[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To dlatego, �e ze�arli�cie wszystkie psy.Pospiesz si�, dobra?Zegnaj, stary przyjacielu.Kroll poklepa� mask� samochodu, do którego wsiedli Gregorin i W�adimir.Samizg�osili si�, �e upoluj� trans�porter rachsz.- Tylko jaki� schludny: z oznaczeniami LWRO, bezprzebitych gum, a przy okazji za�atwcie mundury za�ogi.Pami�tajcie, �eby ich rozebra�, zanim ich zastrzelicie.W�adimir lekcewa��co machn�� r�k�.- Ju� to kiedy� robili�my, tato.Pi�tna�cie minut pó�niej na podje�dzie Amary zaha�mowa� z piskiem opontransporter opancerzony rachsz.Ze �rodka wysiedli Gregorin i W�adimir w pe�nymopo�rz�dzeniu LWRO.Taksówka dla pana Majakowskiego.Szybko wam posz�o.Dima poklepa� swój nowy transport.�Rachsz" znaczy �rumak".Cz�owiek uczy si� ca�e �ycie.Ku uldze Dimy Amara odzyska�a przytomno��.Oka�za�o si�, �e oko wci�� ma dobre- dziewczyna mia�a tyl�ko niewielki, przypalony, bezw�osy �lad na czubku g�owy.Przygotowa� jej zastrzyk morfiny; �rodek z�agodzi ból i uspokoi jej obawy.Niewiedzieli, czy sama ostrzeg�a m�a, czy zosta�a zdemaskowana.Nie powinno tomie� znaczenia; zdobyli, co chcieli, ale Dima mia� zobowi�za�nia wobec jejojca.Po�o�yli j� na kanapie przy g�ównych schodach.Wci�� by�a przera�ona izap�akana; trzyma�a si� za ran� na g�owie.- Musz� ci� tu na jaki� czas zostawi�.Ale nie martwsi�, to tylko skaleczenie.B�dzie troch� bola�o, bo g�owajest bardzo ukrwiona, ale to nic powa�nego, tak? Kiedyznajdziemy to, czego szukamy, i uda si� nam wydosta�st�d w jednym kawa�ku, zabierzemy ci� do domu, do ojca.Wyraz jej twarzy zmieni� si� z grozy w �a�o��, potem w grymas w�ciek�o�ci, taksamo jak wcze�niej u jej m�a.Uderzy�a Dim� mocno w twarz.- Ty gnoju.Draniu.Mój ojciec to taki sam fiut jak ty.Nigdy nie lubi� Gazula, nie zap�aci� posagu, a teraz swo�im knuciem zwróci� mojego wspania�ego m�a przeciw�ko mnie.Mam nadziej�, �e zdechnie.Mam nadziej�, �ew trz�sieniu ziemi zawali si� na niego jego w�asny domi �e go zgniecie.Dima dotkn�� szczypi�cego policzka.Aha, no tak, przepraszam, �e popsuli�my ci ma��e�stwo; próbuj� tylko niedopu�ci� do wojny atomowej.Wy, m�czy�ni, na wszystko macie wymówki.My��lisz, �e ci uwierz�? Wyno�cie si�z mojego domu, �cier�wa! Ale ju�!Wbi� ig�� strzykawki.27Centrum TeheranuBank Metropolitan byl starszy ni� wi�kszo�� otaczaj�cych go budynków i wprzeciwie�stwie do nich wygl�da� tak, jakby nie ucierpia� od trz�sienia ziemiani bombardowania.Wzniesiono go z wyra�nym przeznaczeniem wytrzymania atakuj�drowego.Pytanie tylko, czy architekci przewidzieli wybuch g�owicy j�drowej wjego wn�trzu.Gazul, który okaza� si� o wiele bardziej sk�onny do wspó�pracyni� jego �ona, powiedzia�, �e wed�ug awaryjnego planu Al-Baszira schroni� si�tam mogli tylko on i jego najbli�si adiutanci.Sprzed s�siedniego budynku,Ira�skiej Federacji Przedsi�biorczo�ci i Handlu, na pozycj� przemieszcza� si�nale��cy do LWRO czo�g T-60.Patrzyli na to z wn�trza rachsza.Zawsze chcia�em obrabowa� bank - zaduma� si� W�a�dimir.W samym �rodku wojny?Tak - powiedzia� Gregorin.- To dobra dywersja.Ich plan by� onie�mielaj�co prosty.Przebrani za �o�nie�rzy LWRO, Dima,W�adimir i Zirak mieli podjecha� do banku z rannym Gazulem, krzycz�c, �eby imotworzono.Widok rannego szefa wywiadu powinien wystarczy�, by wpuszczono ichdo �rodka.W �rodku za�o�yliby maskiprzeciwgazowe, rzucili kilka granatów z gazem �zawi��cym i wzi�li si� do pracy.Posz�o jak po ma�le - prawie.Przebiegli obok za�ogi czo�gu, prosto do drzwi.Gazul pos�usznie za��da�, �eby go wpuszczono.Kiedy tylko w �rodku us�yszelijego na�zwisko, otworzy�y si� wielkie, spi�owe drzwi.Dima spo�dziewa� si�, �ewykonanie nast�pnej cz�ci planu mo�e nie by� takie �atwe: ka�dy, kto stanie imna drodze, b�dzie musia� zosta� zneutralizowany.Ale �aden z nich, nawet Gazul,nie przewidzia� tego, co czeka�o na nich za meta�lowymi wrotami.W lobby schroni�a si� przynajmniej setka �o�nierzy i cy�wilów, mo�e wi�cej.Toby�o istne morze mundurów kha�ki, przetykane jaskrawymi kolorami ubra� kobiet idzieci.Jak mieli sobie z nimi poradzi� we czterech? Wszelkie nadzieje naprzeprowadzenie operacji po cichu w�a�nie si� rozwia�y.Nawet gdyby wyp�dziliwi�kszo�� ludzi na zewn�trz i zamkn�li si� w �rodku, musieliby zmierzy� si� zczo�giem.Wszystko to przelatywa�o Dimie przez g�ow�, kiedy pa�trzy� na t�um.Naglezauwa�y� znajom� twarz.Nie potrafi� powi�za� jej z nazwiskiem.Pó�niej mia�sobie przypo�mnie�, �e to Hosseini.Przycisn�� czubek no�a troch� mocniej do pleców Gazula.- Ostrze� ich, �e w sejfie jest bomba, tylko bardzo, bar�dzo przekonuj�co.Gazul us�ucha�.- W sejfie pod nami jest bomba! Ucieka�! Wszyscy na�tychmiast ucieka�!Nikt si� nie poruszy�.Niektórzy popatrzyli po sobie.- Róbcie, co mówi! - krzykn�� Dima.- Otwórzciedrzwi i wszyscy na zewn�trz! Bomba mo�e wybuchn��w ka�dej chwili!Zirak i Gregorin otworzyli drzwi, machali na ludzi.T�um stopniowo zacz��rozumie� przekaz.Strumyczek ludzi zmieni� si� szybko w rw�c� rzek�; przydrzwiach zrobi� si� w�ciek�y �cisk [ Pobierz całość w formacie PDF ]