X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakie� przypomnienie ugodzi�o we�i troch� nim wstrz�sn�o.- Serce, panie dobrodzieju.- zacz�� - serce nie.te.je�eli z mojejstrony by�y jakie te.to przez te.- No - przerwa� Benedykt - o przesz�o�ci nie ma co mówi�, a o przysz�o�� swoj�b�d� pan spokojny.Id� na gór�, graj sonatki i serenadki, a Marta ci tam zaraz �niadanie po�le.Pomy�la� chwil�, na smyczek swój spojrza�.- Kiedy tak - zacz�� - to niech ju� sobie Justynka te.ale zawsze to niewypada, aby panienka za jakiego� te.te.nie wypada.nie wypada!G�ow� ko�ysz�c i wyraz ostatni powtarzaj�c zupe�nie ju� jednak uspokojonyodszed�.Benedykt d�ugo jeszcze rozmawia� z Mart� i z Witoldem, który Kir�ow� ijej gromadk� do bryczki wsadziwszy i po�egnawszy �piesznie do ojca przybieg�.Potem w sali jadalnej nakrywanie do sto�u us�yszawszy Marty poprosi�, aby opar� godzin podanie obiadu powstrzyma�a, a Witoldowi Justyn� zawo�a� kaza�.Nadbieg�a zarumieniona, niespokojna.Sprzeczki i poró�nienia z wujem l�ka�asi�.- Chod�! - rzek� do niej Benedykt, kapelusz s�omiany na g�ow� w�o�y� i rami�jej poda�.Odgad�a, dok�d j� mia� prowadzi�, i z okrzykiem rado�ci do r�k mu si� rzuci�a.Poszli drog� sun�c� bia�ym szlakiem u sp�owia�ego kobierca pól.Niebo by�obia�e od okrywaj�cych je ob�oków, pod nim lecia�y stada jaskó�ek igdzieniegdzie ko�ysa�y si� jastrz�bie.W powietrzu panowa�a ch�odna, sm�tna,�agodna cisza jesieni.Kiedy Benedykt i Justyna weszli do zagrody Anzelma i Jana i pr�dko przebywaliprzerzynaj�c� du�y ogród drog�, na której teraz usycha�y trawy i �ó�k�y wi�dn�cbia�e dzi�cieliny, siedz�ca na sapie�ance bia�oczarna sroka zakraka�a, kogut zap�otem zapia� i �ó�ty Mucyk wybieg� z podwórka z wielkim szczekaniem.Alepog�adzi�a go Justyna i pies lisi swój pyszczek do sukni jej tuli� a ki�ciastymogonem wywija� zacz�� z mi�o�ci� w oczy jej patrz�c.Potem spostrzeg� ich wysoki, zgrabny, z�otow�osy ch�opak w g��bi ogrodu u wrótpodwórka odros�� traw� kosz�cy.Spostrzeg� ich i zrazu trwoga uczyni�a go jakbymartwym, a wszystk� krew z ogorza�ych policzków sp�dzi�a.Ale w mgnieniu okadomy�li� si�, co znaczy�o to wspólne z wujem przybycie Justyny.Niezmiernarado�� b�yskawicami wytrysn�a mu z oczu, kosa.z r�k jego na traw� padaj�cb�ysn�a i brz�kn�a.Paru skokami przed Benedyktem si� znalaz�, przykl�k� igor�ce usta do r�ki jego przycisn��.Benedykt nie na niego jednak patrza�, alena Anzelma, który pod okapem ganku w grube floresy rze�bionym stoj�cprzygarbiony troch� w d�ugiej swej kapocie, powolnym ruchem r�k� ku wielkiejbaraniej czapce podnosi�.Oczy tych dwu ludzi spotka�y si� z sob�; przez chwil�milcz�c na siebie patrzyli.Na koniec, Benedykt k�ad�c d�o�� na pochylonejprzed nim g�owie Jana tonem zapytania wymówi�:- Syn Jerzego?Anzelm wyprostowa� si� i g�ow� odkry�.Ze snopa zmarszczek le��cego mu pomi�dzybrwiami na wysokie czo�o i a� na skronie cienkie nici rozbieg�y si� niby uko�nepromienie.R�k� z wielk� czapk� wzniós� nieco, na zanieme�ski bór ni� wskaza� itroch� j�kaj�c si� odpowiedzia�:- Tego sa.samego, który z bratem pa�skim w jednej mogile spoczywa! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.