X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaczyna� sto rzeczy i przy najmniejszejtrudno�ci rezygnowa�.Stale troszczy� si� o jedzenie i �ywi� �mieszn� obaw�, �ezachoruje i b�dzie musia� znosi� bóle.Wszystko to zostawi� daleko za sob�.Nie by�o przed nim i nie b�dzie po nim nikogo, kto by o�mieli� si� wybra� w t�drog� przez barwn� pustyni� Goab, któr� on teraz przemierza�.I prawdopodobnie nikt si� nigdy o tym nie dowie.Ta ostatnia my�l nape�ni�a Bastiana �alem.Ale nie da�o si� jej odrzuci�.Wszystko przemawia�o za tym, �e Goab by�a tak niewyobra�alnie wielka, i� onnigdy nie dotrze na jej skraj.Wyobra�enie, �e pr�dzej czy pó�niej mimo ca�ejwytrwa�o�ci b�dzie musia� zgin��, nie przejmowa�o go strachem.Zniesie �mier�spokojnie i z godno�ci�, tak jak to czynili zwykle �owcy z ludu Atreju.Aleponiewa� nikt nie mia� odwagi zapu�ci� si� na t� pustyni�, nikt te� nierozg�osi wie�ci o �mierci Bastiana.Ani w Fantazjanie, ani w domu.Uznaj� go poprostu za zaginionego i b�dzie tak, jakby w ogóle nie dotar� nigdy doFantazjany i na pustyni� Goab.Duma� nad tym id�c dalej, gdy nagle przyszed� mu do g�owy pewien pomys�.Ca�aFantazjana, powiedzia� sobie, zawiera�a si� przecie� w owej ksi��ce, któr�pisa� Starzec z W�drownej Góry.A t� ksi��k� by�a Nie Ko�cz�ca Si� Historia,któr� on sam czyta� na strychu.Mo�e i teraz wszystko, co prze�ywa�, by�o w tejksi��ce: i mog�o si� z �atwo�ci� zdarzy�, �e którego� dnia kto� j� przeczyta -albo nawet �e czyta� j� w�a�nie teraz, w tej chwili.Musia�o wi�c by� mo�liwedanie znaku temu komu�.Piaskowy pagórek, na którym akurat stan�� Bastian, mia�barw� ultramaryny.Oddzielona od niego ma�� dolin� le�a�a ognistoczerwonawydma.Bastian podszed� do niej, nabra� dwie gar�cie czerwonego piasku izaniós� go na niebieski pagórek.Potem usypa� na zboczu d�ug� lini�.Wróci�,przyniós� nowy czerwony piasek i robi� tak raz za razem.Po pewnym czasieusypa� trzy olbrzymie czerwone litery na niebieskim tle:B B BZadowolony ogl�da� swoje dzie�o.Tych znaków nie móg� przeoczy� nikt, ktob�dzie czyta� Nie Ko�cz�c� Si� Histori�.Cokolwiek z nim si� stanie, b�dziewiadomo, gdzie si� podzia�.Usiad� na wierzcho�ku ognistoczerwonego wzgórza i troch� odpoczywa�.Trzylitery b�yszcza�y jasno w jaskrawym pustynnym s�o�cu.Znów cz�stka jegowspomnie� o Bastianie ze �wiata ludzi zosta�a wymazana.W�asna zaci�to�� itwardo�� nape�ni�y go dum�.Ale ju� da�o zna� o sobie nowe pragnienie.- Nie znam wprawdzie l�ku - powiedzia�, jak to mia� w zwyczaju, do siebie - aleczego mi brak, to prawdziwej odwagi.Znosi� niedostatki i wytrzymywa� trudy towspania�a rzecz.Ale �mia�o�� i odwaga to jednak co� innego! Chcia�bym prze�y�prawdziw� przygod�, która wymaga szale�czej odwagi.Tu na pustyni nie mo�naspotka� nikogo.Ale jak by to by�o wspaniale natkn�� si� na jak�� niebezpieczn�istot� - by�e nie tak obrzydliw� jak Ygramul, ale o wiele gro�niejsz�.Powinnoto by� pi�kne, a zarazem najbardziej niebezpieczne stworzenie Fantazjany.A jawyjd� mu naprzeciw i.Nie doko�czy�, bo w tym samym momencie poczu�, jak wibruje pod nim pustynnygrunt.By� to jakby grzmot o takiej g��bi, �e bardziej si� go czu�o, ni�s�ysza�o.Bastian odwróci� si� i na dalekim pustynnym horyzoncie dojrza� zjawisko,którego z pocz�tku nie umia� sobie wyt�umaczy�.P�dzi�o tam co� jak ognistakula.Z niewiarygodn� pr�dko�ci� zakre�la�o szerokie ko�o wokó� miejsca, gdziesiedzia� Bastian, a potem nagle ruszy�o wprost ku niemu.W migocz�cym od skwarupowietrzu, które sprawia�o, �e wszystkie kontury drga�y niczym p�omienie, taistota wygl�da�a jak ta�cz�cy demon ognia.Strach chwyci� Bastiana.Nim zd��y� si� zastanowi�, zbieg� w dolin� mi�dzyczerwon� a niebiesk� wydm�, aby ukry� si� przed nadci�gaj�cym w p�dzie ognistymstworem.Ledwie jednak stan�� na dole, zawstydzi� si� tego strachu i zd�awi� gow sobie.Si�gn�� po AURYN na piersi i poczu�, jak ca�a odwaga, której niedawnozapragn��, nap�ywa do jego serca i wype�nia je po brzegi.Potem znów us�ysza�ten g��boki grzmot, od którego dr�a� pustynny grunt, ale tym razem z bardzobliska.Spojrza� w gór�.Na szczycie ognistoczerwonej wydmy sta� olbrzymi lew.Sta� pod s�o�ce, tak �e jego pot�na grzywa okala�a lwie oblicze niby wie�cemp�omieni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.