X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widecombe in the Moor le�a�o, co wyszpera�em na mapie drogowej, w po�udniowejcz�cimooru, w pobli�u rzeczki East Dart.Nigdy tam nie by�em, ale ka�dy zna teokolice, bo wszyscyw Europie zyskujemy podobne wykszta�cenie.A jednak moje wyobra�enieposiad�o�ciBaskervillów, gdzie pojawi� si� ów straszny pies, by�o z gruntu fa�szywe.My�la�em, �e piesBaskervillów grasuje w jakiej� wsi i atakuje mieszka�ców dworu.W tymwyobra�eniu tkwi�agro�na przestrze�, ale by�a to przestrze� nocy zza swojskiego p�ota.Niewidzia�em wi�c, czymjest moor.A moor jest ziemi� bez niczego.Bez urody, bez ludzi, bez dróg i bezdomów.Niewiedzia�em, �e na terenie o powierzchni województwa jest zaledwie kilka w�skichdróg i trzymiasta, z których najmniejsze i najbardziej wysuni�te w bagnist� g�usz�, tow�a�nie Widecombe.Przez ocean wrzosów na �agodnych wzgórzach jechali�my bez ko�ca.Mieszka�camitych okolics� owce i ma�e koniki pony, które z rozwian� grzyw� i d�ugim ogonem na szczyciewzgórzawcale nie wydaj� si� ma�e.S� jak najbardziej w�a�ciwych rozmiarów.Tylko oneumiej� prze�y�na bagnach.Ledwie wjechali�my do miasteczka, Mirek wyczo�ga� si� z tylnej kanapy iziewn��,roznosz�c po samochodzie cuch wczorajszego piwska.� Ogarnij si�, bo wygl�dasz, jakby� spa� w kana�ach.� B�dzie OK.� szpera� chwil� i znalaz� podró�n� kosmetyczk�.U�miechn�� si�:� Jaki pi�kny kibelek mamy tu zaraz obok.Da si� �y�! Musz� si� odrestaurowa�.Poszed� si� umy�, a potem pobieg� do zajazdu Old Inn, by sprawdzi�, czy nie matam �ladujakiej� nieznanej Chris.Szwenda�em si� w tym czasie po czym�, co by�o centrummiasteczka.Sfatygowana furtka wiod�a na cmentarzyk przy roma�skim ko�ció�ku.Wisia�a tamtabliczka:�Nie wpuszczaj pony, by nie bezcze�ci�y grobów�.Za murem rozci�ga�y si�nieogarnioneprzestrzenie wrzosowisk.Pomi�dzy ko�ció�kiem a tarasem tea room ros�o grube, stare drzewo, tworz�cwysepk� z�awkami i kranem z wod�.By�o gor�co.Przed wysepk� zatrzyma� si� mikrobus.Zwn�trzawy�azi�y oty�e kobiety, wygl�daj�ce na wolontariuszki Czerwonego Krzy�a,wyprowadzaj�cwózki z kalekami.Ustawia�y je wokó� drzewa, plecami do siebie, jakby chc�czaoszcz�dzi�chorym ich w�asnego widoku.Od strony domów nadbieg� pony, zar�a� i sikn��komu� pod nogi.Widok sikaj�cego konia bardzo rozweseli� kaleki, którzy byli jakby bez p�ci iwieku.�mieli si�g�o�no.Gotyk ich rado�ci w pe�nym s�o�cu by� kolorowy i brakowa�o im tylkoczerwonychkapturów, piszcza�ek i b�bnów.Wielu nie mia�o z�bów albo r�ki, czasami obunóg.Paniewylewa�y si� z foteli na kó�kach, oferuj�c sw� ciep�� mas� ka�demu, kto na niespojrza�.Ichoczy by�y szkliste lub szklane.Mirek nie nadchodzi�.Zaj��em stolik w tea room na ko�cu tarasu naprzeciwwjazdu domiasteczka.Z trawnika za ko�cio�em wyszed� na szos� ma�y, czarny konik.Podniós�nieproporcjonalnie wielki �eb i zar�a� g�osem wielkiego, silnego konia.Koniakonkwistadorów.Nadjecha�y trzy osobowe samochody i stan�y bezradnie.W poj�ciu konia czasbieg� winnym, ko�skim rytmie.Zwierz� czeka�o cierpliwie.Z naprzeciwka nadjecha�ynast�pne wozy.Zrobi� si� korek.Kierowcy tr�bili pow�ci�gliwie: pojazdy mechaniczne by�yintruzami w tymKrólestwie Niczego.Z trawnika, jak trzy nagie kobiety, schodzi�y na jezdni�trzy klacze oogonach si�gaj�cych ziemi.Szereg ma�ych koni kompletnie zatarasowa� drog�.Wydawa�o si�,�e uczestnicz� w jakiej� proekologicznej demonstracji.Wreszcie czarny ogier ust�pi� pó� kroku.Pierwszy samochód wydosta� si� zkorka.Ogierekzar�a�.Ostentacyjnym truchtem pony ruszy�y na bagna.Tymczasem Mirek wróci� z nieznajom�.By�a to kobieta szczup�a i wysportowana, omi�ej,prostackiej twarzy chuligana.Ubiór jej jednak �wiadczy�, �e kupuje ciuchy wnajdro�szychmagazynach.By� to styl wystudiowanej prostoty.Usiedli przy moim stoliku.Przedstawili�mysi� sobie.Chris by�a w swym przedsi�biorstwie project manager z perspektyw� szybkiegoawansu.Wzi�a specjalnie tydzie� urlopu i opu�ci�a Old Storr, by spotka� si� z Janice.Ta jednak niepojawi�a si� do tej pory.By�a z�a na przyjació�k�, ale naprawd� nie mia�apoj�cia, co mog�o si� zni� sta�.Du�o trudu kosztowa�o j�, �eby wydosta� si� z wyspy.Musia�askorzysta� zwojskowego helikoptera, który dowozi tam zaopatrzenie.Od czasu ewakuacji wyspy w 1934 roku istnia�a tam baza wojskowa, a teraz tak�eikrzemowa dolina.Stwierdzi�a to tak jasno, �e nie mo�na by�o mie� w�tpliwo�ci,i� obie sfery�nowego �ycia� ��cz� jakie�, by� mo�e �cis�e, zwi�zki.Dra�ni� mnie zapach jej perfum, dba�o�� o ubiór, budz�ca u�pione kompleksylokatorasutereny.O �mierci spo�ecze�stwa Old Storr mówi�a bez nuty �alu.Uk�ada�awargi wpogardliwe wykrzykniki: Forget it!, No way!, mówi�a j�zykiem telewizyjnegogminu.Moja wizja Wyspy utrwali�a si� od dawna.Jeszcze w Gda�sku.Nie mia�em ch�cidodawa�do tego wyobra�enia czegokolwiek nowego.Poza tym Chris z b y t �licznieu�miecha�a si� doMirka.W tej grze spojrze� by�o co� niestosownego, n o w o c z e s n e g o, cogruntowa�o tylkomoj� niech��.Ta elegancka kobieta nie mia�a nic wspólnego z obrazami, jakienosi�em w sobieod dzieci�stwa.Jej zapach i energia mog�y to wszystko zniweczy�.Dawni rozbitkowie pisali o wyspie Old Storr:�Musia�a to by� ziemia demonów.�adna ludzka siedziba nie mog�a wygl�da�bardziejprzera�aj�co, ni�li tych kilka smoczych z�bów, wystaj�cych z zimnego oceanu.Par� ska�,tworz�cych ma�y archipelag.Takie miejsce mog�o by� zamieszkane wy��cznie przezpotwory.�� pisa� kapitan �An Errant�, którego bryg rozbi� si� w Village Bay, prawie naoczach Storran.Pami�tnikarz wspomina�:�Storranie bardzo ciep�o zajmowali si� rozbitkami.Ci biedni ludzie byliprawdziwymiDobrymi Samarytanami.�owienie ptaków morskich � mew polarnych, maskonurów ig�uptakówbia�ych by�o na Old Storr podstaw� egzystencji.Nie zdo�aliby przetrwa� nawyspie, uprawiaj�cmikroskopijne poletka kartofli, prosa, owsa czy j�czmienia.Mi�so ptaka by�odla nichwszystkim: powietrze pe�ne jest tu pierzastych zwierz�t, morze pe�ne jestptaków, chaty ozdabiasi� piórami, grunt tamtejszy jest pe�en pierza.Jedyne osiedle ludzkie, wie�,wymoszczona by�apiórami.W�osy mieszka�ców pe�ne s� piór, wszystko �mierdzi ptasim �ajnem, aodzie� pe�na jestpierza [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.