X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dochodzi�o tu �wiat�o ulicznej latar�ni i wzau�ku zalega�y d�ugie cienie.Jason mia� ochot� roztrzaska� latar�ni� kul�,ale nie �mia�.Nie, wystarczy, �e si� pospiesz�.Byli ju� na pode�cie prowadz�cym do drabinki ko�cz�cej si� kilka�dziesi�tcentymetrów nad poziomem jezdni, gdy wtem k�tem oka dostrzeg� zmian� w grze�wiat�a.W zau�ku co� si� poruszy�o, drgn�� jaki� cie�.Dwóch policjantów.Jeden z lewej, drugi z prawej strony.Gdy tylko namierzyli uciekiniera, sier�ant wys�a� na ulic� jednego ze swoich.Wiedzia� ju�, �e bandyta jest w s�siednim budynku.Uda�o mu si� zbiec z miejscazbrodni i by�o bardzo w�tpliwe, �eby da� si� zasko�czy� na klatce schodowej.Oznacza�o to, �e musi wyj�� z budynku, wi�c sier�ant postanowi� obstawi�wszystkie mo�liwe punkty ewakuacji.Na dachu mia� snajperów, od frontu i odty�u.Pozostawa� zatem zau�ek.Nie przypuszcza�, �eby zbieg móg� tam dotrze�,ale nie chcia� ryzykowa�.Mia� szcz�cie, bo skr�caj�c z ulicy, zobaczy� na schodach przeciwpo��arowychzarys ciemnej sylwetki, a w �wietle latarni dostrzeg� podw�ad�nego, którywchodzi� do zau�ka z przeciwnej strony.Sier�ant podniós� r�k�, wskazuj�cschody.Wyj�� pistolet i w�a�nie ruszy� do drabinki, gdy wtem sylwetka drgn�ai jakby si�.rozdwoi�a! Sier�ant zd�bia�.Na po�de�cie schodów by�o dwóchludzi.Nie jeden, tylko dwóch!Wycelowa� i poci�gn�� za spust.Huk, brz�k rykoszetuj�cej kuli i snop iskier.Jeden z cieni na pode�cie odbi� si�, skoczy�, wyl�dowa�, zwin�� w k��bek iznikn�� mi�dzy pojemnikami na �mierci.Policjant pu�ci� si� biegiem, dopad�pojemnika, przykucn�� i powoli ruszy� w jego stron�.Sier�ant czeka�.Podniós� g�ow� i poszuka� wzrokiem drugiego cienia, alechocia� w s�abym �wietle trudno by�o dostrzec szczegó�y, szybko stwierdzi�, �epodest jest pusty.Gdzie si� sukinsyn podzia�?Popatrzy� na policjanta, lecz policjant te� znikn��.Podszed� troch� bli��ej izawo�a� go po nazwisku.Cisza.Wyj�� walkie-talkie, �eby wezwa� posi�ki, i wtym samym momencie co� na niego spad�o.Zachwia� si�, upad�, ukl�k� na jednokolano i oszo�omiony potrz�sn�� g�ow�.Wtedy spomi�dzy pojemników co� wysz�o.Co� czy kto�? Zanim zda� sobie spra�w�, �e to jednak nie policjant, otrzyma�silny cios i straci� przytomno��.To by�o g�upie.- Jason nachyli� si�, �eby pomóc wsta� Annace.Odtr�ci�a jegor�k� i wsta�a o w�asnych si�ach.My�la�em, �e masz l�k wysoko�ci.Jeszcze bardziej boj� si� �mierci - warkn�a.Zwiewajmy st�d, zanim si� zbiegn�.Ty prowadzisz.W oczach ta�czy�o mu �wiat�o latarni.Wybiegli z zau�ka i chocia� nie widzia�twarzy, momentalnie rozpozna� sylwetk� i sposób chodzenia Bour�ne'a.Obecno��towarzysz�cej mu kobiety tylko odnotowa�.Jego te� ude�rzy�o podobie�stwowydarze�, jakie tu zasz�y, do sytuacji w domu Conkli�na w Manassas.Spalko.Tojego robota.S�k w tym, �e w przeciwie�stwie do Manassas, gdzie od razunamierzy� jego cz�owieka, podczas staranne�go przeszukania okolic domu Molnaranikogo takiego nie zauwa�y�.W ta�kim razie kto wezwa� policj�? Kto� musia� tuby�, kto� musia� widzie�, jak Bourne wchodzi z kobiet� do budynku.Odpali� silnik wypo�yczonego samochodu i pojecha� za nimi.Bourne wsiad� dotaksówki, kobieta posz�a dalej.Zna� Bourne'a i wiedzia�, �e b�dzie kluczy�,zmienia� taksówki, dlatego jecha� za nim jak po sznurku.Min�li Fo utca.Cztery ulice za wspania�ymi kopu�ami �a�ni Kiralya Bournewysiad� i wszed� do domu oznaczonego numerem 106/108.Chan zwolni� i zaparkowa� naprzeciwko domu, kilkadziesi�t metrów przedwej�ciem.Wy��czy� silnik i zgasi� �wiat�a.Alex Conklin, Jason Bourne, LaszlóMolnar, Hasan Arsienow.I Spalko.Ciekawe, pomy��la�, ludzie pozornie ze sob�niezwi�zani, a jednak zwi�zani.By�a w tym pewna logika, jak zawsze, je�litylko umia�o si� j� dostrzec.Pi�� czy sze�� minut pó�niej przed dom zajecha�a taksówka i wysiad�a z niejm�oda kobieta.Wyt�y� wzrok, lecz zanim znikn�a za ci�kimi drzwiami, zdo�a�dostrzec tylko jej rude w�osy.Czeka�, obserwuj�c fasa�d� budynku.Od odjazdupierwszej taksówki w oknach nie zapali�o si� ani jedno �wiat�o, co oznacza�o,�e Bourne czeka na ni� w holu, �e tu jest jej mieszkanie.Istotnie, nieca�etrzy minuty pó�niej w oknie na trzecim, najwy�szym pi�trze zap�on�o �wiat�o.Wiedzia� ju�, gdzie s�, i chcia� zapa�� w zazen, lecz po godzinie bez�owocnychprób oczyszczenia umys�u zrezygnowa�.Siedzia� po ciemku, dotykaj�c swegoBuddy.I niemal natychmiast g��boko zasn��, spad� jak kamie� w koszmarpowracaj�cego snu.B��kitno-czarna woda burzy si� i wiruje, jakby drzema�a w niej z�a ener�gia.Próbuje wyp�yn�� na powierzchni�, wyci�ga si� tak mocno, �e trzesz�cz� muko�ci.Mimo to wci�� tonie, wci�� pogr��a si� w mrocznej ot�ch�ani ze sznurem unogi.Zaczynaj� pali� go p�uca.Brakuje mu tchu, ale wie, �e gdy tylko otworzyusta, wpadnie do nich woda i zabije go.Si�ga w dó�, chce rozwi�za� wi�zy, lecz sznur jest �liski, a on nie mo�e gochwyci�.Wie, �e w otch�ani czeka na niego co� przera�aj�cego, i czuje si� tak,jakby porazi� go pr�d.Kleszcze strachu zaciskaj� si� coraz mocniej, robiwszystko, �eby nie zacz�� be�kota�.Nagle s�yszy dochodz�cy z g��bi�ny d�wi�k,pobrz�kiwanie dzwonków, monotonne g�osy mnichów zawo�dz�cych jak�� pie�� naoczach Czerwonych Khmerów, którzy szykuj� si� do masakry.D�wi�k przechodzi wko�cu w pojedynczy g�os, w czysty te�nor, który rytmicznie skanduje jakie�s�owa - brzmi to jak modlitwa.I wtedy, patrz�c w g��bin�, dostrzega przywi�zany do sznura kszta�t, to cowci�ga go w otch�a�.Widzi swoje fatum i czuje, �e ta modlitwa, ta pie�� dobywasi� w�a�nie stamt�d.Bo on ten kszta�t dobrze zna, dobrze wie, kto wiruje wpot�nym pr�dzie wody - przecie� zna go jak swoj� w�asn� twarz i cia�o.Alezaraz potem doznaje potwornego wstrz�su, gdy� zdaje sobie spraw�, �e jednaknie, �e ów d�wi�k dochodzi sk�d� indziej, bo to, co wci�ga go w otch�a�, nie�yje, jest martwe.Pie�� narasta, jest coraz g�o�niejsza i czystsza, i wtedy u�wiadamia so�bie, �eto jego g�os, �e dobywa si� z jego piersi.Ta modlitwa, ta pie�� porusza ka�d�cz�stk� jego cia�a.- Lee-Lee! Lee-Lee! - wo�a i chwil� pó�niej.umiera.Rozdzia� 16Spalko i Zina przybyli na Kret� przed wschodem s�o�ca.Wyl�dowali na lotniskuKazantzakis, na przedmie�ciach Iraklionu.Towarzyszy� im chirurg i trzechinnych m�czyzn, którym Zina zd��y�a si� przyjrze� dok�adnie podczas lotu.Spalko nie wybra� szczególnie postawnych -chyba po to, by nie wyró�niali si� zt�umu.Kiedy - tak jak teraz - nie wyst�powa� jako Stiepan Spalko, prezesHumanistas Ltd., lecz jako Szejk, zachowywa� nadzwyczajn� ostro�no��.Tegosamego wymaga� od swego personelu.Ju� sam bezruch m�czyzn dawa� Zinie poj�cieo ich sile.Do�skonale panowali nad swoimi cia�ami, kiedy si� poruszali, robilito z gra�cj� i pewno�ci� siebie joginów.W ich ciemnych oczach widzia�a tenro�dzaj koncentracji, jakiej nabywa si� po latach ci�kiego treningu.Nawet gdyu�miechali si� do niej z szacunkiem, wyczuwa�a czaj�c� si� gro�b�, która niczym�ci�ni�ta ostra spr�yna cierpliwie czeka na uwolnienie.Kreta, najwi�ksza wyspa Morza �ródziemnego, stanowi bram� mi�dzy Europ� aAfryk�.Przez stulecia wygrzewa�a si� w �ródziemnomorskim s�o�cu po�udniowymwybrze�em zwrócone ku Aleksandrii w Egipcie i Benghazi w Libii [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.