X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylu ludzi umar�o przez to wszystko.Przegrali godnie?�mier� jest godna? Tylko bestia mo�e tak my�le�.Ze mnie, cho� na �mier�patrzy�am z bliska, bestii zrobi� si� nie uda�o.I nie uda.�������Nie odpowiedzia�.Patrzy� na ni�, wydawa�o si�, �e ch�onie j� wzrokiem.�������- Ja wiem - zasycza�a - co ty knujesz.Co chcesz ze mn� zrobi�.I powiemci ju� teraz: nie pozwol� ci si� tkn��.A je�li mnie.Je�li mnie.To ci�zabij�.Nawet zwi�zana.Gdy zga�niesz, gard�o ci przegryz�.�������Imperator szybkim gestem uciszy� pomruk, wzbieraj�cy w�ród otaczaj�cychich oficerów.�������- Stanie si� to - wycedzi�, nie spuszczaj�c z Ciri wzroku - coprzeznaczone.Po�egnaj si� z przyjació�mi, Cirillo Fiono Elen Riannon.�������Ciri spojrza�a na wied�mina.Geralt zaprzeczy� ruchem g�owy.Dziewczynawestchn�a.�������Obie z Yennefer obj�y si� i szepta�y d�ugo.Potem Ciri podesz�a doGeralta.�������- Szkoda - powiedzia�a cicho.- Zapowiada�o si� lepiej.�������- Znacznie lepiej.�������Obj�li si�.�������- B�d� m�na.�������- On mnie nie b�dzie mia� - szepn�a.- Nie bój si�.Uciekn� mu.Mamsposób.�������- Nie wolno ci go zabi�.Pami�taj, Ciri.Nie wolno.�������- Nie bój si�.Wcale nie my�la�am o zabijaniu.Wiesz, Geralt, jazabijania mam do��.Za du�o tego by�o.�������- Za du�o.�egnaj, wied�minko.�������- �egnaj, wied�minie.�������- Tylko nie p�acz.�������- �atwo ci mówi�.* * *�������Emhyr var Emreis, imperator Nilfgaardu, towarzyszy� Yennefer i Geraltowia� do �azienki.Niemal a� do cembrowiny wielkiego, marmurowego basenu, pe�negoparuj�cej i pachn�cej wody.�������- �egnajcie - powiedzia�.- Nie musicie si� spieszy�.Odje�d�am, alezostawiam tu ludzi, których poinstruuj� i którym wydam rozkazy.Gdy b�dzieciegotowi, zawo�ajcie, a lejtnant poda wam nó�.Ale powtarzam: spieszy� si� niemusicie.�������- Doceniamy �ask� - powa�nie kiwn�a g�ow� Yennefer.- Wasza CesarskaMo��?�������- S�ucham?�������- Prosz�, w miar� mo�liwo�ci, nie krzywdzi� mojej córki.Nie chcia�abymumiera� z my�l�, �e ona p�acze.�������Emhyr milcza� d�ugo.Nawet bardzo d�ugo.Oparty o o�cie�nic�.Zodwrócon� g�ow�.�������- Pani Yennefer - odpowiedzia� wreszcie, a twarz mia� bardzo dziwn�.-Mo�e by� pani pewna, �e nie skrzywdz� córki pani i wied�mina Geralta.Depta�emtrupy ludzi i ta�czy�em na kurhanach wrogów.I my�la�em, �e sta� mnie nawszystko.Ale tego, o co mnie pani podejrzewa, zrobi� zwyczajnie niepotrafi�bym.Teraz to wiem.Tak�e dzi�ki wam obojgu.�egnajcie.�������Wyszed�, cicho zamykaj�c za sob� drzwi.Geralt westchn��.�������- Rozbierzemy si�? - spojrza� na paruj�cy basen.- Niezbyt raduje mniemy�l, �e wywlok� mnie st�d jako nagiego trupa.�������- A mnie, wyobra� sobie, wszystko jedno, jak� mnie wywlok� - Yenneferzrzuci�a trzewiczki i szybkimi ruchami rozpi�a sukni�.- Nawet je�li to mojaostatnia k�piel, nie b�d� si� k�pa� w ubraniu.��������ci�gn�a koszul� przez g�ow� i wesz�a do basenu, energicznierozbryzguj�c wod�.�������- No, Geralt? Czemu stoisz jak wmurowany?�������- Zapomnia�em, jaka jeste� pi�kn�.�������- �atwo zapominasz.Dalej, do wody.�������Gdy usiad� przy niej, natychmiast zarzuci�a mu r�ce na szyj�.Poca�owa�j�, g�aszcz�c jej tali�, nad wod� i pod wod�.�������- Czy to - spyta� dla porz�dku - jest aby w�a�ciwy czas?�������- Na to - zamrucza�a, zanurzaj�c jedn� r�k� i dotykaj�c go - ka�dy czasjest w�a�ciwy.Emhyr dwukrotnie powtórzy�, �e nie musimy si� spieszy�.Na czymwola�by� sp�dzi� ostatnie minuty, które nam dano? Na p�aczach i �alach?Przecie� to niegodne.Na rachunku sumienia? Przecie� to banalne i g�upie.�������- Nie o to mi chodzi�o.�������- O co wi�c?�������- Je�li woda wystygnie - wymrucza�, pieszcz�c jej piersi - ci�cia b�d�bolesne.�������- Za rozkosz - Yennefer zanurzy�a drug� r�k� - warto zap�aci� bólem.Boisz si� bólu?�������- Nie.�������- Ja te� nie.Usi�d� na brzegu basenu.Kocham ci�, ale nie b�d�, cholerajasna, nurkowa�.* * *�������- Jejku, jej - powiedzia�a Yennefer, odchylaj�c g�ow� tak, �e jejwilgotne od pary w�osy rozp�yn�y si� po cembrowinie jak ma�e czarne �mijki.-Jejku.jej.* * *�������- Kocham ci�, Yen.�������- Kocham ci�, Geralt.�������- Ju� czas.Zawo�ajmy.�������- Zawo�ajmy.�������Zawo�ali.Najpierw zawo�a� wied�min, potem zawo�a�a Yennefer.Potem, niedoczekawszy si� �adnej reakcji, wrzasn�li chórem.�������- Juuuu�! Jeste�my gotowi! Dajcie nam ten nó�! Heeej! Cholera! Wodastygnie!�������- To z niej wyjd�cie - powiedzia�a Ciri, zagl�daj�c do �azienki.- Oniwszyscy sobie poszli.�������- Coooo?�������- Przecie� mówi�.Poszli sobie.Oprócz nad trojga nie ma tu �ywej duszy.Ubierzcie si�.Na golasa wygl�dacie strasznie �miesznie.* * *�������Gdy si� ubierali, zacz�y im dr�e� r�ce.Obojgu.Z najwy�sz� trudno�ci�radzili sobie z haftkami, sprz�czkami i guzikami.Ciri papla�a.�������- Odjechali.Zwyczajnie.Wszyscy, ilu ich by�o.Zabrali st�d wszystkich,wsiedli na konie i odjechali.A� si� kurzy�o.�������- Nie zostawili nikogo?�������- Nikogutko.�������- Niepoj�te - szepn�� Geralt.- To jest niepoj�te.�������- Czy sta�o si� co� - odchrz�kn�a Yennefer - co by to t�umaczy�o?�������- Nie - odrzek�a szybko Ciri.- Nic.�������K�ama�a.* * *�������Z pocz�tku nadrabia�a min�.Wyprostowana, z hardo zadart� g�ow� ikaminn� twarz�, odepchn�a od siebie ur�kawiczone r�ce czarnych rycerzy, �mia�oi wyzywaj�co spojrza�a na budz�ce groz� nosale i zas�ony ich he�mów.Niedotkn�li jej ju� wi�cej, tym bardziej, �e powstrzymywa�o ich przed tymwarkni�cie oficera, barczystego draba ze srebrnymi galonami i bia�ym czaplimpióropuszem.�������Poszli ku wyj�ciu, eskortowana z obu stron.Z dumnie uniesion� g�ow�.Dudni�y ci�kie buty, chrz�szcza�y kolczugi, dzwoni�a bro�.�������Po kilkunastu krokach obejrza�a si� po raz pierwszy.Po nast�pnych kilkupo raz drugi.Przecie� ja ich ju� nigdy, nigdy nie zobacz�, przera�liw� ich�odn� jasno�ci� zap�on�a jej pod ciemieniem my�l.Ani Geralta, ani Yennefer.Nigdy.��������wiadomo�� momentalnie, za jednym zamachem star�a mask� udawanej odwagi.Twarz Ciri skurczy�a si� i wykrzywi�a, oczy nape�ni�y si� �zami, z nosapociek�o.Dziewczyna walczy�a ze wszystkich si�, ale na pró�no.Fala �ezprzerwa�a tam� pozorów.�������Nilfgaardczycy z salamandrami na p�aszczach patrzyli na ni� w ciszy.I wzdumieniu.Niektórzy widzieli j� na zakrwawionych schodach, wszyscy widzieli j�w rozmowie z cesarzem.Wied�mink� z mieczem, wied�mink� niepokonan�, butnieskacz�c� do oczu samemu imperatorowi.I dziwili si� teraz, widz�c pochlipuj�cei �kaj�ce dziecko.�������By�a tego �wiadoma.Ich spojrzenia pali�y j� jak ogie�, k�u�y jakszpilki.Walczy�a, ale bez skutku.Im mocniej wstrzymywa�a p�acz, tym silniejwybucha�.�������Zwolni�a kroku, potem zatrzyma�a si�.Eskorta stan�a równierz.Aletylko na moment.Na warkliw� komend� oficera �elazne r�ce chwyci�y j� pod pachyi za przeguby.Ciri, szlochaj�c i �ykaj�c �zy, obejrza�a si� po raz ostatni.Potem powleczono j�.Nie stawia�a oporu.Ale szlocha�a coraz g�o�niej i corazrozpaczliwiej.�������Zatrzyma� ich cesarz Emhyr car Emreis, ten ciemnow�osy cz�owiek otwarzy, która budzi�a w niej dziwne, niejasne wspomnienia.Pu�cili j� na jegoostry rozkaz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.