X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Witaj, odezwa� si� przyjazny g�os w g�owie Rincewinda.Nie jeste� chyba znowu moim sumieniem?Czuj� si� fatalnie.Przykro mi, pomy�la� Rincewind, ale to przecie� nie moja wina.Jestem ofiar�okoliczno�ci.Nie rozumiem, dlaczego kto� mia�by mi co� zarzuca�.Tak, ale móg�by� co� w tej sprawie zrobi�.Na przyk�ad co?Móg�by� zniszczy� czarodziciela.Wszystko to si� wtedy sko�czy.Nie mia�bym �adnej szansy.To przynajmniej móg�by� zgin�� próbuj�c.Lepsze to, ni� po�zwoli�, �ebywybuch�a magiczna wojna.- S�uchaj no! Odczep si� ode mnie! - zawo�a� Rincewind.- Co? - nie zrozumia�a Conena.- Urn? - spyta� niewyra�nie Rincewind.Spojrza� t�po na niebiesko-z�oty dese�pod sob� i doda�: - Ty go prowadzisz, co? Po�przez mnie.To nieuczciwe.- O czym ty mówisz?- Och, przepraszam.Mówi�em do siebie.- My�l� - stwierdzi�a Conena - �e powinni�my l�dowa�.Zsun�li si� w dó� ku sierpowi pla�y, gdzie pustynia styka�a si� z morzem.Wnormalnym �wietle by�aby o�lepiaj�co bia�a od pia�sku powsta�ego z miliardówdrobniutkich od�amków muszli, jed�nak o tej porze dnia by�a krwistoczerwona iz�owieszcza.Stosy wy�rzuconego przez wod� drewna, rze�bionego falami ibielonego s�o�cem, le�a�y wzd�u� linii brzegu niczym o�ci pradawnych ryb albonajwi�ksza na �wiecie lada sklepu z akcesoriami ro�linnej sztu�ki zdobniczej.Nic si� nie porusza�o prócz fal.Wokó� le�a�o sporo kamieni, by�y jednak gor�cejak ceg�y szamotowe.�aden mi�czak ani wodorost nie szuka� tu swego domu.Nawet morze wydawa�o si� zaschni�te.Gdyby jaki� protop�az wype�z� na tak�pla��, zrezygnowa�by natychmiast, wróci� do wody i powiedzia� wszystkimkrewnym, �eby zapomnieli o nogach, nie warto si� m�czy�.Powietrze sprawia�owra�enie, jakby kto� wygoto�wa� je w skarpecie.Mimo to Nijel upar� si�, �eby rozpali� ognisko.- B�dzie przytulniej - stwierdzi�.- Poza tym mog� tu �y� po�twory.Conena spojrza�a na oleiste fale tocz�ce si� wzd�u� piasku w czym�, co mo�na byuzna� za niech�tnie podj�t� prób� ucieczki z morza.- W tym? - spyta�a z pow�tpiewaniem.- Nigdy nie wiadomo.Rincewind spacerowa� bez celu wzd�u� brzegu.Z roztargnie�niem podnosi�kamienie i ciska� je do wody.Jeden czy dwa zosta�y odrzucone na piasek.Po chwili Conena rozpali�a ogie� i suche, przesycone sol� drewno strzeli�ozielonym p�omieniem i fontannami iskier.Mag podszed� i usiad� w�ródmigotliwych cieni, oparty o stos pobiela��ych ga��zi, otulony ca�unem taknieprzeniknionego smutku, �e nawet Kreozot przesta� narzeka� na pragnienie iumilk�.Conena zbudzi�a si� po pó�nocy.Sierp ksi�yca wisia� nad horyzontem, a nadpiaskiem unosi�a si� rzadka, zimna mg�a.Nijel, teoretycznie trzymaj�cy wart�,spa� g��boko.Conena le�a�a nieruchomo, wszystkimi zmys�ami poszukuj�c impulsu, który j�obudzi�.Wreszcie us�ysza�a znowu.By� to cichy, skromny stuk, ledwie s�yszalny wst�umionym chlupocie morza.Wsta�a, a raczej przesz�a do pozycji pionowej tak p�ynnie, jak�by nie mia�ako�ci.Wytr�ci�a Nijelowi miecz z bezw�adnej d�oni, po czym ruszy�a przez mg��,nie powoduj�c najl�ejszych zawirowa�.Ogie� przygas� w �o�u popio�ów.Po chwili Conena wróci�a i obudzi�a dwóchtowarzyszy.- Co si� dzieje?- Chyba powinni�cie zobaczy� - szepn�a.- My�l�, �e to wa�ne.- Tylko przymkn��em oczy.- protestowa� Nijel.- Nie ma o czym mówi�.Chod�cie.Kreozot zerkn�� na zaimprowizowane obozowisko.- A gdzie jest ten mag?- Zobaczysz.I b�d�cie cicho.To mo�e by� niebezpieczne.Potykali si�, id�c zani� po kolana we mgle w stron� morza.- Dlaczego niebezpieczne.- odezwa� si� wreszcie Nijel.- Psst! S�ysza�e�? Nijel nas�uchiwa�.- Takie jakby brz�kni�cia?- Patrzcie.Rincewind przeszed� sztywno przed nimi, obur�cz d�wigaj�c spory, okr�g�ykamie�.Wymin�� ich bez s�owa, wpatrzony w pu�stk�.Poszli za nim wzd�u� pla�y, a� dotar� do kotlinki mi�dzy wy�dmami.Zatrzyma�si� i - nadal poruszaj�c si� z gracj� drewniane�go stojaka - upu�ci� kamie�.Stukn�o.By� tam ju� ca�y kr�g kamieni.Bardzo nieliczne pozostawa�y ustawione jeden nadrugim.Ca�a trójka obserwowa�a to z ukrycia.- Czy on �pi? - spyta� Kreozot.Conena przytakn�a.- Ale co on robi?- My�l�, �e próbuje zbudowa� wie��.Rincewind powróci� do kr�gu kamieni i zwielk� dok�adno��ci� u�o�y� na warstwie powietrza kolejny.Kamie� upad�.- Nie bardzo mu to wychodzi - zauwa�y� Nijel.- To smutne - stwierdzi� Kreozot.- Mo�e powinni�my go obudzi�.- zastanowi�a si� Conena.-Ale s�ysza�am, �ekiedy obudzi si� lunatyka, odpadaj� mu nogi.Al�bo co� w tym rodzaju.Jakmy�licie?- Z magami to mo�e by� niebezpieczne - mrukn�� Nijel.Usi�owali u�o�y� si�wygodnie na zimnym piasku.- To �a�osne, nie s�dzicie? - spyta� Kreozot.- Przecie� on na�wet nie jestprawdziwym magiem.Conena i Nijel unikali patrzenia sobie w oczy.Wreszcie ch�o�piec odchrz�kn��.-Ja te� w�a�ciwie nie jestem barbarzy�skim herosem - wyzna�.- Mo�e zreszt�sama zauwa�y�a�.Przez chwil� spogl�dali na pracuj�cego ci�ko Rincewinda.-Je�li ju� o tym mowa - rzek�a Conena - to s�dz�, �e je�li idzie o fryzjerstwo,czego� mi jednak brakuje.Spogl�dali nieruchomo na lunatyka, zaj�ci w�asnymi my�lami i czerwoni zewstydu.Kreozot odkaszln��.-Je�li komu� to pomo�e.- stwierdzi�.- Czasem mam wra�e�nie, �e moja poezjapozostawia nieco do �yczenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uЕјytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    PamiД™taj, Ејe dbamy o TwojД… prywatnoЕ›Д‡. Nie zwiД™kszamy zakresu naszych uprawnieЕ„ bez Twojej zgody. Zadbamy rГіwnieЕј o bezpieczeЕ„stwo Twoich danych. WyraЕјonД… zgodД™ moЕјesz cofnД…Д‡ w kaЕјdej chwili.

     Tak, zgadzam siД™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu dopasowania treЕ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

     Tak, zgadzam siД™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu personalizowania wyЕ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treЕ›ci marketingowych. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.