[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poruszał nimi z nową lekkością.Stygmatyzowany, uzdrowiony i narodzony na nowo, pomyślał Hjelm.Kerstin Holm nie znalazła niczego ciekawego w Malmó.Robert Granskog, piąty klient White Jima, nie miał spadkobierców, nie wiadomo też, co stało się z kasetą z Misterioso.Pewnie ją wyrzucono.Hjelm i Holm spojrzeli na siebie kilkakrotnie, z ich wzroku trudno było jednak cokolwiek wyczytać.Hultin odchrząknął głośno i dorysował na coraz bardziej groteskowej i coraz bardziej przypominającej labirynt białej tablicy strzałkę.Wskazywała na Vaxjó.- Czy zgodzicie się, że naszym priorytetem jest teraz Lovisedal? - zapytał i zabrzmiało to jak prawdziwe pytanie, nie tylko retoryczne.Co więcej, zaczekał nawet na odpowiedź.Możliwe, że w myślach był już w drodze.W odpowiedzi usłyszał tylko jednogłośny pomruk.- Okej, wygląda na to, że to tu zabójca spotkał swoje ofiary, wyłączając Strand-Julena.Pozostali trzej, to znaczy Daggfeldt, Carlberger i Brandberg, przez jakiś czas zasiadali w zarządzie Lovisedalu.Możemy wyobrazić sobie następujący scenariusz: koncern Lovisedal chce wejść na rynek tabloidów w Tallinie - tak jak to wcześniej zrobił w Petersburgu - napotyka na przeszkodę w postaci Viktora X, odmawia tak zwanej ochrony, dostaje pogróżki, dalej odmawia, otrzymuje ostrzeżenie: Igor i Igor, alias Aleksander Briusow i Walerij Trepłow, wykonują wyrok śmierci na członkach zarządu.Po trzech zabójstwach: dwóch na serio - Daggfeldt i Carlberger - i jednym pozorowanym robią sobie przerwę, żeby sprawdzić, jak zareaguje Lovisedal.Koncern uparcie odmawia.Igor i Igor wkraczają więc znów do akcji, na bezpośredni rozkaz Viktora X.Enar Brandberg to prawdopodobnie pierwsza ofiara kolejnej serii.Waszym zdaniem to się trzyma kupy?- Trudno znaleźć coś, co by się bardziej trzymało kupy - odpowiedział Gunnar Nyberg.- Pomijając Strand-Julena, ja tu widzę trzy ale - stwierdził Jorge Chavez.- Daggfeldt, Carlberger i Brandberg byli razem w zarządzie Lovisedalu tylko przez krótki czas, dokładnie w roku 1991.Daggfeldt od 1989 do 1993, Carlberger od 1991 do śmierci, a Brandberg od 1985 do 1991, kiedy to zasiadł w parlamencie.Łączy ich tylko ten jeden rok: 1991.W chwili śmierci w zarządzie był tylko Carlberger.Jeden z czterech.- Pewnie chodzi o to, że właśnie w 1991 roku wypuścili się na teren Estonii - powiedział Hultin.- Chcą dopaść zarząd z tego okresu.Może mają starą listę, a może wręcz przeciwnie, to wyraźny sygnał: właśnie wtedy, w 1991, popełniliście błąd waszego życia, próbując wejść na terytorium, na które mamy wyłączność.Jak na razie to najbardziej prawdopodobny scenariusz.- Jest jeszcze jedno ale - odezwał się Viggo Norlander.- Juri Maarja i Viktor X darowali mi życie, żeby udowodnić swoją niewinność.Chyba czytaliście ten „list w załączeniu”?- To niczego nie dowodzi ani też niczemu nie przeczy - odparł Hultin.- Widziałem, że Maarja się zdziwił, kiedy ich o to oskarżyłem.Nie udawał.- Ten twój Jiiri Maarja to przemytnik uchodźców.Bardzo możliwe, że nie wie o wszystkim.Zdziwił się, zgoda, ale czy zdziwił się też Viktor X? Przecież nie widziałeś jego twarzy, o ile to w ogóle był on.Być może Igor i Igor działają na bezpośrednie zlecenie Viktora X, bez pośredników.Przecież to bardzo prawdopodobne.Viggo Norlander kiwnął głową, nie wydawał się jednak przekonany.- Chavez ma listę zarządu Lovisedalu z roku 1991 - ciągnął Hultin.- Ilu z nich żyje? - Siedmiu na liście, sześciu przy życiu.Jeden zmarł z przyczyn naturalnych.- Sześciu.Musimy mieć na nich oko.W tej chwili to potencjalne ofiary.Hultin zajrzał w swoje papiery i mówił dalej:- Biorę na siebie ówczesnego i dzisiejszego prezesa zarządu, Jacoba Lidnera.Macie do podziału pozostałą piątkę.Przyciśnijcie ich trochę, sprawdźcie, czy coś wiedzą, czy się boją, czy potrzebują ochrony, którą zresztą dostaną, czy ją chcą, czy nie.Poczynając od dzisiejszej nocy, ogłaszam całodobową obserwację zarządu Lovisedalu.Poza tym oczywiście nadal obowiązuje alarm krajowy - Igor i Igor.Bardzo możliwe, że to oni są naszymi Łowcami Rekinów.No więc do roboty.Hultin wyszedł z pokoju przez swoje tajemne drzwi, a Drużyna A pochyliła się nad stołem, żeby podzielić się członkami zarządu.Wcześniejszy harmonogram, według którego do zabójstwa miało dochodzić co drugi dzień, najwyraźniej już nie obowiązywał.Co mogło oznaczać, że również ostatnia noc, to znaczy noc z dziewiętnastego na dwudziesty maja, którą Hjelm spędził, śniąc urwane sny w niewielkim pokoju hotelowym na komendzie, powinna była przynieść kolejnego trupa.Mająca dotąd zastosowanie zasada symetrii rozpadła się jak domek z kart; jedyne, co im zostało, to noc, mieli więc sporo czasu na rozmowę z członkami zarządu.Najważniejsze to znaleźć kolejną ofiarę, zanim będzie za późno.- Zastanawiam się, czy mają jakiś schemat działania - odezwał się Sóderstedt.- Jeśli odrzucimy Strand-Julena, to idą kolejno: Daggfeldt, Calrberger, Brandberg.D-C-B.Jest ktoś na A?Nie było.Podzielili się jak leci.Jeden nie miał co robić.Każdy chciał coś robić.W końcu zgodzili się, że Sóderstedt i Hjelm zajmą się razem jednym członkiem zarządu.Hjelm wszedł do pokoju Sóderstedta i Norlandera; miał już na sobie kurtkę i był gotowy do wyjścia.Norlander dosłownie rzucił się na swoje pierwsze prawdziwe zadanie po powrocie z Tallina, alive, choć jeszcze nie kicking - utykał lekko na swoich stygmatyzowanych stopach.Sóderstedt sięgnął po wiszącą na drzwiach sportową kurtkę.Hjelm przeszkodził mu, pociągając za drzwi.- Jedno mnie zastanawia - odezwał się, patrząc na A.Sóderstedta, wybitnego fińskiego adwokata, zatrudnionego przez mafię w charakterze obrońcy Jariego Malinena w lutym 1979 roku.- Dlaczego policjant?Arto Sóderstedt spojrzał na niego pewnym wzrokiem i zaczął zakładać kurtkę.- O co ci chodzi? - zapytał, nie pytając.- I dlaczego Szwecja?- Dlaczego Szwecja? To proste.W Finlandii byłem już naznaczony, moje nazwisko stało się znane, przyklejono mi etykietkę.Młody adwokat na dorobku, który potrafi wyciągnąć grube ryby z najgorszej opresji.W Finlandii nie miałem już czego szukać.Zrobił krótką przerwę i spojrzał na Hjelma.Pierwszy raz widział go tak poważnego.Na jego twarzy pojawił się lekki grymas: - Dlaczego policjant? To już trudniej wytłumaczyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl