X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To oni dowodzili, oni dali pocz�tek, oni wytrwali.Bez nich wszystko by si� zawali�o; przez rok trzymali swoimi r�kami wysp�.Dlaczego jednak przemoc re�ymu nie doprowadzi�a do zrównania ryzyka i zas�ugwszystkich powsta�ców wówczas, kiedy szalej�ca ze strachu policja mno�y�atortury i zabójstwa?Powód jest, moim zdaniem, prosty.Z chwil� swojego powstania jako organizacjiM.26�7 zgodzi� si�, rzecz jasna, podporz�dkowa� ruch podziemny zbrojnemupowstaniu.Pocz�tkowo to podporz�dkowanie by�o cieniutkim �a�cuszkiem,rebelianci wa�yli tak niewiele! Byli daleko i w tak ma�ej liczbie! M�odzimieszka�cy miast mogli wi�c sobie wyobra�a�, �e gdyby tamtym zdarzy�o si� wpa��w zasadzk�, gdyby przysz�o im zgin��, wówczas by ich prze�y�a rozga��ziona nawszystkie miasta organizacja, która by z powodzeniem kontynuowa�a rozpocz�tedzie�o.Rebelianci nie zgin�li; ich oddzia�y ros�y; mieli za sob� pierwsze zwyci�stwa.Sta�o si� oczywiste, �e wzi�li na siebie zadanie wyzwolenia kraju i �e maj�dane, by to osi�gn��.W samym obozie walcz�cych odwróci� si� stosunek si�; dlaM.�26�7 nie by�o to najmilsze prze�ycie, kiedy zda� sobie spraw�, �e jegopodporz�dkowanie si� rebelii, co zaakceptowa� w zasadzie, Zamienia si� wpodporz�dkowanie rzeczywiste i �e osobowo�� organizacji staje si� wzgl�dna.Nie by�o w tym niczyjej winy.Ze szczytów Sierry Castro zakaza� przeprowadzaniaaktów sabota�u i terroru, tych jedynych sposobów dzia�ania, które moglistosowa� osaczani cz�onkowie ruchu oporu; zakaza� nie dlatego, �eby pozbawia�m�odych mieszka�ców miast mo�no�ci prowadzenia prawdziwej walki, lecz zprostego prze�wiadczenia, �e czyni s�usznie; robotnicy, nieliczni w M.26�7,nie szliby na sabota�; nale�a�o zreszt� tak wygra� wojn�, by w miar� mo�no�cinie hamowa� produkcji.Terror nie by� w�a�ciw� broni�: kiedy kilku studentówusi�owa�o zdoby� pa�ac prezydencki, w którym mia� siedzib� Batista, zostalizabici na miejscu b�d� straceni nast�pnego dnia.Tak wi�c Castro tylko u�yczy� swego g�osu wyrokowi, jaki sama rewolucja wyda�ana swoich zwolenników z miast; byli nieodzownymi pomocnikami, którzy winni si�mie�ci� tylko w granicach swoich zada�: pieni�dze, bro� � nic ponadto.Mimo �e ci m�odzi ludzie z miast w��czyli si� w rewolucj� bez reszty, bylidalecy od radykalizmu Fidela Castro.Albo te� raczej trwali na pozycjach, któreon ju� dawno zostawi� za sob�.W 1958 roku stosunki mi�dzy bojownikami ruchu oporu i rebeliantami napr�y�ysi� tak dalece, �e niekiedy dochodzi�o do momentów dramatycznych.Wprawdziekontaktowali si� zbyt rzadko, �eby wszyscy mogli zda� sobie spraw� zistniej�cych rozbie�no�ci, jednak odpowiedzialni ludzie z obydwu grup spotykalisi� nie bez uprzedze�.Oltusky organizowa� zaopatrzenie w �ywno�� rebeliantów w prowincji Las Villas;gdzie� pod koniec wojny zosta� powiadomiony, �e na czele swoich oddzia�ów CheGuevara zmierza forsownym marszem do Sierry.Obydwaj mieli si� spotka� wgórach: dok�adne miejsce spotkania nie oznaczone.Spotkali si�.By�o tospotkanie burzliwe.W ci�gu czterdziestu pi�ciu dni Guevara jad� wszystkiego jedena�cie razy; by� wbardzo kiepskim humorze i nie kry� si� ze swoj� nieufno�ci� do tego m�odegocz�owieka, który obiecywa� mu �ywno��.Z drugiej strony Oltusky, który urobi�sobie r�ce po �okcie, by� zirytowany tym pogardliwym stosunkiem; obawia� si�,�eby wskutek g�odu rebelianci nie posun�li si� do gwa�tów.Uzna� Guevar� zaawanturnika; Guevara Oltuskyego za kontrrewolucjonist�.Mylili si� obaj.Radykalny w decyzji, gwa�towny w dzia�aniu jak �o�nierz,Guevara by� cz�owiekiem �wiat�ym w najpe�niejszym sensie tego s�owa i jednym znajbardziej dalekowzrocznych, po Fidelu Castro, umys�ów rewolucji.Widzia�emgo; tylko wariat móg�by przypuszcza�, �e �agodno�� i humor, które okazywa�swoim go�ciom, to cechy zapo�yczone na dnie przyj��; jego uczucia � nierówne,bo nierówne � s� jego w�asnymi uczuciami.Kiedy w 1958 roku zetkn�� si� z Oltuskym, nic go nie usposabia�o do ust�pstw �ani g�ód, ani ta chmurna odwaga, która woli przewidywa� najgorsze i by�przygotowana na najgorsze.Oltusky � m�odszy od Guevary i pe�en respektu dla tego ju� legendarnegobojownika, lecz jednocze�nie tak samo uparty jak on � przeciwstawia� mu si� nietyle dlatego, by kierowa� si� innymi celami czy ideami, lecz raczej ze wzgl�duna swoj� praktyczn� wiedz� o terrorze w miastach, ze wzgl�du na sytuacj� imi�dzyludzkie zwi�zki, które go ukszta�towa�y.W mie�cie cz�owiek uczy si� ostro�no�ci, cierpliwo�ci, zastrze�e�: Oltusky by�równie� za tym, by i�� a� do ko�ca, ale etap po etapie, powoli.Krótko mówi�c,pierwsze przyzwyczajenia, które kszta�tuj� charakter cz�owieka, sprawi�y, �eby� bardziej reformatorem ni� rewolucjonist�, chocia� cele rewolucji by�yrównie� jego celami.Zapad�a noc, rozmowa potoczy�a si� o reformie rolnej.Oltusky opowiada� si� zapodzia�em ziemi mi�dzy ch�opów.Jednak jego ostro�no��, jego mieszcza�skaroztropno�� � wed�ug której reformy s� solidniejsze, gdy si� je przeprowadzastopniowo � jego obawa, by rewolucja nie przeskakiwa�a etapów i nie gna�a zwywalonym j�zorem po niewiadomych drogach, jego g��boka troska o interesynarodu, a mo�e równie� i bardzo dawne nalecia�o�ci tej leciutkiej pogardy, jak�we wszystkich krajach miasta okazuj� wiejskim analfabetom � wszystko tosprawi�o, �e proponowa� nie spieszy� si�: zaraz po zwyci�stwie przeprowadzi�podzia� ziemi, da� ka�demu pracuj�cemu na roli jego cz��, jednak nie �eby odrazu by� jej w�a�cicielem, lecz tylko u�ytkownikiem; w�a�cicielem stanie si�dopiero po dwóch latach, o ile utrzyma produkcj� powy�ej ustalonego uprzedniopoziomu (na ogó� przeci�tnego poziomu z lat poprzednich).Guevara nie ukrywa� swojego oburzenia; je�eli ziemia nale�y do ch�opów, toodda� im j�, natychmiast i bezwarunkowo.Jakim prawem drobnomieszczanie, którzynie maj� poj�cia o robocie w polu, mieliby stosowa� wobec ch�opów te obel�ywedla nich �rodki ostro�no�ci? Bo umiej� czyta�? Najg��bsza kultura zmienia si� wzesch�e li�cie, w same tylko s�owa, gdy j� zestawi� z prawdziw� �wiadomo�ci�rewolucyjn�.Ch�opi zas�uguj� na ca�kowite zaufanie; przeprowadzaj� rewolucj�,zdaj� sobie z tego spraw�; produkcja si� nie zmniejszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.