[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Raz na dziesięć dni przychodzi pan Awraham Kadiszman.Należy do starej jerozolimskiej rodziny, ma znaną firmę obuwniczą, od lat jest przyjacielem ciotki Lei.To on sprawdził przed ślubem i doniósł ciotkom, nim jeszcze mnie pierwszy raz zobaczyły, że pochodzę z dobrego domu.Wchodzi do mieszkania, zdejmuje płaszcz w przedpokoju i uśmiecha się do Michaela i do mnie, jakby wnosił do naszego domu ducha wielkiego świata i jakbyśmy od jego poprzedniej wizyty nic, tylko pzekali, aż nas znów odwiedzi.Z napojów najbardziej lubi kakao.O czymkolwiek by rozmawiał z Michaelem, dyskusja schodzi na politykę.Pan Kadiszman jest działaczem jerozolimskiego oddziału partii narodowej Mifleget Haszichrur.Między nim a Michaelem toczy się odwieczny spór, padają wciąż te same argumenty: Arlozorow, denuncjacje w żydowskim podziemiu w latach trzydziestych, zatopienie okrętu „Altalena”.Nie wiem, co Michael widzi w panu Kadiszmanie.Może widuje się z nim z powodu zamiłowania do fajki, albo gry w szachy, albo dlatego, że nie chce odepchnąć samotnego człowieka.Dla naszego syna pan Kadiszman układa żartobliwe rymowanki, na przykład:Jairze Gonen, pod twą obronęUciekniem się społem, dasz nam moc i ochronę.albo:Jairze, ducha obudź w śpiącym swym narodzie,na czele bohaterów stań na barykadzie.Ja nalewam herbatę, kawę i kakao.Toczę barek na kółkach z kuchni do spowitego dymem z fajek salonu.Pan Glick, mój mąż i pan Kadiszman siedzą wokół stołu jak chłopcy czekający na tort na przyjęciu dla dzieci.Pan Glick patrzy na mnie z ukosa, mrugając szybko oczami, jakby obawiał się, że za chwilę ciężko go obrażę.Dwaj pozostali nachylają się nad szachownicą.Kroję ciasto.Nakładam na każdy talerzyk po kawałku.Goście komplementują gospodynię.Na twarzy gospodyni bez mojego udziału pojawia się uprzejmy uśmiech.Rozmowa przebiega mniej więcej tak:– Niegdyś mówiono: „Wyjdą Anglicy, przyjdzie zbawienie” – zaczyna pan Glick niepewnie.– Anglicy dawno wyszli, a zbawienie wciąż się ociąga.Pan Kadiszman:– Bo nasze państwo dostało się w ręce miernot.Gdzieś u tego waszego Altermana jest napisane, że Don Kichot walczy dzielnie, ale zawsze wygrywa Sancho.I mój mąż:– Przypisywanie wszystkiego dobrej czy złej woli nie ma sensu.W polityce istnieją siły obiektywne i zachodzą obiektywne procesy.Pan Glick:– Zamiast być światłem dla narodów, staliśmy się jak inne narody, i to kto wie, czy jak te lepsze, czy najbardziej zepsute z nich.Pan Kadiszman:– Ponieważ Trzecią Świątynią rządzą gabajowie.Kibucowi skarbnicy zamiast Mesjasza Króla.Może kiedy dorośnie pokolenie naszego kochanego Jaira, wspaniałego chłopca, przywróci ono godność naszemu narodowi.Ja, lekko popychając cukiernicę w kierunku któregoś z gości, wtrącam czasem nieuważnie:– Nie wolno ulegać modom naszych czasów.Innym razem mówię:– Trzeba iść z duchem czasu.Albo:– Wszystko ma swoje dobre i złe strony.Wypowiadam te zdania, żeby coś powiedzieć, żeby swoim milczeniem nie urazić gości.Ćmiący ból: co ja tu robię.„Nautilusie”.„Dragonie”.Wyspy.Przyjedź, przyjedź, piękny bucharski taksówkarzu Rachamimie Rachamimowie.Naciśnij z całej siły klakson.Pani Ivonne Azulai czeka, cała gotowa do podróży.Wstaje i wychodzi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- 43 Michael P Kube Mcdowell Proba Tyrana
- Drosnin Michael Kod Biblii 2 Odliczanie
- Crichton Michael Andromeda znaczy smierc
- Chabon, Michael The amazing adventures of Kaval
- Connolly, Michael Echo Park(1)
- Connolly, Michael The Lincoln Lawyer
- Connolly, Michael Trunk Music
- Cordy Michael Gen zbrodni
- Connolly, Michael The Lincoln Lawyer(1)
- Crichton Michael Wyzsza koniecznosc
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zolka.keep.pl