[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.U mnie jest okropne zagęszczenie, bo brat ma już trzecie dziecko.Nie wiem, gdzie miałabym się zmieścić, chyba w szafie, bo w przedpokoju już niekoniecznie.Luka ma do dyspozycji cały dom, zaproponowała mi, żebym zamieszkała u niej, to wszystko.Co ty sobie pomyślałeś? - zdenerwowała się nagle.- Idiota! Rydzyk mógłby nas obie po odpustach obwozić jako modelowy przykład polskiego dziewczęcia!Oczka nam lecą wyłącznie w stronę płci przeciwnej!- Przepraszam - Łukasz wyglądał na speszonego.- Tak to jakoś powiedziałaś.- Bęcwał - mruknęła Monika pod nosem.- I pomyśleć, że kiedyś uważałam cię za mądrego.W policji, a ślepy.- No, przecież takie rzeczy się zdarzają.Siła wyższa, nie ma co kombinować.Ja to rozumiem, ale.- Luka ci wpadła w oko, co? - Monika uspokoiła się i uśmiechnęła przebiegle.- Coś ci powiem, bo cię lubię.Nie wyrywaj się z komplementami na temat jej wyglądu, to może będziesz miał szansę.Ona ma dość.Każdy facet w tym mieście gapi się na nią jak sroka w gnat.Ona by chciała, żeby ktoś.-.docenił pozostałe walory - dokończył Łukasz.- Doceniam.No, dobra - westchnął.-Wygłupiłem się.Każdemu wolno.Bądź człowiekiem i nie mów jej.- Będę i nie powiem.Co to jest? - wskazała pokaźnych rozmiarów kartonowe pudełko.- Lody.Potraktuj to jak fajkę pokoju.- Bardzo inteligentnie - pochwaliła Monika.- Najpierw świadka zmiękczyć, potem dokładnie wypytać.Jak znam Lukę, pewnie dość oględnie mówiła o sąsiadach, co? Ja nie będę taka dyskretna.Był czas, że marzyłam, żeby w tę babę uderzyła bomba atomowa.Taka, wiesz, puf, i baby nie ma.Ile razy po powrocie ze szpitala usiłowałam zasnąć, ona włączała tę swoją audycję.- Na jaki temat?- Zawsze ten sam.Kłóciła się o każdą złotówkę.Złotówkę! Grosze jej się nie zgadzały! - Monika prychnęła jak rozzłoszczona kocica.- Matko jedyna! Szkot czy Harpagon to przy niej mały pikuś! Jak ten chłopina z nią wytrzymuje, to ja nie wiem.Albo ją nieprzytomnie kocha, albo może głuchy.No, teraz ma spokój, bo wyjechała.Ciekawe, czy ona wie, że wynajął ten dom Mariolce - zastanowiła się.- Może mu żona kazała wynająć - podsunął Łukasz.- Co ty? Takiej seksbombie? Szlag by ją chyba trafił! Ona by może wynajęła za jakieś potworne pieniądze, a Mariolka się chwaliła, że płaci grosze.20- No, jestem - Luka, umyta i przebrana, usiadła przy stoliku i postawiła na nim przyniesione z domu pucharki na lody.- Macie łyżeczki.Łukasz, ty przyniosłeś, ty rozdzielaj.- Ja rozdzielę - Monika zachłannie przysunęła pudełko do siebie.- Może nie jestem mistrzem gotowania, ale nakładać umiem.- Nakładaj - zgodził się ochoczo Łukasz i ukradkiem zerknął na Lukę.Pomyślał, że nie dziwi się żadnemu facetowi, który się na nią gapi, a głośno zapytał: - Ta Mariolka jest w domu? Dałoby się nawiązać z nią jakieś przyjacielskie stosunki?- Za przyjacielskie stosunki to możesz dostać po mordzie od tego jej fatyganta -powiedziała Monika ostrzegawczo.- Facet jest lekko zramolały, ale szmal mu tryska z kieszeni.Co to dla niego wynająć menela, żeby uszkodził rywala.Wygląda mi na takiego, co nie lubi, jak mu ktoś tyka jego własność.- To uważasz, że ta Mariolka jest na jego utrzymaniu? - uściślił Łukasz.- A jak? Myślisz, że taka laleczka jak ona dałaby się macać ramolowi, gdyby jej tego nie osłodził szmalem?- Monika - Luka usiłowała poskromić przyjaciółkę - skąd możesz to wiedzieć? Może to jej kuzyn? Wujek albo.- Kuzyn-kazirodca? - w głosie Moniki dźwięczała uszczypliwość.- Odpuść sobie marzenia.- A kiedy ostatnio widziałyście tę Mariolkę? - wtrącił się Łukasz.Dziewczyny odruchowo spojrzały na siebie i zamyśliły się głęboko.- W niedzielę chyba - powiedziała w końcu niepewnie Monika.- Nie w tę, tylko tydzień temu.Potem mogła się tu plątać, ale ja nie widziałam, bo miałam dzienne dyżury, a jak wracałam, zdarzało mi się przysnąć.Zresztą w ciągu dnia to ona też śpi albo się pielęgnuje.Ona prowadzi raczej nocne życie.- Ja w poniedziałek słyszałam, jak furtka trzasnęła - przypomniała sobie Luka.- I ona coś mówiła.Taki ma piskliwy ten głos, że trudno nie usłyszeć - usprawiedliwiła się.- I chyba ten jakiś po nią przyjechał, bo słyszałam samochód.A później, w nocy.Nie mogłam usnąć i słyszałam jej chichoty, a następnie stuk szpilek po chodniczku i trzaśniecie drzwi.I znowu samochód.Potem już zasnęłam.- Która to była godzina? Pamiętasz? - Łukasz pochylił się w jej stronę.- Piętnaście minut po północy.Wiem, bo spojrzałam na budzik.Byłam zmęczona i okropnie zła, że nie mogę zasnąć - Luka poczerwieniała, bo przypomniała sobie powód swojej bezsenności.- I od poniedziałku już jej nie widziałyście?- Obie wyszłyśmy do pracy rano.Luka trochę później, ale Mariolka i tak o tej porze nosa z domu nie wytyka - Monika skrzywiła się z widoczną dezaprobatą.- Czekaj, nawet się zastanawiałyśmy któregoś dnia, co tam tak cicho.- I do jakich wniosków doszłyście?- No, wiesz, są wakacje.Uznałyśmy, że ten jej fagas zabrał ją do jakiegoś kurortu, żeby się pochwalić młodą zdobyczą.- Ja nie uznałam - mruknęła Luka.- To ty tak mówiłaś.Uważasz, że to ma jakiś związek z tym włamaniem do nas? - spojrzała pytająco na Łukasza.- Nie wiem - odparł szczerze.- Ale okropnie mnie męczy, po co komu była potrzebna ta fotografia.- A może wziął ją odruchowo, bo ktoś go wypłoszył?- I taki wypłoszony jeszcze miał ochotę posprzątać po sobie? - Łukasz zrobił sceptyczną minę.- Sama widziałaś, te drabinę odstawił na miejsce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl