X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale na drodzesta� mu kapelan.Kapral Whitcomb pieni� si� ze z�o�ci pod jarzmem kapelana,gdy� wsz�dzie dostrzega� mo�liwo�ci ulepsze�.To tacy ludzie jak kapelan,zdecydowa�, psuj� religii opini� i to przez nich oni obaj s� pariasami.Wodró�nieniu od kapelana kapral Whitcomb nie móg� znie�� odosob�nienia napolance w lesie.Jedn� z pierwszych rzeczy, jakie zamierza� zrobi� po pozbyciusi� kapelana, by�o przeniesienie si� z powrotem do budynku sztabu grupy, gdzieznajdowa�by si� w centrum wydarze�.Kiedy kapelan po rozmowie z pu�kownikiem Komem przyjecha� na swoj� polank�,kapral Whitcomb sta� na dworze w dusznej mgle, rozmawiaj�c konspiracyjnymszeptem z dziwnym puco�owatym osob�nikiem w br�zowym welwetowym szlafroku iszarej flanelowej pi�amie.Kapelan rozpozna� szlafrok i pi�am� jakoregulaminowy strój szpitalny.�aden z dwóch nie zdradzi� si�, �e go poznaj�.Obcy mia� wargi pomalowane na fioletowo, a jego welwetowy szlafrok by�ozdobiony na plecach obrazkiem B-25 z sze�cioma równiutkimi rz�dami bombek nadziobie, oznaczaj�cymi sze��dziesi�t akcji bojowych, pikuj�cego w�ródpomara�czowych wybuchów.Kapelan by� tak zaskoczony tym wido�kiem, �eprzystan��, aby popatrze�.Dwaj m�czy�ni przerwali rozmow� i czekali wkamiennym milczeniu, a� sobie pójdzie.Kapelan po�piesznie wszed� do swojegonamiotu.S�ysza�, albo zdawa�o mu si�, �e s�yszy, ich �miech.Kapral Whitcomb wszed� w chwil� pó�niej i spyta�:� Co s�ycha�?� Nic nowego � odpowiedzia� kapelan nie patrz�c mu w oczy.� Czy by� kto� do mnie?� Tylko ten wariat Yossarian.Ten to rozrabia, nie?� Wcale nie jestem pewien, czy to taki wariat � zauwa�y� kapelan.� Pi�knie, niech pan z nim trzyma � powiedzia� kapral Whitcomb ura�onym tonem iwyszed�.Kapelan nie móg� uwierzy�, �e kapral Whitcomb znowu si� obrazi� i naprawd�wyszed�.Zaledwie fakt ten dotar� do jego �wiadomo�ci, kapral Whitcomb wszed� zpowrotem.� Pan zawsze trzyma z innymi � rzuci� kapral Whitcomb.� Nigdy nie popiera pan swoich ludzi.To jedna z pa�skich wad.� Nie mia�em zamiaru stawa� po jego stronie � usprawiedliwia� si� kapelan.� Toby�o tylko stwierdzenie faktu.� Co chcia� pu�kownik Cathcart?� Nic wa�nego.Chcia� tylko omówi� mo�liwo�� odmawiania modlitw w sali odprawprzed ka�d� akcj�.� Dobrze, mo�e mi pan nie mówi� � uci�� kapral Whitcomb i znowu wyszed�.Kapelan poczu� si� okropnie.Cho�by stara� si� by� nie wiadomo jak uprzejmy,zawsze udawa�o mu si� urazi� uczucia kaprala Whitcomba.Dr�czony wyrzutamisumienia spu�ci� oczy i stwierdzi�, �e narzucony mu przez pu�kownika Kornaordynans, który mia� utrzymywa� po�rz�dek w namiocie i w jego rzeczach, znowunie wyczy�ci� mu butów.Wszed� kapral Whitcomb.� Pan mi nigdy nie dowierza � zacz�� biadoli� z okrucie�stwem.� Nie ma pan zaufania do swoich ludzi.To jeszcze jedna pa�ska wada.� Ale� nie � zapewni� go kapelan z poczuciem winy.� Mam do pana ogromnezaufanie.� A co z tymi listami?� Nie, tylko nie teraz � poprosi� kapelan kul�c si�.� Wszystko tylko nie to.B�agam, nie poruszajmy tego tematu.Dam panu zna�, je�eli zmieni� zdanie.Kapral Whitcomb by� w�ciek�y.� Ach, wi�c tak? Wi�c wed�ug pana to jest w porz�dku, �e pan siedzi sobie tutaji kr�ci g�ow�, a ja robi� ca�� robot�? Widzia� pan tego cz�owieka z obrazkamina szlafroku?� Czy on przyszed� do mnie?� Nie � powiedzia� kapral Whitcomb i wyszed�.W namiocie by�o pamo i gor�co i kapelan poczu�, �e sam robi si� wilgotny.Mimowoli pods�uchiwa� zduszone, niezrozumia�e brz�czenie przyciszonych g�osów nadworze.Siedzia� bezw�adnie, z zamkni�tymi ustami i pustym spojrzeniem, zakulawym stolikiem bryd�owym, który mu s�u�y� za biurko, a jego twarz w odcieniujasnej ochry i z g�stymi konstelacjami drobniutkich �ladów po m�odzie�czymtr�dziku mia�a barw� i faktur� skorupy migda�a.Szuka� w pami�ci czego�, comog�o si� sta� przyczyn� niech�ci kaprala Whitcomba do niego.W niezg��bionydla siebie sposób kapelan by� przekonany, �e wyrz�dzi� mu jak�� niewybaczaln�krzywd� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl