[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Unosi³a siê tam, widoczna w po­staci kropki otoczonej kó³kiem,samotna, wielka jednostka Yuuzhan Yongów.- Nie wiemy, sk¹d siê tam wziê³a - oznajmi³a.- Ostatni miesz­kañcy Bastiona,którzy prze¿yli katastrofê, ledwo zd¹¿yli j¹ zauwa­¿yæ.Jej wektor lotusugeruje, ¿e pojawi³a siê w ostatniej fazie bitwy, kiedy planeta zosta³a ju¿w³aœciwie zdobyta.Jest ogromna, wiêc poja­wienie siê jej tak póŸno nie machyba ¿adnego sensu.Powiêkszy³a obraz jeszcze bardziej.Dziwna jednostka wygl¹da³a jak sp³aszczonakula z piêcioma ci¹gn¹cymi siê za ni¹ ró¿nej d³ugoœci wypustkami.By³a takwielka, ¿e w jej wnêtrzu mog³o siê zmieœciæ kilka yuuzhañskich odpowiednikówlotniskowców, które Jacen tak dobrze zna³ z w³asnego doœwiadczenia.Je¿eli to okrêt, dlaczego Yuuzhanie czekali do koñca, ¿eby go wykorzystaæ? -zakoñczy³a Yage.- A jeœli nie, to po co w ogóle przy­latywa³?To musi byæ transportowiec niewolników - odezwa³ siê tkniêty przeczuciemPellaeon.- Kiedy Yuuzhanie rozgromili w przestworzach Bastiona nasze gwiezdnefloty, mogli bez przeszkód chwytaæ pozosta­³ych przy ¿yciu mieszkañców planety.Prawdopodobnie ci, którzy nie zdo³ali siê w porê ewakuowaæ, s¹ w drodze donajbli¿szej przetwórni niewolników.Zostan¹ tam pozbawieni woli i zamienieni wbezmyœlne automaty, gotowe oddaæ ¿ycie na rozkaz wojennego mistrza.Wprze­stworzach Duro ogl¹da³em podobne do nich stworzenia w akcji.Od tamtej pory Yuuzhan Yongowie wykorzystali je w wielu innych miejscach -doda³ Luke.- Jestem pewien, ¿e to taki sam statek, na jaki Saba natknê³a siêkilka miesiêcy temu w przestworzach Baraba Jeden.Pellaeon pokiwa³ g³ow¹.- Obywatele Imperium.wszystkie istoty zas³uguj¹ na coœ lep­szego - odezwa³siê ponuro.- Gdybyœmy od pocz¹tku wiedzieli, ¿e wrogom chodzi w³aœnie o to.Nie dokoñczy³ zdania i umilk³.Nie chcia³ nawet myœleæ, jaki los mo¿e czekaænieszczêœników'.Pozostali rozumieli, co czuje.228Nieprzyjaciele przewy¿szali pañskie floty pod wzglêdem si³y ognia - usi³owa³ gopocieszyæ Jacen.- Nie móg³ pan zrobiæ dla swo­ich podw³adnych nic wiêcej.Byliœmy nie tylko zbyt s³abi, ale równie¿ kiepsko zorganizowa­ni - zgodzi³ siêz nim Pellaeon.- Obojêtnie sk¹d przylecia³ ten statek, teraz zapewne znajdujesiê o setki lat œwietlnych od przestworzy Im­perium.Mo¿emy siê tylko staraæ,¿eby coœ takiego nigdy wiêcej siê nie powtórzy³o, w przestworzach Boroska czygdziekolwiek indziej.Nie mo¿emy dopuœciæ, ¿eby taki los spotyka³ ¿ywe istoty.Jag Fel uwa¿a³, ¿e na Galantosie nadal nie dzieje siê nic ciekawe­go.RadnyJobath wci¹¿ przebywa³ po przeciwnej stronie planety i chy­ba nikt niewiedzia³, kiedy wróci, Tahiri pozostawa³a nieprzytomna, a C-3 PO nie zdo³a³jeszcze ustaliæ dok³adnego powodu przerwania ³¹cz­noœci z ojczyzn¹ Fianów.Jakby tego nie by³o doœæ, Jaina -jedyna osoba, z któr¹ chcia³by przebywaæ -odlecia³a na N'zoth, a on musia³ dotrzymywaæ towarzystwa pozosta³ym uczestnikomwyprawy.Có¿, chyba miewa³ lepsze dni.i bra³ udzia³ w wyprawach maj¹cychwiêk­sz¹ szansê pomyœlnego zakoñczenia.Mniej wiêcej po godzinie przechadzania siê po œwietlicy kompleksu dladyplomatów doszed³ do wniosku, ¿e ma dosyæ bezczynnoœci.Mu­sia³ zrobiæcokolwiek.Nie móg³ odk³adaæ na póŸniej do³¹czenia do pozosta³ych pilotówEskadry BliŸniaczych S³oñc.- Wybieram siê na spacer - oznajmi³ bez ogródek.Zaniepokojony Thrum wsta³ odsto³u, przy którym pokazywa³ Leii plany wczeœniejszych uzupe³nieñinfrastruktury Galantosa.- Nie s¹dzê, ¿eby to by³ dobry pomys³.- zacz¹³ niepewnie.- Proszê siê nie obawiaæ - przerwa³ Jag zdenerwowanemu Fianinowi.- N iezamierzam znikn¹æ na d³ugo.No i nie mam nic przeciwko temu, ¿eby towarzyszy³mi jeden z pañskich podw³adnych.Od razu podszed³ do niego stra¿nik stoj¹cy dot¹d obok drzwi œwie­tlicy.Pod¹¿yli szerokimi, luksusowo urz¹dzonymi korytarzami w stronê miejsca, gdzieTahiri straci³a przytomnoœæ.Jag zapamiêta³, ¿e kilka chwil wczeœniej, zanimsiê to wydarzy³o, ujrza³ na zarejestrowanym hologramie coœ, co nie dawa³o muspokoju.Zanim Tahiri wyci¹gnê³a œwietlny miecz i zapali³a energetyczne ostrze,zbli¿y³a d³oñ do oczu i na coœ spojrza³a.Z pocz¹tku m³ody pilot pomyœla³, ¿eoszo³omio­na dziewczyna unios³a rêkê typowym gestem osoby zamroczonej, idopiero po jakimœ czasie uœwiadomi³ sobie, ¿e mog³a coœ trzymaæ229w zaciœniêtej d³oni.Pomyœla³, ¿e mo¿e w³aœnie to wywo³a³o jej gwa³­town¹reakcjê.Zastanawia³o go, ¿e nikt inny nie wspomnia³ o tym ani s³owa, i dlaœwiêtego spokoju chcia³ sam sprawdziæ, czy przypadkiem jakiœ przedmiot niewyœlizn¹³ siê z jej d³oni.Na hologramie nie dostrzeg³, co to takiego, nie mia³ wiêc pojêcia, czegoszukaæ.Postano wi³ jednak spróbowaæ.Wczeœniej uwa¿nie prze­trz¹sn¹³ kieszeniep³aszcza Tahiri, ale nie znalaz³ w nich absolutnie niczego.Nie móg³ jejzapytaæ, je¿eli wiêc chcia³ siê dowiedzieæ, co j¹ wprawi³o w takie przera¿enie,musia³ starannie przeszukaæ miejsce zdarzenia.W koñcu skrêci³ we w³aœciw¹ odnogê korytarza i dotar³ do miej­sca, gdzie - jakmu siê wydawa³o - wszystko siê wydarzy³o.Omiata­j¹c spojrzeniem pod³ogê,rozpocz¹³ metodyczne poszukiwania.Nie przejmowa³ siê, ¿e towarzysz¹cy mustra¿nik obserwuje go ze zdzi­wieniem.- Moja kole¿anka coœ tu zgubi³a - wyjaœni³, kiedy zobaczy³ na czole Pianinag³êbokie zmarszczki, zachodz¹ce prawie na powieki melancholijnych oczu.-Chcia³em siê przekonaæ, czy po prostu nie upuœci³a tego, gdy upad³a.Panowa³owówczas takie zamieszanie, ¿e stra¿nicy mogli coœ przeoczyæ.Pianin pokiwa³ ze zrozumieniem g³ow¹, lecz nadal mia³ zdezo­rientowan¹ minê.Jag szuka³ jeszcze kilka minut, ale niczego nie znalaz³.Wyprosto­wa³ siê ispojrza³ na stra¿nika.Móg³byœ mi trochê pomóc? - zaproponowa³.- Szybciej znaleŸ­libyœmy zgubê.A jak wygl¹da?-zapyta³ Fianin.Pytanie sprawi³o m³odemu pilotowi niema³y k³opot.Stra¿nik pew­nie liczy³ nato, ¿e uzyska dok³adny opis, ale Jag nie mia³ najmniejsze­go pojêcia, czegoszuka.- Dowiesz siê, kiedy znajdziesz - odpar³ wymijaj¹co.- Mam na­ dziejê - mrukn¹³do siebie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl