X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cho� to nie by� wcale wstyd ani troch�, tylkonienawi�� mnie op�ta�a ca�ego bardzo niebezpiecznie i ba�em si� o jakie� ru�chynieoczekiwane i szale�stwa z w�asnej strony.Bo mia�em ju� za sob� takieszale�stwa.Mia�em ju� wtedy za sob� wiele pod�ych lo�sów i kilka takichwyst�pie� nieoczekiwanych, jeden raz w kinie.Pami�tam, jak si� �mia�o wieleosób z jednej bardzo smutnej rze�czy mi�osnej.Dosta�em wtedy ataku nerwowego.Wsta�em i krzyk�n��em: �Dlaczego si� �miejecie? Dlaczego si� �miejecie?" Zwiel�kim �alem to krzykn��em.Nie z zapytaniem, ale z wielk� pasj� �alow�.Zacz��em si� przepycha� mi�dzy kolanami i uciek�em, wysze�d�em z kina, niezosta�em do ko�ca.Chodzi�em po mie�cie i bardzo d�ugo nie mog�em uspokoi�serca oburzonego.Dopiero jak wszed�em do jakiego� lokalu i zszed�em na dó� dokibla, bo za�chcia�o mi si� odla�, a przy wyj�ciu sta�a stara kobieta i jamówi�: �Ile si� p�aci za ten gips?" A ona mówi: �To od pana zale�y" i mnie si�wtedy tak na �miech zebra�o, �e co� ode mnie zale�y na tym �wiecie.�mia�em si�jak g�upi i ca�e pi�� z�otych jej da�em, starej dobrej pocieszycielce, jakbymrzeczywi�cie ju� zg�upia� albo nie wiedzia�, co robi� z walut�, ale je�li onaby�a taka wspania�omy�l�na, to nie mog�em by� gorszy.Wi�c coraz to inni zacz�li na mnie patrze� w tej kawiarni, a ja wsta�em izacz��em si� przepycha� mi�dzy stolikami, chcia�em wyj�� z tego kina, niechcia�em zosta� do ko�ca.I mo�e jeszcze wtedy by nic nie by�o, ale jakprzechodzi�em ko�o jednego stolika, to kto� powiedzia�:� Ten to chyba z cyrku si� urwa� czy co.Ale nawet jeszcze wtedy mog�o nic nie by�, bo tylko spojrza��em na tego zpowag� i z wielkim smutkiem nieobliczalnym.A spojrzawszy, mia�em wyj��, odej��sobie gdzie indziej.Ale drugi z tego samego stolika powiedzia�:� Jeszcze jak si� patrzy bezczelnie.Siedzieli w trójk�, a mo�e w czwórk�, a mo�e by�, �e w pi�tk�, nie pami�tamtego w porywie i nie mówi� tego dlatego, �eby siebie samego przez to bardziejuwidoczni�: �e ja by�em sam tylko.Ja do�brze wiem bez tego, kto ja jestem.Jasobie mo�e natomiast nawet nie zdaj� sprawy.Pami�tam te u�miechy ich okrutne.Kopn��em nog� stó� ich ró�nymi napojami zastawiony.Przewróci�o si� wszyst�ko,porozlewa�o si�, pobi�o, potrzaska�o si� troch� szk�a taniego.To by� poryw,cho� na pewno byli ode mnie silniejsi w trójk� czy w czwórk�, czy te� w pi�tk�,a bardzo mo�liwe, �e nawet który� z nich w pojedynk� by mnie skopa� i pokona�.Ale nie pozwoli�em na to, bo po tym kopni�ciu pop�dzi�em do drzwi zaraznatychmiast w trzech skokach, a drzwi by�y takie obracane, nie normalne, aleta�kie cztery przegrody, cztery skrzyd�a doko�a osi.Uderzy�em g�ow� o jaki�pr�t tych drzwi przekl�tych, ale nie przystan��em, �eby to zbada� palcami.Tylko, wyskoczywszy, pop�dzi�em na drug� stron� szerokiej ulicy w ciemniejsz�uliczk�.S�ysza�em, jak za mn� wypadli, i s�ysza�em okrzyki ich nieprzyjazne ito mi dodawa�o jeszcze p�du w nogi.Biegn�c ca�y czas, zaczerpn��em troch�niegu wodnistego i przy�o�y�em do czo�a.Mia�em guza.Czu�em, jak ro�nie podpalca�mi.Bieg�em tak z zapartym tchem od wiatru i strachu, ale robi�em jednakjak najwi�cej gzygzaków dla utrudnienia.Bardzo rozs�dnie.Stan��em w ko�cu ischowa�em si� do jednej bramy ciemnej, �eby odetchn��, uspokoi� serce �omoc�ce.Oddycha�em tak, uspokaja��em serce i podnosi�em troch� �niegu co jaki� czas iprzyk�ada�em do guza, który ju� jakby przesta� si� uwypukla�.Wody te� ju� nie podnosi�y si� wy�ej.Opada�y raczej i nadcho�dzi� teraznajgorszy mo�e czas, najbardziej niebezpieczny, bo nie walki zapalczywej, aleobraz wielkiego zniszczenia dooko�a.Zapi���em si� szczelnie, owin��em si�szalikiem i wyszed�em na ulic�, r�ce do kieszeni wsadziwszy.A dooko�a domyzacz�y mi si� wy�ania�, okna jasne i ciemne, okna, okna, i od razu wiatr si�te� za mn� wy��oni� przekl�ty mro�ny, wy� cicho od czasu do czasu, jakbyjamni�ka mia� na smyczy, p�aczk� swoj�.Latarnie te� si� wy�ania�y jakmil�cz�ce ptaki bez skrzyde� przez miasto oberwane, znaki �wietlne, re�klamypot�gi miasta okrutnego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.