[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Starsza, od stóp do głów ubrana na biało Balijka o szerokich biodrach, z umieszczoną na głowie tacką, podchodziła tymczasem do każdego z kamiennych posągów bóstw, które wyznaczały miejsca leżące na plaży, i rozkładała przed nimi zrobione z kokosowych liści koszyczki z kwiatami, skrapiała te dary ofiarne wodą z flaszeczki i kilkakrotnie przeciągała po nich kwiatem trzymanym 81między kciukiem a palcem wskazującym.Kiedy podeszła do kamiennej żaby pilnującej leżaka Babette, ukłoniła się uprzejmie.God, rzekła.Important.Babette przytaknęła.Very important, odrzekła.Kobieta pokiwała głową i spojrzała ze spokojem.Important, powtórzyła i powoli ruszyła ku następnemu bóstwu, groźnie spoglądającej małpie.Babette obejrzała się za nią.Cóż za jasna, sensowna egzystencja, pomyślała z zazdrością.Co dzień własnoręcznie wykonywać ofiary i przynosić je bogom, po prostu, bo tak musi być.Important.Nigdy nie zastanawiać się nad sensem, nigdy nie buntować się i nie narzekać.Jaka ze mnie biedna świnka z papieru na prezenty.Not important.Może powinnam sfotografować te koszyczki ofiarne i je wydrukować? I te bóstwa? Etnologiczny papier na prezenty.A może już takie istnieją? Na pewno.Z odrazą obróciła się na brzuch.Wtedy usłyszała nad sobą miękki kobiecy głos: Hello, Madame?Babette, jak wieloryb wyrzucony na ląd, odwróciła się z trudem na plecy.Przy jej leżaku stała mała, ale wyglądająca na krzepką kobieta w różowym szydełkowym kapeluszu.You need massage? Manicure? Pedicure?Babette podziękowała, ale kobieta wzięła po prostu w dłonie jej stopę i przyjrzała się paznokciom u obu stóp.You need pedicure, Madame, powiedziała surowo.And massage.Make you feel beautiful.Gdy tylko wypowiedziała te magiczne słowa, opór Babette zniknął natychmiast.Jej następny dziękujący gest był już mniej zdecydowany, co kobieta od razu właściwie odczytała.82When come?Later, powiedziała Babette słabym głosem, maybe later.My name Flower, nalegała kobieta.You remember Flower, okay? Flower make you feel beautiful.Babette przemknęła przez głowę myśl, że zanim stanie przed panem Shun, koniecznie musi coś ze sobą zrobić.Pomyślała o tym z przerażeniem, a jednocześnie z rozkoszą, tak jakby potajemnie dłubała w nosie albo pierdnęła pod wodą.Better now, powiedziała Flower.Better beautiful now.Babette posłusznie poszła za nią w stronę kilku drewnianych leżaków stojących pod drzewem gumowym, gdzie Flower wraz z innymi kobietami prowadziła salon masażu pod chmurką.Babette z przerażeniem zauważyła, jak małe żylaste Balijki w jedną i drugą stronę energicznie przewracają różowych jak prosiaczki Europejczyków i ugniatają ich niczym wielkie kiełbasy.Od czasu do czasu kiełbasy wydawały z siebie głębokie i zadowolone chrząknięcia.Bo całe to mięso jest jak trawa, wymamrotała Babette.Skąd się wzięło to zdanie? Jak te słowa trafiły do jej mózgu, skąd się wzięło nieznośne uczucie, że powiedziałtak do niej ten Chińczyk?Flower wskazała Babette jej leżak.Take shirt off, rzekła rozkazującym tonem.Babette nieśmiało rozpięła koszulę i położyła się na brzuchu.Now pants, rozkazała Flower.Mój Boże, mam tu na dworze leżeć prawie naga? Rozejrzała się naokoło.Inni mieli intymne części ciała dyskretnie przysłonięte sarongami.Rozłożyła więc spodnie pana Shun, zarzuciła je na odsłonięte pośladki, a potem Flower, nie zważając na nic, zaczęła ją miesić.83Po kilku chwilach Babette poczuła się jak kołysane przez matkę niemowlę.Jej duch zaczął się huśtać i kołysać, i całkowicie oddał się obscenicznym wizjom.Wymyślał sceny z panem Shun i z nią w toalecie samolotu.Wielka biała pupa Babette w umywalce, jej nogi założone na szyję pana Shun.Zachwycony zamknął ciemne oczy o długich rzęsach, ona stopą gładziła go po włosach, które w dotyku przypominały gęsty trawnik.Potem znów wyobraziła sobie, jak w środku nocy zdjął spodnie pod pachnącym drzewem frangipani.Białe kwiaty opadały na jej nagą skórę jak delikatne pocałunki.Widziała przed sobą zgrabny brzuch, czarną wełnę na jego piersiach, cienką linię włosów, prowadzącą od brzucha ku kroczu, czuła jego cytrynowy zapach.Ach!.Na myśl o romansidle, które wymyśliła, leżąc na leżaku, Babette zachichotała cicho.W tym czasie prawie całkiem zapomniała, że prawdopodobnie pan Shun nie miałnic wspólnego z jej Chińczykiem, ale gdy tylko się położyła, a delikatny wiatr pogłaskał jej ciało jakby wielkim piórem, myśli o tej scenie powróciły jak pszczoły do miodu.Co by było, gdyby? Ach, nic by nie było.Co by miało być? Miała skoczyć z panem Shun za krzaki hibiskusa, potajemnie odwiedzić go w hotelu, pojechać do Kolonii, mieć z nim dziecko, prowadzić podwójne życie, zabić się, gdy wszystko wyjdzie na jaw? Była więc aż tak niezadowolona? Czego jej brakowało? Trochę fantazjuję, uspokajająco powiedziała do siebie.Jej myśli przerwał rozdzierający krzyk.Dobiegał z pobliskiej ulicy za hotelem.Niespecjalnie ją zainteresował, więc nawet się nie podniosła.Dopiero kiedy policjant z kwiatem jaśminu za uchem potrząsnął jej ramieniem i powiedział: Your husband, Babette pozbierała się niechętnie.84Dokładnie widziała małe krople potu nad jego czarnymi brwiami, zabrudzony kołnierzyk białej nylonowej koszuli.Kwiat jaśminu za uchem pachniał oszałamiająco.My husband? - powtórzyła ociężale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl