[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie martw si� Harry � pocieszy�a go Carmen.� Na pewno Mistrz znajdzie cijakie� ciekawe zaj�cie, dzi�ki któremu b�dziesz móg� oderwa� si� odrzeczywisto�ci.Ch�opak pokiwa� g�ow�.Odwróci� si� na pi�cie i pomaszerowa� w stron�czekaj�cych na niego Weasleyów.Po chwili znikn�� po drugiej stronieprzej�cia.Carmen spojrza�a na swoich towarzyszy.- Pozbiera si�?- Tak � stwierdzi� Pablo.� Je�li tylko zdejm� z niego stra�.Ale je�li b�d� goca�y czas pilnowa� to gotów pope�ni� samobójstwo.Kilka metrów dalej pojawi� si� Jesse.Pomacha� do nich, u�miecha� si� przy tymszeroko.- Sta�o si� co�?- Nie, oczywi�cie, �e nie.Po prostu jestem szcz�liwy.Whisky jest ju�bezpieczny w domu.Rodzice na razie nie wiedz�, �e to twój ko�, Carmen.Dziewczyna wymamrota�a co� pod nosem.***W tym roku Harry po raz kolejny wraca� do Dursleyów.Siedzia� na tylnymsiedzeniu nowego mercedesa wuja i rozmy�la�.W ci�gu ostatnich miesi�cy pozna� wiele tajemnic.Dowiedzia� si�, czym jestBractwo Smoka.Przeczyta� o kolejnej przepowiedni na swój temat.Dosta�mo�liwo�� poznania swojej matki.Spotka� du�o nowych ludzi.Znalaz� sobiedziewczyn�.Niestety.Chwile szcz�liwe równowa�one by�y przez te smutne.Pok�óci� si� zDumbledorem.Relacje z Ronem i Hermion� uleg�y wyra�nemu naderwaniu.Hogsmeadezosta�o zaatakowane przez �miercio�erców.On sam zosta� porwany.Na r�cewypalono mu Mroczny Znak.Parskn��.Je�li za kilka dni w jego domu zjawiliby si� Aurorzy i zobaczyli jegor�ce od razu wsadziliby go do Azkabanu.Bo przecie� wszystkie �mierciojady tomordercy.Niestety nie by� ju� tego taki pewien.Bezimienna.Intrygowa�a go.Mia� wra�enie, �e gdyby dano mu mo�liwo��bli�szego jej poznania z pewno�ci� móg�by si� z ni� zaprzyja�ni�.Ta kobietanajwyra�niej za nic mia�a autorytety.Kiedy inni kl�kali przed Voldemortem onajedynie pochyla�a lekko g�ow�.Zauwa�y� to ju� drugiego albo trzeciego dniapobytu w W�owym Grodzie.Zastanawia� si�, co te� przyniesie mu doros�o��.W�tpi�, �eby by�o toszcz�cie.Spodziewa� si� raczej �ez i goryczy.***Albus Dumbledore siedzia� w swoim gabinecie.Uczniowie ju� dawno byli w domach.Teraz powinien pój�� do Ministerstwa i poprosi� Korneliusza o zapewnienieochrony uczniom mugloskiego pochodzenia.Nawet jeden alarmowy �wistoklik móg�byuratowa� niejedno �ycie.Us�ysza� pukanie do drzwi.- Prosz�!Do pomieszczenia wbieg�a Tonks.Jej zazwyczaj u�miechni�ta twarz terazwykrzywiona by�a w wyrazie strachu.Z rozci�tej brwi sp�ywa�a krew.Jej lewar�ka przedstawia�a sob� koszmarny widok.- Co� si� sta�o? � zaniepokoi� si� dyrektor.- W Ministerstwie chaos.Aurorzy si� buntuj�.Do �rodka wdar�o si� kilkuczarodziei, którym nie podobaj� si� rz�dy Knota.- Id� do Severusa.Da ci jakie� eliksiry przeciwbólowe � zadecydowa�.� Jatymczasem porozmawiam z buntownikami.Bi�gn�c do wyj�cia ze szko�y w g�owie Albusa ko�ata�a si� tylko jedna my�l.Buntownicy wstrzymali si� z rozpocz�ciem szturmu ca�e dziesi�� miesi�cy.Oznacza�o to, �e teraz ich cios b�dzie o wiele silniejszy.***D�ugobrody m�czyzna spojrza� w g��bok� mis�.Na powierzchni znajduj�cej si� wniej cieczy zacz�y si� pojawia� kolejne obrazy.Starzec u�miechn�� si� dosiebie.Czarodziejski �wiat zacz�� pogr��a� si� w wojnie.Stoj�ca obok niego dziewczyna popatrzy�a na twarz swojego nauczyciela.Wiedzia�a ju�, �e nied�ugo rozpocznie si� jej misja.� [ Pobierz całość w formacie PDF ]