X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.��Nie jest pan zadowolony, panie Poirot? � odezwa� si� Jimmy.��Rzeczywi�cie, nie jestem zadowolony.Donovan spojrza� na niego zaciekawiony.��Co takiego pana niepokoi?Poirot nie odpowiedzia�.Przez chwil� milcza�, marszcz�c brwi, po czym zrobi�gwa�towny, niecierpliwy ruch ramionami.���ycz� pani dobrej nocy, mademoiselle.Musi pani by� zm�czona.Mia�a panisporo gotowania, prawda?Pat roze�mia�a si�.��Tylko omlet.Nie robi�am obiadu.Donovan i Jimmy zabrali nas do ma�ejrestauracji w Soho.��A potem niew�tpliwie poszli�cie do teatru?��Tak, na �Br�zowe oczy Karoliny�.���Ach! Powinny by� niebieskie oczy � niebieskie oczy mademoiselle.Zrobi� sentymentalny gest i raz jeszcze po�egna� Pat, jak równie� Mildred,która pozostawa�a u niej na noc, poniewa� Pat szczerze wyzna�a, �e prze�y�abyhorror, sp�dzaj�c te, szczególn� noc w samotno�ci.Dwaj m�odzi m�czy�ni odprowadzili Poirota.Kiedy zamkn�li ju� drzwi i w�a�niemieli zamiar go po�egna�, Poirot powstrzyma� ich.��Moi mili, s�yszeli�cie, jak mówi�em, �e nie jestem usatysfakcjonowany? Ehbien.to prawda, nie jestem.Id� teraz zrobi� ma�e �ledztwo na w�asn� r�k�.Czynie chcieliby�cie mi towarzyszy�, co?Jego propozycja spotka�a si� z pe�n� entuzjazmu akceptacj�.Poirot poprowadzi�ich pi�tro ni�ej i otworzy� drzwi otrzymanym od inspektora kluczem.Kiedyweszli, nie skierowa� si�, jak oczekiwali jego towarzysze, do salonu.Uda� si�prosto do kuchni.W ma�ej wn�ce, która s�u�y�a do zmywania naczy�, sta�a du�a,�elazna skrzynia.Poirot otworzy� j� i zgi�wszy si� wpó�, zacz�� grzeba� w niejz energi� zajad�ego teriera.Jimmy i Donovan przypatrywali mu si� w os�upieniu.Nagle z okrzykiem triumfuwyprostowa� si�.Wysoko w r�ku trzyma� ma��, zakorkowan� butelk�.��Voil�! � zawo�a�.� Znalaz�em, czego szuka�em.� Pow�cha� j� delikatnie.�Niestety! Jestem enrhum�, mam katar.Donovan wzi�� od niego butelk� i sam pow�cha�, ale nic nie poczu�.Wyci�gn��korek i przy�o�y� nos do butelki, zanim Poirot zd��y� krzykn��, aby goostrzec.Natychmiast zwali� si� z nóg jak k�oda.Poirot gwa�townym ruchem zdo�a�z�agodzi� nieco jego upadek.��G�upiec! � zawo�a�.� Có� za szale�czy pomys� wyci�ga� korek! Czy� niewidzia�, jak ostro�nie obchodz� si� z t� butelk�? Monsieur.,.Faulkener�prawda? Czy móg�by pan by� tak mi�y i przynie�� troch� brandy? Widzia�emkarafk� w salonie.Jimmy pospieszy� si�, ale zanim wróci�, Donovan ju� siedzia� i o�wiadczy�, �eczuje si� nie�le.Musia� wys�ucha� krótkiej lekcji Poirota o konieczno�cizachowania ostro�no�ci, kiedy w�cha si� substancj�, która mo�e by� truj�ca.��S�dz�, �e ju� w niczym si� nie po�api� � odezwa� si� Donovan, chwiejniestaj�c na nogi.� Do niczego ju� tu si� nie przydam.Nadal czuj� si� troch�s�abo.��Zapewne � przyzna� Poirot.� Tak b�dzie lepiej.Pan Faulkener zostanie tu zemn� jeszcze chwil�.Zaraz wróc�.Odprowadzi� Donovana do drzwi.Na klatce schodowej zamienili kilka s�ów.KiedyPoirot wróci� wreszcie do mieszkania, Jimmy sta� w salonie i wodzi� wokó�zagadkowym wzrokiem.��A wi�c, panie Poirot � powiedzia� � co dalej?��Nic.Sprawa jest zako�czona.��Jak to?��Wiem ju� wszystko.��Ma�a butelka, któr� pan znalaz�? � Jimmy wpatrywa� si� w Poirota.��W�a�nie.Ma�a butelka.��Niczego nie pojmuj�.� Jimmy pokr�ci� g�ow�.� Widz�, �e z jakiej� przyczynynie jest pan usatysfakcjonowany dowodami przeciwko temu Johnowi Fraserowi,kimkolwiek on by by�.��Kimkolwiek by by� � powtórzy� �agodnie Poirot.� Je�li w ogóle jestkimkolwiek � tak, by�bym zdziwiony.��Nie rozumiem.��To tylko nazwisko, nazwisko starannie wydrukowane na chusteczce!��A list?��Czy zauwa�y� pan, �e napisano go drukowanymi literami? Dlaczego? R�czne pismomo�na rozpozna�, a list napisany na maszynie nie jest �atwiejszy dorozpoznania, ni� pan sobie mo�e wyobrazi�, ale je�li prawdziwy John Frasernapisa�by ten list, te dwie rzeczy by na niego wskazywa�y! List zosta� napisanycelowo i w�o�ony do kieszeni kobiety tak, aby�my go znale�li.Nie istnieje takaosoba jak John Fraser.Jimmy patrzy� na niego pytaj�co.��Tak wi�c � kontynuowa� Poirot � wróci�em do sprawy, która mnie od razuuderzy�a.Mówi�em ju�, �e pewne rzeczy w pokojach nad sob� znajduj� si� w tymsamym miejscu.Wymieni�em trzy przyk�ady.Powinienem by� wspomnie� o czwartym �wy��czniki �wiat�a, drogi przyjacielu.Jimmy nadal wytrzeszcza� oczy, nic nie pojmuj�c.��Pa�ski przyjaciel Donovan � kontynuowa� Poirot � nie podchodzi� do okna.Opieraj�c r�k� na stole, pobrudzi� j� krwi�! Od razu zastanowi�o mnie, dlaczegoj� tam opar�? Dlaczego b��ka� si� po pokoju po omacku? Pami�taj, przyjacielu,kontakty s� zawsze w tym samym miejscu � przy drzwiach.Dlaczego wi�c od razu,kiedy wszed� do pokoju, nie znalaz� kontaktu i nie zapali� �wiat�a? By�a toprzecie� naturalna, normalna rzecz, któr� powinien by� zrobi�.Próbowa� zapali�wiat�o w kuchni � bez powodzenia.A jednak, kiedy ja sprawdza�em kontakt,dzia�a� bez zarzutu.Czy�by wi�c pó�niej nie potrzebowa� �wiat�a? Gdybydzia�a�o, od razu zorientowaliby�cie si�, �e pomylili�cie mieszkania.Nieby�oby powodu, aby wchodzi� do tego pokoju.��Do czego pan zmierza, panie Poirot? Nie rozumiem.Co pan ma na my�li?��Mam na my�li � to.� Poirot wyj�� klucz Yale.��Klucz do tego mieszkania?��Nie, mon ami, klucz do mieszkania pi�tro wy�ej.Klucz mademoiselle Patrycji,który pan Donovan Bailey wykrad� jej z torebki dzisiejszego wieczoru.��Ale po co�? Dlaczego?��Parbleu! Aby móg� zrobi� to, co chcia� zrobi� � wej�� do tego mieszkania wsposób absolutnie nie budz�cy podejrze�.Wcze�niej ju� upewni� si�, ze drzwi dowindy nie by�y zablokowane.��Sk�d pan wzi�� ten klucz? Poirot u�miechn�� si� szerzej.��Znalaz�em go teraz tam, gdzie go szuka�em � w kieszeni pana Donovana.Widzipan, udawa�em, �e szukam tej ma�ej butelki, i to by� podst�p.Donovan da� si�nabra�.Zachowa� si� tak, jak podejrzewa�em � odkorkowa� butelk� i pow�cha� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.