X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bez �adnego wysi�ku, b�yskawicznym, ledwouchwytnym dla oka ruchem poderwa�a stó� w gór�, jakby wa�y� tyle co wy�uskanakolba kukurydzy.Mebel przekozio�kowa� w powietrzu i wylecia� z hukiem przezfrontowe okno Bob Wire Club na parking.Grad od�amków szk�a zasypa� buickaCurta i pó�ci�a-rówk� Griffina.Dziewczyna podesz�a spokojnie do drugiego sto�u, zwin�a praw� d�o� w pi�� iwybi�a ni� dziur� w pokrytym zielonym suknem blacie.Potem unios�a stó� zjednego ko�ca i cisn�a nim przez ca�y lokal w stoj�ce pod przeciwleg�� �cian�dwa bilardy mechaniczne.Oniemiali m�czy�ni gapili si� z rozdziawionymi g�bami, a Jack Blair by� bliskiomdlenia, bo wiedzia�, �e do uniesienia jednego takiego sto�u bilardowegotrzeba by�o ze trzech ch�opa.Dziewczyna obróci�a ma�ymi skokami g�ow�, napawaj�c si� obrazem zniszczenia.Nic jej si� nie sta�o w r�ce i nawet si� nie zasapa�a.- No a teraz utniemy sobie mi�� pogaw�dk� - zwróci�a si� do m�czyzn.Burl Keene pisn�� jak kopni�ty psiak i rzuci� si� do drzwi, ale zrobi� to owiele za wolno.Dziewczyna dopad�a go jednym skokiem w momencie, gdy si�ga� doklamki.Chwyci�a m�czyzn� za przegub i wykr�ci�a mu go brutalnie.Poszarpaneko�ce p�kaj�cych z trzaskiem ko�ci przebi�y cia�o na wysoko�ci �okcianieszcz�nika.Wrzasn�� przera�liwie i dalej rwa� si� do drzwi, a ona,trzymaj�c go jedn� d�oni� za z�aman� r�k�, kantem drugiej zada�a mu cios wtwarz.Burlowi p�k� nos, a wybite z�by powpada�y do gard�a.Osun�� si� nakl�czki, zmasakrowan� twarz zalewa�a krew.Jack si�gn�� za kas� i wyszarpn�� stamt�d obrzyna.Odwiód� kurek i z�o�y� si�do strza�u, mierz�c do odwracaj�cej si� ku niemu dziewczyny.Nie mia� poj�cia,co z niej za potwór, ale ani my�la� podzieli� losu Burla.Nacisn�� spust.Hukn�o, bro� kopn�a.W brzuchu dziewczyny, tu� nad gumk� fig, pojawi�a si�dziura wielko�ci pi�ci, a z pleców trysn�y strz�py cia�a i szarej tkanki.Si�a uderzenia odrzuci�a j� na �cian�.Osun�a si� po niej na pod�og�, ci�gn�cza sob� pasmo szarego �luzu.- Bo�e Wszechmog�cy! - krzykn�� Curt w ciszy, jaka zaleg�a po wystrzale.-Zabi�e� j�!Hal McCutchins podniós� z pod�ogi kij bilardowy i szturchn�� nim drgaj�cecia�o.W ziej�cej w brzuchu ranie wi�o si� co�, co przypomina�o pl�tanin�robaków.- Bo�e! - wykrztusi� zd�awionym g�osem.- Urz�dzi�e� j� na.Dziewczynausiad�a.Zanim Hal zd��y� odskoczy�, chwyci�a za kij bilardowy, wyrwa�a mu go z takimrozmachem, �e poduszki d�oni zapiek�y Hala jak przypalone �ywym ogniem.R�bn�ago grubszym ko�cem kija po kolanach i Hal ze strzaskanymi rzepkami kolanowymipad� na twarz.Kreatura wsta�a.Z rany s�czy�a si� kleista ciecz.Usta rozci�ga� jadowityu�miech.Mi�dzy rozchylonymi wargami po�yskiwa�y w czerwonym blasku lamp ostreig�y.- Chcecie i�� na ca�o��? - spyta�a grzechotliwym g�osem.-Dobra!Wyr�n�a le��cego Hala grubym ko�cem kija w g�ow�.Kij z�ama� si� na dwoje, aczaszka Hala p�k�a niczym mydlana ba�ka.Wierzgn�� jeszcze nogami w ta�cu�mierci, gdy mózg wyp�ywa� mu na pod�og�.- Strzelaj! - wrzasn�� Curt, ale niepotrzebnie, bo palec Jacka naciska� ju�ponownie spust.Pocisk trafi� dziewczyn� w bok.Obróci�a si� wokó� w�asnej osi i polecia�a doty�u.Lokal wype�ni�a szara mgie�ka i Curt pisn�� histerycznie, widz�c jak nakoszuli i r�kach osiada mu jaka� lepka substancja.Kreatura run�a na blatstolika, ale przytrzyma�a si� i nie stoczy�a na pod�og�.�ebra wystaj�ce z ranywygl�da�y na wykonane z niebieskawego metalu, ale spomi�dzy nich wylewa� si�paruj�cy zwój krwawych ludzkich wn�trzno�ci.Wyprostowa�a si� i z u�amanymkijem bilardowym w r�ce ruszy�a w stron� baru.Jack rozdygotanymi r�kami próbowa� wprowadzi� nowy nabój do komory.Curtpozbiera� si� na czworaki i czmychn�� pod stolik, Harlan z Pete'em przywieralido �ciany jak dwie muchy z�apane na lep.Jack odwiód� wreszcie kurek i uniós� obrzyna, ale by�o ju� za pó�no na oddaniestrza�u.Kreatura cisn�a bilardowym kijem jak oszczepem.Jego ostry koniecwrazi� si� Jackowi w gard�o i w rozbryzgach krwi wyszed� karkiem.Barmanowipalec drgn�� konwulsyjnie na spu�cie.Wystrzelony na �lepo pocisk oddar�potworowi praw� stron� twarzy, obieraj�c szar� tkank� i czerwone mi�nie dosamej metalicznie niebieskawej ko�ci policzkowej i �uchwy.Oko z tej stronywywróci�o si� w g��b czaszki, bia�kiem na zewn�trz.Jack �ciskaj�c si� za gard�o i dusz�c, osun�� si� za bar.- Odejd�! Odejd�! - krzycza� histerycznie Pete, a Harlan z�apa� krzes�o irzuci� nim w kreatur�.Potwór odtr�ci� ten zaimprowizowany pocisk niedba�ymmachni�ciem r�ki, doskoczy� do Harlana, chwyci� go za szyj� i uniós� wpowietrze.Skr�ci� mu g�ow� jak kurczakowi.Twarz Harlana posinia�a, a zarazpotem da� si� s�ysze� chrz�st p�kaj�cego karku.Pete pad� na kolana i wyci�gn�� r�ce w b�agalnym ge�cie.- Prosz� ci�.O Bo�e! Nie zabijaj mnie! - zaskamla�.-Prosz�, nie zabijaj!Kreatura odrzuci�a Harlana Nugenta jak stary worek i spojrza�a z góry naPete'a.Z rozszarpanej rany na twarzy �cieka�a jej jaka� ciecz.U�miechn�asi�, po czym b�yskawicznym ruchem chwyci�a Pete'a za przeguby, postawi�a mustop� na piersi i szarpn�a, odrywaj�c obie r�ce od tu�owia.Podryguj�cy bezr�ki korpus upad� na pod�og�.Wargi Pete'a wci�� si� porusza�y,ale spomi�dzy nich wydobywa� si� tylko zszokowany szept.Skulony pod stolikiem Curt czu� w ustach smak krwi - od jakiego� czasuprzygryza� sobie j�zyk, �eby nie krzycze�.Mrok pod stolikiem niczym g��boki,wabi�cy wir wysysa� mu �wiadomo��.Patrzy� ze zgroz�, jak kreatura trzyma przedsob� r�ce Pete'a Griffina i przygl�da si� im z zainteresowaniem badaczaanatomii.Palce Pete'a wci�� zaciska�y si� i rozprostowywa�y na przemian,krwawa ulewa zrasza�a deski pod�ogi.Ja nast�pny - pomy�la� Curt.Bo�e, dopomó�, teraz ja.Mia� do wyboru dwa wyj�cia: albo tu zosta�, albo ucieka�.Tak �le i takniedobrze.Wepchn�� r�k� do kieszeni i wyci�gn�� kluczyki od samochodu.Zabrz�cza�y i g�owa potwora obróci�a si� na szyi o nieprawdopodobny k�t, tak �etwarz znalaz�a si� tam, gdzie powinna by� potylica.Jedyne rozp�omienione okowypatrzy�o Curta.Curt wyprysn�� spod stolika jak królik z norki i pogna� do wybitego okna.Us�ysza� za sob� dwa g�uche stukni�cia - to upad�y na pod�og� upuszczone przezpotwora r�ce Pete'a - a zaraz potem �omot przewracanego stolika.Kreaturaruszy�a w pogo�.Curt rzuci� si� szczupakiem przez okno, wyl�dowa� naczworakach i przebieraj�c jak oszala�y r�kami i nogami, zacz�� umyka� wkierunku swojego buicka.Czyja� r�ka capn�a go od ty�u za koszul�; potwór by�tu�-tu�.Nie my�la�.Dzia�a� instynktownie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uД№Еєytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerД‚Е‚w w celu dopasowania treД№В›ci do moich potrzeb. PrzeczytaД№В‚em(am) Politykę prywatnoД№В›ci. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerД‚Е‚w w celu personalizowania wyД№В›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treД№В›ci marketingowych. PrzeczytaД№В‚em(am) Politykę prywatnoД№В›ci. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.