X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozejrza� si� doko�a i pokiwa� g�ow�.�Koszmar, niesamowity koszmar! � pomy�la�a Lynn.� To nie mo�e dzia� si�naprawd�.S�uchacze byli jak gdyby urzeczeni przez �miesznego, ma�ego cz�owieczka zd�ugimi w�sami.Siedzieli spokojnie, pos�usznie: morderca Rowley, Lynnniedosz�a ofiara, zakochany w niej Dawid.Trzymali fili�anki i s�uchalis�ynnego detektywa, który sprawowa� nad nimi w�adz�.��Co powoduje zbrodni�? � rozpocz�� Herkules Poirot.� Oto jest pytanie.Jakiejtrzeba podniety? Jakie wrodzone sk�onno�ci musz� wspó�dzia�a�? Czy ka�dy jestzdolny do zbrodni � do jakiej zbrodni? W danym przypadku prze�ladowa�o mnie odpocz�tku jedno zagadnienie: co mo�e si� sta�, gdy ludzie, chronieni przedtrudno�ciami �ycia, przed jego niebezpiecze�stwami i zasadzkami, utrac� naglepodpor�?��Oczywi�cie mam na my�li Cloadów.Tylko jeden z obecnych nosi to nazwisko,mog� zatem mówi� swobodnie.Od pierwszej chwili fascynowa� mnie problemrodziny, której okoliczno�ci nie pozwala�y nigdy sta� na w�asnych nogach.Wszyscy przedstawiciele tej rodziny mieli jakie� w�asne �ycie, mieli swojezawody.Nieustannie jednak pada� na nich cie� dobrotliwej opieki.Wolni byli odstrachu.�yli pod os�on� pewno�ci � pewno�ci nienaturalnej i sztucznej.Sta� zanimi pot�ny Gordon Cload.��Dok�d zmierzam, prosz� pa�stwa? Do twierdzenia, �e niepodobna okre�li�charakteru cz�owieka przed stanowcz� prób�.Najcz�ciej próba taka przychodzi wzaraniu �ycia.Wcze�nie dowiadujemy si�, �e trzeba sta� na w�asnych nogach,pokonywa� trudno�ci, stawia� czo�a niebezpiecze�stwom.Obieramy wówczas tak�lub inn� drog�.Mo�e ona by� prosta albo kr�ta.B�d� co b�d� jednak cz�owiekzwykle ju� za m�odu odkrywa, z jakiej jest ulepiony gliny.��Cloadowie nie mieli okazji pozna� w�asnych s�abo�ci, póki nie utraciliwygodnej podpory i nie musieli nagle, bez przygotowania, stan�� twarz� w twarzz k�opotami.Jedno i tylko jedno dzieli�o ich od spokoju i dostatku: �ycieRosaleen Cload.Jestem g��boko przekonany, �e ka�dy przedstawiciel tej rodzinymy�la� przy tej czy innej sposobno�ci: �Gdyby Rosaleen umar�a��Lynn wzdrygn�a si� nerwowo.Poirot umilk� na moment, jak gdyby chcia� utrwali�swoje s�owa w pami�ci s�uchaczy.Nast�pnie podj��:��My�l o �mierci, o jej �mierci, nawiedza�a Cloadów.Co do tego nie mamw�tpliwo�ci.Czy w konsekwencji pojawia�a si� równie� my�l o morderstwie? Czy wjednym przypadku my�l ta wysz�a poza sfer� abstrakcji i przybra�a posta� czynu?� Nie zmieniaj�c tonu zwróci� si� do Rowleya.� Czy my�la� pan kiedy o zabiciuRosaleen Cload?��Tak.Kiedy przysz�a na farm�.Byli�my sami.Pomy�la�em, �e �atwo móg�bym j�zabi�.By�a wzruszaj�ca i bardzo �adna, zupe�nie jak ciel�ta, które tamtegoranka odstawi�em do rze�nika.Widzi pan, cz�owiek zdaje sobie spraw�, �eciel�ta s� wzruszaj�ce, a przecie� si� ich pozbywa.Zastanawia�o mnie, �e onanie boi si� wcale� Ha! By�aby wystraszona, gdyby odgad�a, co dzieje si� w mojejg�owie� Tak, my�la�em o tym, kiedy si�ga�em po zapalniczk� Rosaleen, aby poda�jej ogie�.��Aha! Zapalniczka zosta�a w pa�skich r�kach i tym sposobem doszed� pan do jejposiadania � wtr�ci� ma�y Belg.��Tak.Nie mam poj�cia, dlaczego nie zabi�em wtedy Rosaleen.My�la�em o tym.Móg�bym upozorowa� wypadek, czy co� takiego.��Odpowied� nie nastr�cza trudno�ci � wyja�ni� Poirot.� To nie by� pa�ski typzbrodni.Pan zabi� cz�owieka, ale uczyni� pan to w uniesieniu i chyba bezintencji zabójstwa.��Na Boga, Tak! R�bn��em go w szcz�k�, a on upad� w ty� i uderzy� g�ow� omarmurowe obramowanie kominka.Jak zobaczy�em, �e nie �yje, oczom nie mog�emuwierzy�.� Zwróci� pe�en podziwu wzrok w stron� ma�ego Belga.� Sk�d pan o tymwie?��Sadz�, �e dosy� �ci�le zrekonstruowa�em przebieg pa�skich poczynali � odrzek�skromnie.� Prosz� sprostowa�, je�eli si� w jakim� punkcie myl�.Przyszed� pan�Pod Jelenia�, gdzie Beatrice Lippincott zda�a panu relacj� z pods�uchanejrozmowy.Wobec tego pobieg� pan zaraz do swojego stryja Jeremiasza, abyzasi�gn�� jego opinii, jako prawnika.Tam musia�o zaj�� co�, co sk�oni�o panado zmiany planów.Mam wra�enie, �e domy�lam si�, co to by�o.Zobaczy� panfotografiꅗ�Tak! � Rowley twierdz�co skin�� g�ow� � Sta�a na biurku.Uprzytomni�em sobiepodobie�stwo.Zrozumia�em, dlaczego twarz tego faceta, który pyta� o drog�,wyda�a mi si� znana.Przysz�o mi na my�l, �e Jeremiasz i Frances napu�cilijakiego� jej krewnego i tym sposobem chc� wydusi� pieni�dze z Rosaleen.Woczach mi pociemnia�o! Co tchu wróci�em �Pod Jelenia�, pogna�em do pokoju numerpi�� i oskar�y�em rzekomego Ardena czy Underhaya o oszustwo.Roze�mia� si� iwcale nie zaprzeczy�.Powiedzia� nawet, �e lada chwila spodziewa si� DawidaHuntera z fors�.Sza� mnie ogarn�� na my�l, �e moi krewni robi� takie kawa�y.Nazwa�em go �wini� i uderzy�em, a on pad� w ty�, jak ju� mówi�em.��Co dalej? � zapyta� Poirot po krótkiej pauzie.��To ta, zapalniczka � podj�� m�ody farmer.� Wypad�a mi z kieszeni.Nosi�em j�przy sobie, �eby przy pierwszej okazji zwróci� Rosaleen.Kiedy upad�a na cia�oTrentona, zauwa�y�em inicja�y: D.H.Zapalniczka by�a nie jej, lecz Dawida.Odprzyj�cia rodzinnego u ciotki Kate zdawa�em sobie spraw� No, mniejsza o to!Cz�sto zdawa�o mi si�, �e zwariuj�.Czy ja wiem zreszt�? Mo�e jestem ob��kany?Najpierw poszed� John� a pó�niej ta ca�a wojna� Ja nie potrafi� mówi� o takichsprawach, ale chwilami szala�em z rozpaczy i z�o�ci� Teraz znowu Lynn i tenprzyb��da! Wywlok�em trupa na �rodek pokoju i przekr�ci�em twarz� do pod�ogi.Wzi��em ci�kie �elazne szczypce i� nie b�d� wdawa� si� w szczegó�y.Wytar�em�lady palców, oczy�ci�em marmurowe obramowanie kominka.Pó�niej nastawi�emwskazówki jego zegarka na dziewi�t� dziesi�� i zegarek rozbi�em.Zabra�emksi��eczk� �ywno�ciow� i dokumenty nieboszczyka.Chcia�em utrudni� stwierdzeniejego to�samo�ci.To wszystko.Wyszed�em z pokoju.Nie w�tpi�em, �e Dawidwpadnie, bo obci��y go dodatkowo zeznanie Beatrice Lippincott.��Dzi�kuj� � wtr�ci� Hunter.��A nast�pnie � zabra� g�os Poirot � zwróci� si� pan do mnie.Zagra� pan niez��komedyjk�, prawda? Prosi� pan abym wyszuka� kogo�, kto zna� Roberta Underhaya.Nie w�tpi�, �e Jeremiasz Cload powtórzy� krewnym opowie�� majora Portera.Przezdwa lata ca�a rodzina �ywi�a tajon� nadziej�, �e mimo wszystko nieboszczyk mo�esi� zjawi�.Te pragnienia wp�yn�y nawet na manipulacje z wiruj�cym stolikiem,uprawiane przez pani� Lionelow�, By�o to pod�wiadome, ale nawet ten drobnyincydent mia� znamienn� wymow�.Eh bien, robi� magiczn� sztuczk� i pochlebiamsobie, �e wywieram piorunuj�ce wra�enie.Tymczasem to ja jestem wystrychni�tyna dudka.Idziemy, panie Cload, do majora Portera.Gospodarz cz�stuje mniepapierosem i mówi zwracaj�c si� do pana: �Wiem, �e pan nie pali�.Sk�d mo�ewiedzie�? Przecie� podobno spotykacie si� pierwszy raz w �yciu.A ja, g�upi,nie dostrzeg�em prawdy.Nie domy�li�em si�, �e panowie ubili ju� interes.Nicdziwnego, �e Porter by� nieswój podczas �ledztwa.Chcieli�cie mnie wystrychn��na dudka! Mia�em znale�� cz�owieka, który rozpozna zw�oki.Ale pozwoli�em si�zwie�� nie na d�ugo.Teraz chyba nie jestem ju� dudkiem? H�?Umilk�, rozejrza� si� doko�a gniewnym wzrokiem i mówi� dalej.��Pó�niej major Porter wycofa� si� ze spó�ki.Nie chcia� zeznawa� pod przysi�g�w procesie o morderstwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.