X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maggie, siedz�ca przy ciele Betty Jo, zadr�a�a i zacisn�a powieki.Bo�e, pomó� nam wróci� szcz�liwie do osiedla, pomy�la�a.Dok�d nas niesie tarzeka? - zada�a sobie niespokojne pytanie.Nigdy jej nie widzia�am.Z tego, cowiem, nie przep�ywa w pobli�u zabudowa� kolonii.Nie szli�my wzd�u� niej, id�cw t� stron�.- Dlaczego my�licie, �e w ten sposób dotrzemy do domu? - zapyta�a g�o�no.-Wydaje mi si�, �e postradali�cie zmys�y!- Nie mo�emy jej nie��, bo to zbyt daleko - wyja�ni� Frazer.- Ale rzeka pcha nas coraz dalej! - odpar�a Maggie.By�a tego ca�kowicie pewna.- Chc� wysi���! - krzykn�a, zrywaj�c si� na nogi.Tratwa p�yn�a zbyt szybko;poczu�a obezw�adniaj�cy strach, kiedy zobaczy�a przesuwaj�ce si� b�yskawiczniebrzegi.- Prosz� nie skaka� do wody - odezwa� si� Russell, bior�c j� delikatnie zarami�.- Nic si� pani nie stanie.Nikomu nic si� nie stanie.Tratwa w dalszym ci�gu nabiera�a pr�dko�ci.P�yn�li w milczeniu, czuj�c nasobie ciep�e promienie s�o�ca, przygl�daj�c si� wodzie.Wszyscy przestraszenii otrze�wieni tym, co si� wydarzy�o.I tym, co jeszcze nas czeka, pomy�la�aMaggie Walsh.- Sk�d pan wiedzia� o tratwie? - zapyta� Seth Morley Russella.- Jak powiedzia�em, zauwa�y�em j� podczas.- Nikt inny jej nie widzia� - przerwa� mu Morley.Russell nic nie odpowiedzia�.- Jest pan cz�owiekiem czy Manifestacj�? - spyta� wprost Seth Morley.- Gdybym by� Manifestacj�, ocali�bym j� przed utoni�ciem - odpar� spokojnieRussell.- Czy pani te� uwa�a, �e jestem Manifestacj�? - zapyta� Maggie.- Nie � powiedzia�a.Cho� bardzo bym chcia�a, �eby� ni� by�, doda�a w my�lach.Przyda�oby nam si� twoje wstawiennictwo.Russell schyli� si� i dotkn�� czarnych, przesi�kni�tych wod�, martwych w�osówBetty Jo Berm.P�yn�li dalej w milczeniu.Tony Dunkelwelt siedzia� ze skrzy�owanymi nogami na pod�odze swego gor�cegopokoju, wiedz�c o tym, �e to on zabi� Susie.Mój cud, pomy�la�.Niechc�cy wezwa�em Niszczyciela Formy.Zamieni� chleb wkamie�, a potem zabra� jej go i zabi� j�.Zabi� j� kamieniem, który jastworzy�em.Z którejkolwiek strony na to patrze�, wszystko wskazuje na mnie.Wyt�y� s�uch, ale nie us�ysza� �adnego d�wi�ku.Po�owa grupy wyruszy�a nawypraw�, a druga po�owa pogr��y�a si� w zapomnieniu.Mo�e nawet wszyscy poszli,przemkn�o mu przez my�l.Mo�e jestem zupe�nie sam, wystawiony na pastw�Niszczyciela Formy.- Wezm� Miecz z Chemosh i pokonam nim Niszczyciela Formy - powiedzia�.Wyci�gn�� r�k� po Miecz.Widzia� go wielokrotnie podczas medytacji, ale jeszczenigdy go nie dotkn��.� Dajcie mi Miecz z Chemosh, a ja dokonam dzie�a.Odnajd�Czarnego i zniszcz� go na zawsze, tak �e ju� nigdy si� nie podniesie.Umilk� iczeka�, ale nic nie zobaczy�.- Prosz� - doda�.Musz� pogr��y� si� g��biej w ja�� wszech�wiata, pomy�la�.Jestem sam, osobno.Zamkn�� oczy, wprowadzaj�c swoje cia�o w stan ca�kowitego odpr�enia.Odbieraj.Musisz si� sta� wystarczaj�co czysty i pusty, �eby wszystko si� w ciebie wla�o.Znowu musisz si� sta� pustym naczyniem, tak jak wielokrotnie wcze�niej.Jednak tym razem nie móg� tego zrobi�.Domy�li� si�, �e zapewne jest nieczysty.Wi�c dlatego nic do mnie nie dociera.Przez to, co zrobi�em, straci�em zdolno�� odbierania, a nawet widzenia.Czyjeszcze kiedykolwiek ujrz� Boga nad bogami? Czy�by wszystko si� sko�czy�o?Oto moja kara.Ale ja na ni� nie zas�uguj�! Susie nie by�a a� tak wa�na! Wr�cz przeciwnie:by�a ob��kana i kamie� odtr�ci� j� z odraz�.Otó� to! Kamie� by� czysty, onaza� nieczysta.Niemniej to okropne, �e umar�a, pomy�la�.Jasno��, ruch i�wiat�o - Susie mia�a wszystkie te cechy.Tyle �e �wiat�o, którym �wieci�a,by�o kalekie, niesta�e.i sprawia�o ból, mi�dzy innymi mnie.Wszystko, cozrobi�em, zrobi�em w samoobronie.To oczywiste.- Miecz - powiedzia�.- Miecz-gniew z Chemosh.Niech do mnie wróci.Zacz�� ko�ysa� si� w przód i w ty�, si�gaj�c ponownie do rozci�gaj�cej si�wysoko nad nim �wiadomo�ci.Jego wyci�gni�ta r�ka znikn�a nagle; szuka� poomacku w pustej przestrzeni, w si�gaj�cej na miliony mil w ka�d� stron�nico�ci, w pustce otaczaj�cej ka�dego cz�owieka.i nagle dotkn�� czego�.Dotkn��, lecz nie uchwyci�.Przysi�gam, �e je�li otrzymam Miecz, wykorzystam go, wyszepta� bezg�o�nie.Pomszcz� jej �mier�.Znowu dotkn�� czego�, ale nie zdo�a� zacisn�� d�oni.Wiem, �e tam jest,pomy�la�.Czuj� go pod palcami.- Daj mi go! - za��da� g�o�no.- Przysi�gam, �e go u�yj�!Czeka� przez chwil�, a potem w jego d�oni znalaz�o si� co� twardego, ci�kiegoi zimnego.Miecz.Trzyma� go.Przyci�gn�� go ostro�nie do siebie.Boski w kszta�cie, promieniowa� ciep�em i�wiat�em, wype�niaj�c pokój swoim dostoje�stwem.Tony zerwa� si� na nogi, oma�o nie wypuszczaj�c broni z r�ki.Mam go, pomy�la� rado�nie.Podbieg� dodrzwi pokoju, z Mieczem chwiej�cym si� w jego s�abej d�oni.Otworzy� je,wyszed� na zewn�trz, w blask popo�udniowego s�o�ca, i rozejrza� si� dooko�a.- Gdzie jeste�, pot�ny Niszczycielu Formy, wrogu wszelkiego �ycia? Poka� si� iwalcz ze mn�!Na ganek niepewnie, powoli wkroczy�a jaka� posta�.By�a przygarbiona iporusza�a si� niemal na o�lep, jakby przyzwyczajona do ciemno�ci panuj�cych wewn�trzu Ziemi.Kiedy spojrza�a na niego szarymi, skrytymi za bia�aw� b�on�oczami, Tony Dunkelwelt zrozumia�, sk�d si� wzi�� py� pokrywaj�cy zgi�te w pó�cia�o, sp�ywaj�cy bezszelestnie cienkimi strumyczkami na ziemi� i wzbijaj�cysi� w powietrze niewielkimi ob�okami.Cia�o znajdowa�o si� w stanie do�� zaawansowanego rozk�adu.�ó�ta, pomarszczonaskóra skrywa�a kruche ko�ci, policzki by�y zapadni�te, a usta pozbawione z�bów.Ujrzawszy go, Niszczyciel Formy ruszy� w jego stron� z wyci�gni�t� przed siebier�k�, obci�gni�t� such� jak pergamin skór�.- Cze��, Tony! - wyskrzecza�.- Cze��.Jak si� miewasz?- Przyszed�e� po mnie? - zapyta� Tony.- Tak - wycharcza� Niszczyciel Formy i zrobi� jeszcze jeden krok [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.