X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po dwudziestu metrach skr�ci� podk�tem prostym w prawo i zacz�� przemieszcza� si� równolegle do drogi.Bieg� jaknajbardziej schylony, tak �eby �cigaj�cy nie mogli dostrzec jego g�owy mi�dzy�ó�tymi kitkami kaczanów kukurydzy.Przeby� kilkana�cie rz�dów, ponownieodwróci� si� plecami do szosy i, zmieniaj�c na chybi� trafi� rz�dy, corazbardziej zacz�� zag��bia� si� w zbity, zielony g�szcz.W ko�cu opad� na kolana, wygi�� grzbiet w �uk i przy�o�y� czo�o do ch�odnejziemi.Ci�ko dysza�, a pod czaszk� ko�ata�a mu obsesyjnie tylko jedna my�l:Chwa�a Bogu, �e rzuci�em palenie, chwa�a Bogu, �e rzuci�em palenie, chwa�aBogu.I wtedy ponownie us�ysza� dzieci.Przeczesuj�c g�szcze kukurydzy, biega�y jakoszala�e, nawo�ywa�y si� i buszuj�c �ywio�owo, wpada�y na siebie ("Hej, to mójrz�d!").Burta bardzo to podnios�o na duchu.Raz, �e pogo� znajdowa�a si�daleko po lewej stronie, a dwa, �e prowadzona by�a bez g�owy i bardzochaotycznie.Wyci�gn�� spod koszuli chusteczk�, rzuci� okiem na ran�, z�o�y� od nowaprowizoryczny opatrunek i jeszcze raz owin�� nim rami�.Mimo ogromnego wysi�ku,jaki w�o�y� w ucieczk�, jakim� szcz�liwym zrz�dzeniem losu rana przesta�akrwawi�.Chwil� jeszcze odpoczywa�, a� nagle u�wiadomi� sobie ze zdumieniem, �e czujesi� wy�mienicie, �e od lat nie czu� w sobie takiej krzepy i rozsadzaj�cej goenergii.tylko rozdarte no�em rami� pulsowa�o bólem.Rozpiera�o go poczuciew�asnej si�y i nieoczekiwanie zrozumia�, �e po dwóch upiornych latach demonyma��e�stwa, które dzie� po dniu drenowa�y go do sucha, odesz�y i jest wolny.Nie, nie powinienem tak my�le�, b�ysn�o mu w g�owie.Ci�gle jeszcze zagra�a�omu �miertelne niebezpiecze�stwo, � jego �on� gdzie� zabrano i zapewne ju� nie�yje.Próbowa� przywo�a� w pami�ci rysy Vicky, próbowa� przypomnie� sobiewszystkie dobre chwile, jakie z ni� sp�dzi�, ale w g�owie mia� pustk�.Przedoczyma ci�gle pojawia� mu si� obraz rudow�osego ch�opca ze stercz�cym z gard�ano�em.Nagle z ca�� moc� dotar�a do jego �wiadomo�ci wo� wydzielana przez kukurydz�.Buszuj�cy w czubkach ro�lin wiatr tworzy� d�wi�k do z�udzenia przypominaj�cyludzkie g�osy; koj�cy d�wi�k.Cokolwiek zrobiono w imi� kukurydzy, teraz onaby�a jego obro�c�.Ale oni byli coraz bli�ej.Pochylony, pobieg� rz�dem, w którym si� znajdowa�, ale niebawem skr�ci� iprzeci�� kilkana�cie s�siednich.Ca�y czas stara� si� utrzymywa� �cigaj�cych polewej stronie, lecz w miar� up�ywu czasu stawa�o si� to coraz trudniejsze.G�osy bobruj�cej w zbo�u dzieciarni cich�y, coraz cz�ciej szelest zaro�likompletnie je t�umi�.Burt bieg�, przystawa�, nas�uchiwa� i znów bieg�.Ziemiaby�a mocno ubita, tote� jego stopy w samych tylko skarpetkach nie zostawia�ypraktycznie �ladów.Kiedy du�o pó�niej ponownie zatrzyma� si� na odpoczynek, s�o�ce, w�druj�ce poniebie po jego prawej stronie, wisia�o ju� nad polami bardzo nisko.Spojrza� nazegarek; by�o kwadrans po siódmej.Promienie malowa�y jeszcze z�otem czubkikukurydzy, ale w g�szczu zaro�li cie� ju� g�stnia�, stawa� si� coraz g��bszy.Burt nastawi� bacznie uszu.Wraz ze zbli�aj�cym si� zmrokiem wiatr zupe�nieucich� i bezkresne pola kukurydzy znieruchomia�y.Wszystko przes�cza�a ci�kawo� ro�lin.Je�li �cigaj�cy ci�gle jeszcze przebywali tutaj, to albo musieliby� ju� bardzo daleko, albo te� zatrzymali si� w jakim� miejscu i równie�nas�uchiwali.Ale Burt nie s�dzi�, �eby dzieciaki, nawet tak szalone jak te zGatlin, potrafi�y d�u�ej usiedzie� w spokoju.Podejrzewa�, �e zrobi�ynajbardziej dziecinn� rzecz, jak� mog�y w tej sytuacji zrobi�, to znaczy, nielicz�c si� zupe�nie z konsekwencjami swego czynu, po prostu beztrosko wróci�ydo domów.Popatrzy� na zachodz�ce s�o�ce, które wsi�ka�o w�a�nie w stoj�ce tu� nadhoryzontem chmury i podj�� marsz.Je�li b�dzie porusza� si� po przek�tnej dorz�dów, maj�c ci�gle przed sob� s�o�ce - a zatem zachód - wcze�niej czy pó�niejdotrze do szosy 17.Ból w ramieniu przeszed� w t�pe, prawie przyjemne pulsowanie i Burta nieopuszcza� dobry nastrój.Postanowi�, �e dopóki b�dzie przebywa� w kukurydzy,nie dopu�ci do siebie �adnych przykrych my�li [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uЕјytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    PamiД™taj, Ејe dbamy o TwojД… prywatnoЕ›Д‡. Nie zwiД™kszamy zakresu naszych uprawnieЕ„ bez Twojej zgody. Zadbamy rГіwnieЕј o bezpieczeЕ„stwo Twoich danych. WyraЕјonД… zgodД™ moЕјesz cofnД…Д‡ w kaЕјdej chwili.

     Tak, zgadzam siД™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu dopasowania treЕ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

     Tak, zgadzam siД™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu personalizowania wyЕ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treЕ›ci marketingowych. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.