[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Okazało się wówczas, że coś na kształt rozejmu powinno być możliwe.Z biegiem czasu koncepcja stawała się coraz bardziej realna.Podczas umówionego na dziś wieczór spotkania Alain chciał zaproponować przedstawicielowi imperium nie tylko wstrzymanie ognia, ale również działania na rzecz stworzenia całkiem samodzielnej strefy buforowej między Tahn a imperium.Jak dotąd rozmawiał o tym jedynie z najbardziej zaufanymi doradcami oraz dawnymiprzyjaciółmi.Wolał, by wywiad Tahn nie dowiedział się o sprawie za wcześnie.Dotychczasowy sojusznik natychmiast ogłosiłby Alaina kontrrewolucjonistą i zajął się jego eliminacją.Zagorzali wrogowie imperium także chętnie ujrzeliby Alaina w kostnicy.Ten nie bał się śmierci, ponad pięćdziesiąt lat guerrilli znieczuliło jego psychikę.Przerażała go jednak wizjaprzedwczesnego odejścia.Najpierw pragnął bowiem dotrzeć ze swoim planem do imperatora.Obecne spotkanie zaaranżowano w największej tajemnicy.Alain został wyposażony w komplet fałszywych a także autentycznych dokumentów oraz kart kredytowych i jako jeszcze jeden turysta przybył na Centralny Świat w czasie święta.Już w pobliżu Dworu Tysiąca Słońc kilkakrotnie otrzymał instrukcje, chociaż nigdy niedostrzegł, kto właściwie wsuwa mu do kieszeni samoniszczące się karteczki z poleceniami.Na razie wszystko szło jak najlepiej, czuł się w miarę bezpieczny.Wyznaczenie portowej tawerny na miejsce rozmów też wydawało się krokiem dobrze przemyślanym.Utrzymanie sprawy wtajemnicy było istotne nie tylko dla Alaina.Imperator również mógłby ucierpieć, gdyby rozeszła się wieść, że jego przedstawiciel prowadzi pertraktacje z terrorystą, który już dwakroć uszedł żywy z pułapek zastawianych przez oddziały z Sekcji Modliszki.Nikt go nie śledził.Alain ruszył po schodach.Dłoń zacisnął na schowanym w kieszeni płaszcza pistolecie i raz jeszcze obejrzał się przez ramię.Pokonał dziesięć metrów pomostu ze stalowej kratownicy.Daleko w dole błyszczały kałuże, po bokach sterczały ściany umocowanych do dźwigarów biur i małych sklepików.Z nadpsutego holograficznego neonu T E COV ANTER sączyło się mdłe światło, a niecoczerwonego blasku przenikało przez drzwi baru.Nikt stamtąd nie wychodził.Starając się pozostać w cieniu, Alain skierował kroki do lokalu.Mężczyzna w nie ukończonym magazynie na drugim poziomie trzymał się z dala od otworuokiennego.Wolał nie ryzykować, bo przecież w mroku mógł kryć się ktoś z lornetą napodczerwień.Od dwóch godzin na zmianę omiatał kratownicę spojrzeniem i szeptem klął deszcz oraz własną głupotę, e też go podkusiło wziąć taką robotę! Przychodził tu co wieczór od trzech tygodni i sterczał aż do zamknięcia baru.Tak właśnie bywa, pomyślał, jeśli ktoś rozpaczliwie poszukuje pracy.Nawet, gdy z zawodu jest dynamitardem.Te typy musiały go wyczuć.Wiedzieli, dranie, że mimo wysokich kwalifikacji tym razem przyjmie każdą ofertę.Specjalista od bomb nazywał się Dynsman i wbrew własnym wyobrażeniom w żadnym razie nie był profesjonalistą.Mógł uchodzić za swojego rodzaju osobliwość.Urodził się na Centralnym Świecie.Jego starsi bracia nie zeszli na złą drogę tylko dlatego, że wcześniej wpadli na pomysł, jak ustawić się na czarnym rynku.Dynsman - mężczyzna niski i szczupłej budowy - też miewał czasem przebłyski geniuszu.Gdyby wypadki potoczyły się zwykłą koleją, chłopak pracowałby jako doliniarz, zdobyłbywięzienne wykształcenie i został stałym klientem nadzoru sądowego.Potem trafiłby pewnie na jakąś planetę przeznaczoną dla skazańców.Przypadek jednak zrządził inaczej.Drogę do sławy otworzyła mu drobna kradzież popełniona na szkodę gwardii.Starczyło, że strażnicy na jadącym ulicą ślizgaczu ciężarowym zagapili się akurat w tym momencie, gdy młody Dynsman sięgał po kuszący go drobiazg.Nielegalnie przywłaszczonym przedmiotem okazał się standardowy zestaw saperski złożony z zapalnika, zegara, ładunku oraz książeczki z instrukcją montażu.Kiedy Dynsman usiadł na dachu i zaczął oglądać zdobycz, dla której tyle zaryzykował, opanowała go wściekłość.Śmieci, zwykłe śmieci!Wszelako Dynsman był obywatelem Centralnego Świata, więc wiedział, że ze wszystkiegonależy zrobić użytek.Potem poszło już szybko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- 65 Sean Williams, Dix Shane Heretyk Mocy I Ruiny Imperium
- Poe Edgar Allan Opowiadania t.1 (SCAN dal 698)
- Collins Max Allan Z archiwum ChcATM wierzyA
- Collins Max Allan Droga do zatracenia
- Poe Edgar Allan Opowiadania t.1
- Kardec Allan Ksiega Duchow (2)
- Antologia SF Czarna msza Tom II(1)
- Ashley Anne Powtorne oswiadczyny(1)
- Jan Bielecki Java 3 (2)
- Imieunski Kazimierz Zaburzenia psychoseksualne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- grajcownia.opx.pl