[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przepraszam, musisz zachowaæ milczenie.Teraz dwie sylwetki okr¹¿a³y siê wzajemnie na skalnej pod³odze: D¿amisa - zno¿em z lekko uniesionym ostrzem w wysuniêtej daleko do przodu d³oni i Paula -skulona, z no¿em nisko opuszczonym.Znowu D¿amis skoczy³ i tym razem wykona³obejœcie w prawo, gdzie wycofa³ siê Paul.Zamiast uchyliæ siê do ty³u.Paulprzyj¹³ jego d³oñ z no¿em na sztych w³asnej klingi.Po czym ch³opiec umkn¹³obejœciem w lewo, wdziêczny Chani za ostrze¿enie.D¿amis wycofa³ siê na brzegkrêgu, rozcieraj¹c d³oñ.Z rany przez chwilê kapa³a mu krew.Oczy mia³ szeroko rozwarte i wytrzeszczone- w mêtnym œwietle ku³ œwiêtojañskich dwie b³êkitnoczarne dziury mierzy³y Paulaz now¹ ostro¿noœci¹.- Ach, to uk³ucie zabola³o - wymrucza³ Stilgar.Paul przyczai³ siê w pogotowiu i, zgodnie z tym, czego go nauczono, zawo³a³:- Poddajesz siê?- Ha! - krzykn¹³ D¿amis.Od strony oddzia³u doszed³ ich gniewny pomruk.- Spokój! - zawo³a³ Stilgar.- Ch³opak nie zna naszego prawa.Po czym do Paula:- Nie ma poddania siê w wyzwaniu tahaddi.Dowodem jest œmieræ.Jessika zobaczy³a, jak Paul z trudem prze³yka œlinê.On nigdy nie zabi³cz³owieka w taki sposób.w ogniu walki na no¿e.- pomyœla³a.- Czy potrafito zrobiæ?Paul zatacza³ ko³o posuwaj¹c siê w prawo i ustêpuj¹c przed nacieraj¹cymD¿amisem.Wieszcza znajomoœæ zmiennych czasokipieli w tej grocie powróci³ateraz, by go nêkaæ.Jego nowe rozumienie powiedzia³o mu, ¿e w tej walce by³ozbyt wiele b³yskawicznie zacieœniaj¹cych siê decyzji, by ujawni³ siê przed nimjakikolwiek wyraŸny kierunek.Zmienne nak³ada³y siê na zmienne - dlatego w³aœnie ta grota le¿a³a jakniewyraŸny wêze³ wspó³zale¿noœci na jego drodze, by³a niczym gigantyczna ska³awœród powodzi.wytwarzaj¹ca wiry w op³ywaj¹cym j¹ nurcie.- Koñcz, z tym ch³opcze - wymamrota³ Stilgar.- Nie baw siê z nim.Paul wysun¹³ siê bardziej na œrodek krêgu, ufaj¹c przewadze swej szybkoœci.D¿amis cofa³ siê teraz, kiedy otworzy³y mu siê oczy i zrozumia³, ¿e to niemiêkki pozaœwiatowiec, ³atwa ofiara fremeñskiego krysno¿a, znajduje siê w krêgutahaddi.Jessika dostrzeg³a cieñ rozpaczy w jego twarzy.Teraz jestnajniebezpieczniejszy - pomyœla³a.- Teraz jest doprowadzony do ostatecznoœci izdolny do wszystkiego.Widzi, ¿e to nie jest, tak, jak ze zwyk³ym dzieckiemjego ziomków, ¿e to bojowa machina - zrodzona do tego i wyæwiczona odniemowlêctwa.Teraz, strach, jaki w nim zaszczepi³am, doszed³ do zenitu, Iodkry³a w sobie uczucie litoœci dla D¿amisa, przytêpione œwiadomoœci¹bezpoœredniego zagro¿enia jej syna.D¿amis jest zdolny do wszystkiego.doka¿dej nieprzewidzianej rzeczy.- powiedzia³a sobie.Po czym zaczê³a siêzastanawiaæ, czy Paul widzia³ ju¿ tê przysz³oœæ, czy przezywa to wydarzeniepowtórnie, ale ujrza³a sposób poruszania siê syna, krople potu na jego twarzy iramionach, przezorn¹ ostro¿noœæ widoczn¹ w harmonijnych ruchach, I po razpierwszy wyczuta, nie rozumiej¹c tego, element niepewnoœci w jasnowidzeniuPaula.Teraz, on naciska³ swojego przeciwnika kr¹¿¹c, lecz nie atakuj¹c.Widzia³ jego strach.G³os Duncana Idaho rozbrzmiewa³ w œwiadomoœci Paula:„Kiedy twój przeciwnik siê ciebie boi, wtedy nadchodzi chwila, by popuœciæcugli lêkowi, by daæ mu czas na dzia³anie.Niech przerodzi siê w przera¿enie.Przera¿ony cz³owiek walczy sam ze sob¹.W koñcu z rozpaczy atakuje.To jestnajgroŸniejszy moment, lecz.przera¿onemu cz³owiekowi mo¿na zaufaæ w tym, ¿ezwykle pope³nia fatalny b³¹d.Ty uczysz siê tutaj wy³apywaæ i wykorzystywaæ teb³êdy”.T³um w grocie zacz¹³ szemraæ.Oni s¹dz¹, ¿e Paul igra z D¿amisem - pomyœla³aJessika.- Uwa¿aj¹, ¿e Paul jest niepotrzebnie okrutny, ale wyczuwa³a równie¿ukryte podniecenie t³umu, jego uciechê z.widowiska.I widzia³a narastanienapiêcia w D¿amisie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl