X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czasami, kiedy wraca� nad ranem i z wy��czonymsilnikiem wje�d�a� do gara�u, który zbudowa� na ty�ach domu, przedni zderzakdos�ownie ocieka� krwi�.Chris pozna�a ju� jego zwyczaje wystarczaj�co dobrze, �eby nie sili� si� nakonwersacj�, która i tak zosta�abyzignorowana.Siedzia�a obok niego zjedna nog� podwini�t� pod siebie, obgryzaj�cpaznokcie.�wiat�a samochodów p�dz�cych z naprzeciwka szos� 302 roz�wietla�yjej w�osy zamieniaj�c je w srebro.Zastanawia� si�, jak d�ugo jeszcze z nim zostanie.Mo�e tylko do dzisiejszegowieczoru.W jaki� dziwny sposób od samego pocz�tku wszystko ku temu zmierza�o,a kiedy ju� ca�a rzecz si� dokona, wtedy to, co ich wi��e, zacznie si� rozpada� a� wreszcie stan� si� sobie tak obcy, �e prze�stan� rozumie�, co w�a�ciwieich do siebie ci�gn�o.Pomy��la�, �e Chris, zamiast wydawa� mu si� jak��bogink�, coraz bardziej zacznie mu przypomina� typow� suk� z wy�szych sfer icoraz bardziej b�dzie mia� ochot� troch� jej przy�o�y�.Albo nawet wi�cej ni�troch�.Utrze� jej nosa.Wjechali na szczyt Brickyard Hill.W dole wida� ju� by�o budynki szkolne iparking zapchany nowiutkimi, b�yszcz��cymi samochodami tatusiów.Na ten widokpoczu�, jak znajome uczucie wstr�tu i nienawi�ci podchodzi mu do gard�a.Mamyco� dla was(niezapomniany wieczór)w prezencie.B�dzie dobra zabawa.Skrzyd�a budynku szkolnego by�y ciemne, ciche i ponure; westybul o�wietla�azwyk�a �ó�ta �arówka, a przeszklona �ciana sali gimnastycznej jarzy�a si�delikatn�, eteryczn� pomara�czow� po�wiat�.Ponownie poczu� gorycz w ustach igwa�townie zapragn�� rozwali� to wszystko w kawa�ki.� Widz� �wiat�a.Widz� �wiat�a na balu � wymamrota�.� Co? � Chris, nagle wytr�cona z w�asnych rozmy�la�, odwróci�a si� do niego.� Nic.� Dotkn�� nasady jej szyi.� Chyba pozwol� ci poci�gn�� za sznurek.Billy przygotowa� to sam, poniewa� a� za dobrze wiedzia�, �e nikomu nie mo�naufa�.To by�a trudna lekcja, o wiele trudniejsza ni� wszystko, czego uczono wszkole, ale Billy dobrze j� opanowa�.Ch�opcy, którzy poprzedniej nocypojechali z nim na farm� Henty'ego, nie wiedzieli nawet, do czego potrzebowa�tej krwi.By� mo�e podejrzewali, �e Chris macza�a w tym palce, ale nie mogliby� pewni.Dotar� do szko�y par� minut po pó�nocy, z czwartku na pi�tek, i najpierwdwukrotnie objecha� budynki dooko�a, �eby si� upewni�, �e wsz�dzie jest pusto i�adnego z dwóch policyjnych wozów z Chamberlain nie ma w pobli�u.Z wy��czonymi �wiat�ami wjecha� na parking i zatrzyma� si� pod tyln� �cian�budynku.Za sob� widzia� boisko do pi�ki no�nej okryte jasnym, po�yskliwymoparem, �ciel�cym si� nisko przy ziemi.Otworzy� baga�nik i zdj�� pokryw� ze skrzyni z lodem.Krew zamarz�a na kamie�,ale to nic nie szkodzi�o.W ci�gu nast�pnych dwudziestu czterech godzin napewno odtaje.Postawi� wiadra na ziemi, wyj�� kilka narz�dzi ze swojej skrzynki i poupycha�je po kieszeniach.Podniós� z przed�niego siedzenia br�zow� torb�.W �rodkuzabrz�cza�y �rubki.Pracowa� bez po�piechu, z ca�kowitym spokojem i kon�centracj�, jak kto�, ktojest przekonany o w�asnym bez�piecze�stwie.Sala gimnastyczna, gdzie mia�y si�odbywa� ta�ce, s�u�y�a równie� jako szkolna aula.Rz�d okien wy�chodz�cych naparking, gdzie postawi� samochód, prowa�dzi� do pomieszczenia za kulisamiwykorzystywanego jako magazyn.Wybra� p�aski pr�t z �opatkowatym zako�czeniem i wsa�dzi� go w w�sk� szczelin�mi�dzy górn� a doln� po�ow� okna.To by� �wietny przyrz�d.Sam go sobie zrobi�w skle�pie z artyku�ami �elaznymi.Kr�ci� nim, dopóki zamek nie pu�ci�.Wtedypchn�� doln� po�ow� okna do góry i w�lizn�� si� do �rodka.Wewn�trz by�o bardzo ciemno.Nad wszystkim górowa� zapach starej farby zdekoracji Kó�ka Dramatycznego.Pud�a na instrumenty i podstawki pod nuty,stanowi�ce w�as�no�� szkolnej orkiestry, zaci�gn�y wokó� ponur� wart�.W k�ciesta�o pianino pana Downera.Billy wyci�gn�� z torby ma�� latark� i odgarn�wszy czer�won� aksamitn� kurtyn�przedosta� si� na scen�.G�adka, lakierowana pod�oga sali gimnastycznej, zwymalowanymi liniami do koszykówki, l�ni�a ciep�ym, bursztynowym blas�kiem.Billy skierowa� �wiat�o latarki na proscenium [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.