[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pobieg³em tam, ale lampy nie by³o.Zbity z tropu wróci³em do §uru, który œmia³siê serdecznie, nie przejmuj¹c siê zupe³nie moim rozczarowaniem.Nie móg³bym gorzej pokierowaæ twymi poszukiwaniami.Nie jestemprzepowiadaczem fortuny! - Mrugaj¹c doda³ jeszcze: - Nie jestem nawet doœædobrym Sherlockiem Holmesem!Zrozumia³em, ¿e Mistrz nigdy by siê nie pos³u¿y³ swymi w³adzami na czyjœ rozkazlub z powodu b³ahostki.Rozkoszne tygodnie mija³y.Sri Jukteswar planowa³ religijn¹cesjê.Prosi³ mnie, abym poprowadzi³ uczniów w procesji poprzez miasto i zatokêPuri.Zaœwita³ dzieñ œwiêta: najgorêtszy dzieñ lata.143- Gurud¿i, jak¿e ja przeprowadzê bosych uczniów po rozpalonym piasku? -powiedzia³em z rozpacz¹.- Zdradzê ci tajemnicê - odpowiedzia³ mi Mistrz.- Pan zeœle nam parasol chmur;pójdziecie wygodnie.Szczêœliwie zorganizowa³em procesjê; grupa nasza wyruszy³a z asz-ramy zchor¹gwi¹ Sat-Sanga (Sat znaczy dos³ownie "byt", st¹d "esencja, rzeczywistoœæ",Sanga znaczy "stowarzyszenie", czyli razem: towarzystwo prawdy).Widnia³ naniej narysowany przez Sri Juktes-wara symbol pojedynczego oka ("Jeœli przetotwoje oko bêdzie pojedyncze ca³e, twoje cia³o bêdzie pe³ne œwiat³a", Mat.6,22).Podczas g³êbokiej medytacji oko pojedyncze czyli duchowe uaktywnia siê naœrodku czo³a.O tym wszystkowidz¹cym oku rozmaicie mówi siê w ksiêgach: jako otrzecim oku, go³êbicy zstêpuj¹cej z nieba, oku Sziwy, oku intuicji itd.Z pustelni wyszliœmy nie wczeœniej, a¿ znajduj¹ca siê nad nami czêœæ niebapokry³a siê chmurami - jakby magicznie.Wœród zdziwionych okrzykówrozlegaj¹cych siê ze wszystkich stron spad³ lekki deszczyk, och³adzaj¹c ulicemiasta i spalony brzeg morza.Ch³odz¹ce krople pada³y w ci¹gu dwóch godzinprocesji.Dok³adnie w chwili, kiedy nasza grupa wróci³a do pustelni, chmury ideszcz znik³y bezœladu.- Widzisz, jak nam Bóg wspó³czuje - odpowiedzia³ mi Mistrz, gdy wyrazi³em musw¹ wdziêcznoœæ.- Pan odpowiada ka¿demu i dzia³a za wszystkich.Jak pos³a³ namoj¹ proœbê deszcz, tak spe³nia ka¿de szczere pragnienie pobo¿nego cz³owieka.Rzadko ludzie zdaj¹ sobie z tego sprawê, jak czêsto Bóg wys³uchuje ich modlitw.Nie ogranicza siê On tylko do niektórych ludzi, lecz wys³uchuje ka¿dego, ktozwraca siê do Niego z pe³nym zaufaniem.Dzieci Jego powinny mieæ zawszebezwzglêdne zaufanie do mi³oœci i dobroci swego Wszêdzie Obecnego Ojca.("Czyten, który uczyni³ ucho, nie s³yszy? Czy nie widzi ten, kto ukszta³towa³ oko?"Psalm 94, 9.)Sri Jukteswar urz¹dza³ cztery doroczne œwiêta, przypadaj¹ce na dni zrównania idni przesilenia dnia z noc¹.Wówczas uczniowie jego przybywali z daleka ibliska.Œwiêto zimowego przesilenia dnia z noc¹ odbywa³o siê w Serampore;pierwsze, w którym uczestniczy³em* przynios³o mi w darze trwa³eb³ogos³owieñstwo.Uroczystoœci zaczyna³y siê rano od bosej procesji po ulicach.Glosy setkiuczniów rozbrzmiewa³y s³odkimi religijnymi pieœniami; kilku muzykantów gra³o naflecie \ khol kartal (bêbnach i cymba³ach)' Ludnoœæ miasta z entuzjazmemzasypywa³a drogê kwiatami, ciesz3c144Siê5 ¿e nasze rozbrzmiewaj¹ce g³oœne modlitwy ku czci œwiêtego imienia Panaodrywaj¹ ich od prozaicznych codziennych zajêæ.D³uga nasza droga skoñczy³a siêna dziedziñcu pustelni.Tam otoczyliœmy naszego guru, a uczniowie znajduj¹cysiê na górnych balkonach zasypywali nas kwiatami nagietek.Wielu goœci wesz³o na piêtro, aby otrzymaæ budyñ z czanny j pomarañczy.Ja samuda³em siê do grupy braci uczniów, którzy spe³niali tego dnia funkcjê kucharzy.Dla tak du¿ej iloœci goœci trzeba by³o gotowaæ po¿ywienie w wielkich kot³ach nadziedziñcu.Zaimprowizowane piece z ceg³y opalane drzewem dymi³y i wyciska³y³zy z oczu, my jednak œmialiœmy siê weso³o przy pracy.Religijne uroczystoœci wIndiach nigdy nie uchodz¹ za k³opotliwe, ka¿dy przynosi swój udzia³ w formiepieniêdzy, ry¿u, warzyw lub osobistych pos³ug.Mistrz wnet siê zjawi³ wœród nas, czuwaj¹c nad szczegó³ami œwiêta.Czynniezajêty, w ka¿dym momencie dotrzymywa³ kroku najbardziej energicznym m³odymuczniom.Na piêtrze odbywa³ siê sankirtan (œpiew chóralny) przy akompaniamenciefisharmonii i uderzanych d³oni¹ hinduskich bêbenków.Sri Jukteswar s³ucha³uwa¿nie; mia³ on doskona³y s³uch.- Fa³szuj¹! - Mistrz opuœci³ kucharzy i przy³¹czy³ siê do œpiewaj¹cych.Melodiazabrzmia³a ponownie, tym razem poprawnie.W Indiach uwa¿a siê muzykê, podobnie jak malarstwo i dramat za bosk¹ sztukê.Brahma, Wisznu i Sziwa - Trójca Wieczysta - byli najpierw muzykami.Pismaœwiête przedstawiaj¹ Sziwê jako Boskiego Tancerza, który wytwarza nieskoñczon¹iloœæ ró¿nych rytmów w swym tañcu kosmicznym powszechnego stwarzania,podtrzymywania i rozwi¹zywania, podczas gdy Brahma wybija takt z pomoc¹dŸwiêcznych cymba³Ã³w, a Wisznu gra na œwiêtej mridandze lub bêbenkach.Krisznê,który jest inkarnacj¹ Wisznu, przedstawia siê w hinduskiej sztuce zawsze zfletem, na którym gra zachwycaj¹c¹ Pieœñ, przywo³uj¹c dusze ludzkie wêdruj¹cewœród u³udy mayi do ich Prawdziwego domu.Boginiê m¹droœci, Saraswati,przedstawia siê symbolicznie jako graj¹c¹ na vinie, matce wszystkichinstrumentów strunowych.Indyjska Sama Weda zawiera najstarsze rozprawymuzyczne.Kamieniem wêgielnym muzyki hinduskiej s¹ raga, czyli ustalone ny muzyczne.Szeœæ podstawowych ragas rozdziela siê w 126 pochodnych raginis (¿on) i putras(synów).Ka¿da raga ma co najmniej piêæ tonów: ton g³Ã³wny (wadi czyli król),ton wtórny (samawadi czyli145pierwszy minister), tony pomocnicze (anuwadi, towarzysze) i tony dysonansowe(wiwadi - wrogowie).Ka¿da z szeœciu podstawowych rag ma naturalny odpowiednik w okreœlonej godziniednia, porze roku oraz bóstwie opiekuñczym, które u¿ycza szczególnej mocy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl