[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widzê p³on¹cy krzy¿, ca³y w ogniu, a jednak nie wypala siê, lecz œwieci z³otymblaskiem.Obóz koncentracyjny.Powróci³am do niego, ob³askawiaj¹c moich katów.Kiedyœ natymoddziale skoñczy³am 17 lat, teraz mam 32 lata.Wyjœcie z psychozy jest mo¿liwe, trzeba chcieæ.Inaczej pozostaje bezsilnoœæludzi wokó³.29 czerwca – Przesypiam ca³y czas.Krótkie halucynacje wzrokowe, nie bojê siêich.Nicmi siê nie chce, jestem specyfikowana lekami, odczuwam to teraz jako ulgê naten czas, kiedy nie mog³am opanowaæ lêku.Jestem rozregulowana, z niepokojem ruchowym po lekach.Z samotnoœci¹ w sercu, zpragnieniem w g³odnych oczach, z rezygnacj¹ w d³oniach.Kocham.Ona we mnie znowu siê odzywa, podszeptuje, kieruje moimi myœlami, ka¿ewypowiadaæs³owa, których nie chcê mówiæ, na przyk³ad s³owa modlitwy.Kim we mnie jest tadruga?30 czerwca – Rodzina s¹dzi, ¿e to tylko chwilowe za³amanie, nie s¹ w staniepoj¹æ, ¿e choroba toczy mnie przez ca³y czas.Z mojej strony to te¿ by³o„oszustwo”.Basia musia³a byæ OK, zawsze i wszêdzie.A teraz totalna rozsypka.Dó³ poni¿ej do³u, moje dno wklês³e.CHCÊ ¯YÆ.1 lipca – Zwidy, majaki, sny.Jak to oddzieliæ od rzeczywistoœci? Czwarta dobaw szpitalu.Kim jest diabe³? Ja jestem Bogiem czy rodzicem? Wszystko mi siê znowupopl¹ta³o.Œwiatnierealny jest realny! Co mi da wyciszenia neuroleptykami? Chwilowy spokójprzetrwania?Bêdê ¿y³a.Chcê ¿yæ, chcê wszystko „wykrzyczeæ”.Chcê mi³oœci.Chcê ofiarowywaæsiebie wzwyk³ej mi³oœci.2 lipca – Œpiê i œpiê.Obrazy pod powiekami przesuwaj¹ siê nieustannie.Niechcê terazumieraæ.OdejdŸ!Pomimo leczenia TO powraca.Nie chcê odchodziæ w ten sposób.Dlaczego takaobsesjaœmierci? Matka, typ antylibidynalny.Dlaczego to kusi, by odejœæ?Dok¹d? Do nieba, do Boga, w jego objêcia.Lecz on nie chce twego czynu, wrêczszatañskiego.Bo¿e, da³eœ mi ponownie ¿ycie, to teraz niech ¿yjê.Ja chcê ¿yæ.Mam do tegoprawo.3 lipca – Dzisiaj czujê siê zdecydowanie lepiej.Podjê³am wczoraj decyzjê, ¿echcê ¿yæ.Ibêdê ¿y³a.Mam jeszcze trochê halucynacji i iluzji s³uchowych.Mam problemy zmyœleniem, tworz¹ mi siê w g³owie jakieœ neologizmy czy innesa³atys³owne.Nie zd¹¿ê ich zapisywaæ, bo bardzo szybko ulatuj¹.Jest to coœniesamowitego, takizlepek sylab lub przetworzonych ca³ych wyrazów i zdañ.Odwiedzi³a mnie matka.Tak trudno uwierzyæ w oczywist¹ prawdê, jak¹ pozna³am,momentami nie chcê w to wierzyæ.Moje po³¹czenie z kosmosem s³abnie.Czarne dziury p³on¹ nowym œwiat³em.Co, Basiu, jesteœ najlepsz¹ dysymulantk¹, jak¹ pozna³am.Kim jesteœ, Basiu,czego ta drugateraz chce od ciebie, je¿eli ju¿ przezwyciê¿y³aœ Anio³a œmierci, to copozosta³o? Dwie wjednym ciele czy dadz¹ siê unieœæ? Czujê siê trochê zagubiona w nowej postaci.Ta rzeczywistoœæ mnie przeros³a, ta iluzoryczna, urojeniowa.Kasiu, têskniê za Tob¹.Wygrywam, w koñcu wygrywam z psychoz¹.Na ¿ycie niejest zapóŸno, ¿ycie jest teraz.Mija kolejny dzieñ na psychiatrii.4 lipca – List od Kasi.Wiem, ¿e brakuje mi odwagi, by ¿yæ.Za szybko dosz³amdo prawdy,Tadeuszu, za mocno za boleœnie.Przeanalizowa³am sama ca³e moje ¿ycie w czterymiesi¹cei prawda sta³a siê naga, obna¿ona, a ja niezbyt gotowa do jej przyjêcia.A mo¿eto by³ostatni dzwonek, by j¹ unieœæ.Leki, jedzenie, spanie.Zbyt du¿o czasu na myœlenie.Pierwsza istotna sprawa – ja chcê ¿yæ.Druga sprawa – bêdê pisa³a, chcê pisaæ.Trzecia sprawa – samodzielnoœæ.A czwarta – po prostu ¿ycie.Jak do tego wszystkiego dosz³o, ju¿ nie wiem.Nienale¿y tegorozpamiêtywaæ.A jednak dzisiaj w ³azience dopad³a mnie tamta wizja siebiepowieszonej.Za œwie¿e to wszystko, dopiero jestem po zamachu na siebie.5 lipca – Prosi³am o przepustkê do domu.Ju¿ potrafiê siê obroniæ przed wizj¹œmierci.Wtedy ca³a w œrodku krzyczê, ¿e chcê ¿yæ.Odwiedzi³ mnie ojciec.To po nim mam tak¹ niesamowit¹ si³ê przetrwania, onzwyciê¿y³œmieræ na Syberii wiele razy, w chorobach, kiedy nie by³o ¿adnej szansy naratunek, nie podda³ siê.Tak jak ja teraz.Jestem silniejsza od wyrokuœmierci.Basiu, w koñcu musi ci siê to udaæ.W pêdzie ku œmierci prze¿y³aœ ju¿ wszystko,œmierækliniczn¹ tak¿e.Na œmieræ ostateczn¹ jeszcze za wczeœnie.Ja chcê ¿yæ, jestemtego pewna.6 lipca – Jestem na jednodniowej przepustce w domu.Kiedy lêk siê wzmaga,ogarnia mniecoœ podobnego do g³uchoty, jakby coœ z zewn¹trz nak³ada³o na mnie ochronnykask, coœ wkszta³cie kuli, jak¹ nosz¹ kosmonauci.I wtedy s³yszê szum w uszach, dŸwiêki domnie niedochodz¹.Mam problemy z podejmowaniem decyzji, bo sama do koñca nie wiem, czego chcê.7 lipca – Dziesi¹ta doba w szpitalu.Halucynacji chyba nie ma.Jeszcze pojawiasiê uczuciezagro¿enia, lecz wynika ono ze mnie samej.Zdarza mi siê czêsto przeczuwaæœmieræ.Pobyt w domu znios³am spokojnie.10 lipca – Poprosi³am o wypis, szef siê zgodzi³.Zobaczy³am rano twarz diab³awisz¹c¹pod sufitem, w czerwono – czarnych barwach.OK, zabieram go st¹d do domu.11 lipca – Kasia przyjecha³a do mnie.Jest ze mn¹ ca³y czas i jestemspokojniejsza.12 lipca – Kuracja specjalna – przyjaciel, piwo, rozmowy, s³oñce.Œni³a mi siêepidemiaAIDS w Polsce, ach te moje sny.13 lipca – Kocham, dlatego jestem.Jestem, bo kocham.Jestem, kocham.Kocham, jestem.Jestem = kocham.Kasia czyta moje dzienniki.Dowiaduje siê, jak to by³o ze schi.Nie ma nieskoñczonego z³a czy dobra, takimi s¹ jedynie szatan i Bóg.Kiedyistnieje siêjako cz³owiek, albo zabija siê siebie, albo rani siê innych.Tak jest przezca³e ¿ycie.16 lipca – Kasia uk³ada tekst, który bêdzie na ok³adce „Kokainy”.Jaki bêdzietego efekt? Itak ju¿ jestem „etatow¹” narkomank¹ tego kraju, teraz mam zostaæ dziwk¹,pisa³am ten tekst jako,, Wielka Nierz¹dnica”.Bóg jungowski jest doskonale wewnêtrznie sprzeczny, z³y i dobry jednoczeœnie.TylkoChrystus jest nieskoñczenie dobry.Sam Bóg ³¹czy sprzecznoœci w absolucie dobrai z³a.Za szybko mnie to wszystko dopada, ¿ycie za szybko mnie dogania, jakby chcia³opowiedzieæ, ¿e ju¿ koniec z odlotami, ju¿ wystarczy gry w psychozy czyumieranie, ¿e teraz trzeba mi tu zaistnieæ, poczuæ rzeczywistoœæ, realneprze¿ywanie ¿ycia, a nie tylko w fantazjach, marzeniach, halucynacjach,kombinacjach, które w rezultacie realizujê na jawie.Kasia mówi, ¿e w Tadeuszu szukam spe³nienia idea³u mi³oœci, bo on ma piêkn¹duszê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Strona startowa
- Barbara Elsborg Summer Girl, Winter Boy [EC Bre
- Barbara Hambly [Benjamin Janu The Shirt on His Back (epub) id
- Barbara Wood Green City in the Sun (epub) id
- Barbara Cartland A Call of Love [Pink 101] (epub
- Barbara Cartland The Magic of Love [BAN 59, Eter
- Barbara Dunlop A Secret Life [HHM 10] (epub) i
- Barbara Cartland The Love Pirate [BAN 70, Eterna
- Cartland, Barbara Bleib bei mir, kleine Lady
- 08 08 (3)
- Allan Christian B. Życie bez pieczywa (4)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ragy.opx.pl