X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabawne by�o, �e ok�amywali sami siebie za pomoc� prawdy.By�em by� mo�e jedyn�osob� poza wewn�trznym kr�giem wspó�pracowników Pani, która wiedzia�a, �ezaprowadzono ich prosto w paszcz� �mierci.Z tym, �e nieprzyjacielem, który touczyni�, nie by�a � jak s�dzili � Pani, lecz jeszcze wi�ksze z�o � Dominator,jej niegdysiejszy m��, którego zdradzi�a i pozostawi�a pochowanego, lecz�ywego, w grobie w Wielkim Lesie, na pó�noc od odleg�ego miasta zwanegoWios�em.Z tego grobu dosi�gn�� on w subtelny sposób umys�ów ludzi wysokopostawionych w kr�gach buntowników i nagi�� je do swojej woli, w nadziei, �eu�yje ich do obalenia Pani i spowodowania w�asnego zmartwychwstania.Niepowiod�o mu si�, cho� pomaga�o mu w tym zamy�le kilku spo�ród pierwotnychSchwytanych.Je�li wiedzia� o moim istnieniu, musia�em figurowa� wysoko na jego li�cie.Wci�� tam le�a�, snuj�c plany.By� mo�e nienawidzi� mnie, gdy� to ja pomog�empokona� Schwytanych, którzy go wspierali.To budzi�o- strach.Sama Pani by�awystarczaj�co nieprzyjemna, Dominator jednak stanowi� cia�o, którego jej z�oby�o zaledwie cieniem.Tak przynajmniej g�osi legenda.Czasami zastanawiam si�,dlaczego � je�li to prawda � ona chodzi po ziemi, a on spoczywa niespokojny wgrobie.Od chwili, gdy odkry�em moc tego, co spoczywa na pó�nocy, przeprowadzi�em wieleposzukiwa�, grzebi�c w ma�o znanych zapiskach.Za ka�dym razem ogarnia� mniestrach.Dominacja, czasy, w których Dominator naprawd� sprawowa� w�adz�, mia�awo� piek�a na ziemi.Wydawa�o si� cudem, �e Bia�a Ró�a naprawd� go obali�a.Szkoda, �e nie zdo�a�a go zniszczy�.I wszystkich jego s�ug, ��cznie z Pani�.�wiat nie popad�by wtedy w takie tarapaty, jak dzi�.Zastanawia�em si�, kiedysko�czy si� miesi�c miodowy.Pani nie by�a dot�d taka straszna.Kiedy wreszciesi� odpr�y, spu�ci ze smyczy skryt� w sobie ciemno�� i o�ywi groz�przesz�o�ci?Zastanawiam si� te� nad wyst�pkami przypisywanymi Dominacji.Histori�nieodmiennie pisz� wychwalaj�cy samych siebie zwyci�zcy.Z kwatery Goblina dobieg� krzyk.Milczek i ja spojrzeli�my przelotnie nasiebie, po czym wpadli�my do �rodka.Naprawd� si� obawia�em, �e jeden z nichb�dzie le�a� na pod�odze, wykrwawiaj�c si� na �mier�.Nie spodziewa�em si�, �eGoblin dostanie ataku, a Jednooki rozpaczliwie b�dzie si� stara� go uchroni�przedzrobieniem sobie krzywdy.� Kto� nawi�za� kontakt � wydysza� Jednooki.� Pomó� mi.Impuls jest silny.Otworzy�em usta.Kontakt.Nie nawi�zywano z nami bezpo�redniej ��czno�ci odczasu rozpaczliwie szybkich kampanii w czasie, gdy buntownicy zbli�ali si� doUroku, ca�e lata temu.Od tej pory Pani i Schwytani zadowalali si� ��czno�ci�utrzymywan� za po�rednictwem pos�a�ców.Atak trwa� zaledwie kilka sekund.Tak by�o z regu�y.Potem Goblin rozlu�ni� zj�kiem mi�nie.Up�ynie kilka minut, zanim dojdzie do siebie na tyle, byprzekaza� wiadomo��.Wszyscy trzej popatrzyli�my na siebie nawzajem z twarzamijak u graczy w karty, czuj�c jednak strach.� Kto� powinien powiadomi� Kapitana � zauwa�y�em.� Aha � zgodzi� si� Jednooki.Nie poruszy� si�.Podobnie Milczek.� No dobra.Zosta�em wybrany.� Wyszed�em.Znalaz�em Kapitana zaj�tego tym, corobi� najlepiej.Po�o�y� nogi na biurku i chrapa�.Obudzi�em go i powiedzia�emmu.Westchn�� i odezwa� si�:� Znajd� Porucznika.Kapitan poszed� po swe mapowniki.Zada�em mu par� pyta�, które zignorowa�.Poj��em wskazówk� i wyszed�em.Czy spodziewa� si� czego� podobnego? Czy wokolicy nast�pi� kryzys? Jak to mo�liwe, by w Uroku dowiedzieli si� o tym przednami? G�upot� by�oby martwi� si�, zanim us�ysz�, co Goblin ma do powiedzenia.Porucznik wydawa� si� nie bardziej zaskoczony ni� Kapitan.� Co� si� szykuje? � zapyta�em.� Mo�e.Kurier dostarczy� list po tym, jak ty i Cukierekwyjechali�cie do Karbu.Napisano tam, �e mog� nas odwo�a� na zachód.Mo�e toto.� Na zachód? Naprawd�?� Aha.Tyle zawiesistego sarkazmu w jednym s�owie! G�upota.Je�li wybierzemy Urok jakozwyczajowy punkt demarkacyjny mi�dzy wschodem a zachodem, to Karb le�y wodleg�o�ci ponad dwóch tysi�cy mil.Trzy miesi�ce podró�y, w idealnychwarunkach.Teren po�o�ony pomi�dzy nami a Urokiem z pewno�ci� nie by� idealny.W niektórych miejscach drogi po prostu nie istnia�y.Pomy�la�em, �e sze��miesi�cy brzmi zbyt optymistycznie.Znowu jednak martwi�em si� przed faktem.Trzeba zaczeka� i zobaczy�, co b�dzie.Okaza�o si�, �e by�o to co�, czego nie spodziewali si� nawet Kapitan zPorucznikiem.Oczekiwali�my z dr�eniem, podczas gdy Goblin bra� si� z powrotem w karby.Kapitan otworzy� mapownik i zaczai szkicowa� próbn� wersj� trasy do Mrozu.Narzeka� g�o�no, poniewa� ka�dy, kto udawa� si� na zachód, musia� przekroczy�Równin� Strachu.Goblin odchrz�kn��.Napi�cie ros�o.Nie podniós� wzroku.Wiadomo�� musia�a by� nieprzyjemna.� Wezwano nas z powrotem� pisn��.�To by�a Pani.Wydawa�a si� zaniepokojona.Pierwszy etap prowadzi do Mrozu.Tam b�dzie na nas czeka� jeden ze Schwytanych.Zabierze nas do Kraju Kurhanów.Pozostali zmarszczyli brwi.Wymienili zaskoczone spojrzenia.� Cholera � mrukn��em.� Cholera jasna.� Co to znaczy, Konowa�? � zapyta� Kapitan.Nie wiedzieli tego.Nie zwracali uwagi na zagadnienia historyczne.� Tam jest pochowany Dominator.Tam kiedy� byli pochowani oni wszyscy.To jestw lesie, na pó�noc od Wios�a.Byli�my w Wio�le siedem lat temu.Nie by�o to przyjazne miasto.� Wios�o! � wrzasn�� Kapitan.� Wios�o! To jest dwa tysi�ce pi��set mil!� Dodaj jeszcze sto czy dwie�cie do Kraju Kurhanów.Wbi� wzrok w mapy.� �wietnie.Po prostu �wietnie.To oznacza nie tylko Równin� Strachu, leczrównie� Puste Wzgórza i Wietrzn� Krain�.Fantastycznie, cholera.Jak s�dz�,mamy tam dotrze� za tydzie�?Goblin potrz�sn�� g�ow�.�Chyba si� jej nie �pieszy�o, Kapitanie.By�a tylko podenerwowana i chcia�a,�eby�my ruszyli we w�a�ciwym kierunku.-Czy powiedzia�a ci po co i dlaczego?Goblin u�miechn�� si� g�upkowato.- Czy Pani kiedykolwiek to robi�a? Nie, do diab�a._ Tak po prostu � mrukn�� Kapitan.� Jak grom z jasnego nieba.Rozkazuje namwyruszy� na wycieczk� przez po�ow� �wiata.Uwielbiam to.Nakaza� Porucznikowi rozpocz�� przygotowania do wymarszu.To by�a z�a, ob��kanawiadomo��, szale�stwo do kwadratu, nie by�o jednak a� tak �le, jak toprzedstawia�.Przygotowywa� si� ju� od chwili, gdy kurier dostarczy� list.Nieby�o tak ci�ko wyruszy�.Problem w tym, �e nikt nie mia� na to ochoty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.