[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stubbs, jego drukarz i wydawca zostali aresztowani i postawie-227OSTATNIA PRÓBA MA£¯EÑSTWAni przed s¹dem.Rzecz znamienna, s¹dzono ich na podstawie uchwa³y parlamentu,która mia³a chroniæ Filipa jako króla Anglii.Wyrok skazuj¹cy na utratê prawejraki i wiêzienie nie by³ z³oœliwy, jeœli weŸmiemy pod uwagê ciê¿ar przestêpstwai obyczaje wieku, choæ niew¹tpliwie nie œwiadczy³ o rozwadze i mi³osierdziu.ZnaleŸli siê tacy, co uwa¿ali, ¿e jest niezgodny z prawem, zaœ sêdzia, którywyrok potêpi³, oraz adwokat, który g³oœno wypowiedzia³ swe zdanie - obaj przedkilku jeszcze laty nale¿¹cy do ha³aœliwej opozycji parlamentarnej - trafili dowiêzienia.Tym razem El¿biecie nie dopisa³a rozwaga.Drukarza u³askawi³a, alepozostali dwaj musieli odcierpieæ.Obaj wyg³osili na szafocie wiernopoddañ-czeprzemówienia do zebranego t³umu.Stubbs zakoñczy³ swoje gr¹ s³Ã³w: "Módlcie siêza mnie, bo moje nieszczêœcie jest pod rêk¹", a kiedy mu odciêto praw¹ rêkê,lewa zdj¹³ kapelusz z g³owy, zawo³a³: "Bo¿e, chroñ królow¹", i zemdla³.Wydawcauniós³ w górê swój okrwawiony kikut i powiedzia³: "Tu oto postrada³em rêkêuczciwego Anglika", po czym, znakomicie panuj¹c nad sob¹, dzielnieodmaszerowa³.W t³umie panowa³o g³êbokie milczenie.Parlament mia³ siê zebraæ 20 paŸdziernika, by zatwierdziæ projekt ma³¿eñstwa,lecz El¿bieta postanowi³a odroczyæ obrady o jeden miesi¹c.Nastroje by³y takie,¿e zanosi³o siê na bunt w Izbie Gmin, a to przekreœli³oby wszystkie plany.Napocz¹tku paŸdziernika królowa za¿¹da³a, by Rada wyrazi³a swe zdanie.Posiedzenia Rady trwa³y kilka dni, bo dosz³o do potyczek s³ownych.Podobnojedno z nich trwa³o od ósmej rano do siódmej wieczór i przez ten caiy czas niktnie ruszy³ siê z miejsca.Walsingham nie bra³ w nim udzia³u, ale siedmiucz³onków Rady, w tym Leicester i Hatton, wypowiedzia³o siê przeciw ma³¿eñstwu,zaœ piêciu, pod stanowczym przywództwem Burghleya, za ma³¿eñstwem.Pocz¹tkowopostanowiono przedstawiæ królowej jedynie argumenty za i przeciw, pozostawiaj¹cdecyzjê jej m¹droœci "oœwieconej duchem Bo¿ym"; nastêpnie, byæ mo¿e za namow¹Burghleya, Rada zmieni³a postanowienie i uzna³a, ¿e wpierw nale¿y j¹ zapytaæ ozdanie i dopiero potem wyci¹gn¹æ jakieœ wnioski.Taki stan rzeczy zapowiada³ fiasko planów ma³¿eñskich, mo¿na bowiem by³oprzewidzieæ, ¿e niezale¿nie od pierwszej reakcji, El¿bieta na pewno us³uchaswego zdrowego instynktu odradzaj¹cego jej trwanie w uporze w obliczupodzielonych zdañ w Radzie i nieprzychylnego nastawienia ludu.Kiedy ranoprzyby³a do niej czteroosobowa delegacja, rozp³aka³a siê i wyst¹pi³a zpretensjami.228PRZEKREŒLENIE PLANÓW MA£¯EÑSKICHJak¿e mog¹ w¹tpiæ o tym, ¿e najlepszym wyjœciem dla niej osobiœcie i dla krajubêdzie ma³¿eñstwo i wydanie na œwiat potomka, który utrzyma liniê Henryka VIII?Przeklina³a chwilê s³aboœci, kiedy pozwoli³a Radzie dyskutowaæ nad t¹ spraw¹,ale spodziewa³a siê, ¿e wszyscy bez chwili wahania za¿¹daj¹, by wysz³a za m¹¿.Jest za bardzo zdenerwowana, by podj¹æ jak¹kolwiek decyzjê, wiêc prosi ich, bywrócili po po³udniu.Kiedy zjawili siê ponownie, by³a ju¿ bardziej opanowana isk³onna do dyskusji.Zbeszta³a przeciwników ma³¿eñstwa i szczegó³owo wy³o¿y³aprzemawiaj¹ce za nim argumenty.Delegaci, po naradzeniu siê z kolegami,ofiarowali jej nastêpnego dnia swe poparcie, wzruszeni, jak mówili, z dwóchpowodów: po pierwsze, przekonali siê, ¿e chce wyjœæ za m¹¿, by mieæ potomka, podrugie, bo powiedzia³a, ¿e chce Alencona i nikogo innego i ¿e nie jest munieprzychylna.Królowa raz jeszcze zbeszta³a tych, którzy byli przeciwni jejplanom, ale nie zdradzi³a, jak zamierza post¹piæ.Tak wiêc kielich ma³¿eñstwa zosta³ odjêty od warg El¿biety.By³a to jejostatnia, a w³aœciwie jedyna szansa.Wysz³aby za m¹¿ za Leicestera, gdybyz³owrogie konsekwencje takiego kroku nie by³y tak oczywiste.Swoj¹ karierêstawia³a wy¿ej.Arcyksiêcia Karola nie widzia³a na oczy, a czy to z politycznejrozwagi, czy te¿ ze wzglêdów osobistych, nie mog³a siê zdobyæ na poœlubienienieznajomego.Gdyby arcyksi¹¿ê, tak jak Alengon, zaryzykowa³ sw¹ godnoœæ iprzyjecha³ do Anglii, koronowana panna na wydaniu prawdopodobnie nie by³aby taksk³onna dokonaæ ¿ywota "na dziewiczych rozmyœlaniach, daj¹c wolê wyobraŸni".Ale koniecznoœæ ma niezawodne argumenty, nie nale¿y siê wiêc dziwiæ El¿biecie,¿e wci¹¿ jeszcze w czterdziestym szóstym roku ¿ycia doceniaj¹ca mêsk¹ urodêuzna³a, i¿ inteligencja Alengona a¿ nadto wynagradza jego fizyczne niedostatki.Zapewne w grê wchodzi³y ró¿ne motywy.Da³a siê przekonaæ politycznym argumentomBurghleya i jego przyjació³, choæ, jak siê zdaje, nie bardzo j¹ wzrusza³y, pókinie zjawi³ siê Simier w roli swata, a po nim jego pan [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl