X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Klasaludzi wy�szego pokroju ducha, która si� najlepiej nadaje do podobnycheksperymentów, poczytywa� b�dzie komunikacje otrzymane z drugiego brzegu za�wi�ty a prywatny depozyt, z�o�ony do przechowania w sercu.Kiedy jednak i wjaki sposób ludzko�� dojdzie do nawi�zania jakiego� ��cznika z drugim �wiatem,trudno dzi� przewidzie�.Wiedza jednak i jej pot�ga ro�nie i wzmaga si� z dniemka�dym na podstawie w�asnej swojej niewyczerpanej �ywotno�ci.Któ� mo�e z góry przewidzie�, do jakich rezultatów doj�� mo�e za sto latzastosowanie praktyczne elektryczno�ci dla wszystkich dziedzin �ycia? Kto wierównie�, czy nowa jaka nieznana si�a nie tkwi w tajnikach i nie wyrabia si�dzi� ju� mo�e w laboratorium przyrody, za pomoc� której osi�gn�� b�dzie mo�na zczasem rezultaty przechodz�ce donios�o�ci� swoj� wszystko, co wyobra�nia dzi�wy�ni� mo�e.Je�eli dwie osoby, dajmy na to m�� i �ona, z których jedno pozosta�o w �wieciewidzialnym, a drugie przesz�o na drugi brzeg, �ycz� sobie silnie porozumiewa�si� ze sob�, powinni przede wszystkim utwierdzi� si� w przekonaniu, �e �mier�cia�a nie jest �mierci� ducha, czyli rzeczywistej ja�ni i �e ��czno�� umys�ów�ci�le spojonych ze sob� na ziemi nie zostaje przez ni� przerwan�.Powinnizrozumie�, �e o tych, którzy znikli z widowni zmys�ów, pozostaj�cy na niej niepowinni my�le� jak o duchach przeniesionych w jakie� mgliste i bezkresneprzestworza, w których za�ywaj� niezam�conego spokoju i szcz�liwo�ci wzupe�nym oderwaniu od ziemi i oboj�tno�ci dla spraw jej, ale wyobra�a� ichsobie jako istoty bliskie nas, cho� niewidzialne i o�ywione najwy�sz� sympati�i wspó�czuciem dla naszych rado�ci, smutków, zabiegów i po��da�.Im g��biej b�dziemy utwierdza� si� w tej prawdzie, zastanawiaj�c si� nad ni�,tym silniej zakorzeni si� ona w naszym umy�le, tak �e po pewnym czasie zdziwimysi� spostrzeg�szy, jak my�li i czyny nasze stosuj� si� bezwiednie jakby doniewidzialnej jakiej� obecno�ci, która zdaje si� nas otacza� i której pragniemysi� przypodoba�.Takie usposobienie b�dzie nader pomocne dla tych, którzypragn� zbli�y� si� do nas z drugiego brzegu, czego nie mog� uskuteczni�, je�eliw my�li poczytujemy ich za umar�ych i pogrzebanych w prochu.Japo�czycy dowodz�, �e czyny potomków uszlachetniaj� przodków, którzy ichwyprzedzili na drugi �wiat.W twierdzeniu tym tkwi g��boka prawda.Wymianapr�dów duchowych pomi�dzy dwoma brzegami odbywa si� ci�gle, a �ycie nasze jestdalszym ci�giem �ycia zespolonego z naszym w�z�ami krwi lub te� dowolnegowyboru.Suma Dobra, jakie wyprodukujemy z siebie, idzie na po�ytek nie tylkonasz w�asny, ale tych, którzy my�li swe i uczucia zaszczepili w nas, sk�adaj�cw chwili odej�cia brzemi� obowi�zków swoich i nie wyp�aconych d�ugów �yciowychna nasze barki.Je�eli para ma��onków, stanowi�ca prawdziwy zespó� duchowy wszystkich w�adzumys�u i serca, rozdzielon� zostanie na ziemi przez przej�cie jednego z nich nadrugi brzeg �ycia, a m�� zachowuje wiernie pami�� �ony i nikomu, bodaj w my�li,nie pozwala zaj�� jej miejsca - mi�o�� obopólna mo�e rosn�� i rozwija� si�, a�dosi�gnie takiej doskona�o�ci, �e szcz�cie wynikaj�ce ze� przejdzie rozmiaramiswymi dla obojga to szcz�cie, jakiego zaznawali przez fizyczny zwi�zek naziemi.Je�eli mi�o�� taka istnieje, a pozosta�y m�� zachowa w opustosza�ym domuswoim pokój po�wi�cony wy��cznie pami�ci �ony, umeblowany i utrzymany jak zajej bytno�ci na �wiecie, przybrany stosownie do jej upodoba� i gustów iwype�niony pami�tkami i drobnymi przedmiotami, s�u��cymi do jej codziennegou�ytku - je�eli do tego pokoju nikomu nie wolno b�dzie wchodzi� z wyj�tkiemjego oraz osób o�ywionych dla niej uczuciem naj�ywszej przyja�ni i duchowejspójni - to duch �ony mo�e, zrazu pod niewidzialn� postaci�, powraca� tamniekiedy, aby my�li swe po��czy� z my�lami ukochanego, pocieszy� go i uspakaja�w smutku.I w miar� jak wiara w duchow� obecno�� wzrasta� b�dzie, a dawneb��dne poj�cia o �mierci b�d� ust�powa� nowemu zrozumieniu praw �ycia, duch zdrugiego brzegu rozwija� w sobie b�dzie stopniowo, w�ród dawnego otoczenia,si��, która mu dozwoli zrazu w bardzo mglistej i rozwiewnej, a potem corazwyra�niejszej postaci, objawia� si� jego oczom.My�l bowiem p�yn�ca ku sobienieprzerwanym pr�dem z dwóch brzegów �ycia jest rzeczywistym elementem,posiadaj�cym si�� tak �ywotn�, �e mo�e w danych warunkach skrystalizowa� si� wformie materialnej.Tak zwana Magia jest to wrodzona duchowi ludzkiemu w�adza skoncentrowania my�lido tego stopnia, �e z zaczerpni�tych w naturze pierwiastków mo�e wytworzy�zmaterializowany obraz swojej my�li [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.