X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Panie Braverman? Czy jest pan w domu? Jaki� ha�as z ty�u kaza� Bishopowi si�odwróci�.Zerkn�� na galeri�.- Pan Braverman?Cisza, pó�niej uderzenie.Kto� by� na górze.- Panie Braverman, tu Chris Bishop.Telefonowa� pan do mnie wczoraj.�adnej odpowiedzi.Zbli�y� si� do schodów.Co� si� dzia�o na górze.Postawi� nog� na pierwszym stopniu.Jessica zesz�a po schodach, prowadz�cych do portierni Instytutu.- Pan Ferrier? - spyta�a czekaj�cego tam, niskiego m�czyzn� w okularach.-Jestem Jessica Kulek.M�czyzna poderwa� si� na nogi i nerwowo zakr�ci� rondem trzymanego w r�kachkapelusza, jak kierownic�.Nik�y u�miech zadr�a� mu na twarzy i zaraz znikn��.Jego p�aszcz deszczowy pokryty by� ciemnymi c�tkami, jakby w�a�nie zacz�opada�, zanim wszed� do budynku.- Obawiam si�, �e ojciec nie ma dzi� wiele czasu - powiedzia�a Jessica,przywyk�a do nerwowego zachowania osób po raz pierwszy odwiedzaj�cych Instytut.- Ostatnio byli�my dosy�.zaj�ci i mamy mnóstwo zaleg�o�ci do odrobienia.Powiedzia� pan, �e nale�y pan do Zespo�u Bada� Metafizycznych?Ferrier kiwn�� g�ow�.- Tak, musz� si� koniecznie zobaczy� z Jacobem Kulekiem.- Jego g�os, podobniejak on sam, by� cienki i piskliwy.- Gdyby móg� po�wi�ci� mi przynajmniejdziesi�� minut.Nie wi�cej.- Czy mo�e mi pan powiedzie�, czego dotyczy sprawa?- Obawiam si�, �e nie - warkn�� niedu�y m�czyzna.Po chwili, u�wiadamiaj�csobie w�asn� szorstko��, doda� przepraszaj�cym g�osem:- To jest poufne.Zobaczy�, jak �ci�ga si� jej twarz i szybko zrobi� krok w jej kierunku,rzucaj�c jednocze�nie nerwowe spojrzenie na recepcjonistk�.Dziewczynarozmawia�a z kim� przez telefon, ale on w dalszym ci�gu mówi� �ciszonymg�osem.- To dotyczy Borisa Pryszlaka - wyszepta�.Jessica by�a zaskoczona.- Co pan wie o Pryszlaku?- To poufne - powtórzy� Ferrier.- Mog� o tym rozmawia� tylko z pani ojcem,panno Kulek.Zawaha�a si�, by�a niespokojna.Ale to mo�e by� wa�ne, pomy�la�a.- Dobrze.Zatem dziesi�� minut, panie Ferrier.Jessica poprowadzi�a Ferriera schodami, a nast�pnie korytarzem do prywatnegogabinetu ojca.Zanim weszli, us�yszeli st�umiony g�os Kuleka.Niewidomym�czyzna wy��czy� dyktafon i �spojrza�� na nich.- Tak, Jessico? - spyta� Kulek; odró�nia� ju� jej pukanie, odró�nia� jej kroki,wyczuwa� jej obecno��.- Pan Ferrier do ciebie.Wspomina�am ci wcze�niej o jego wizycie.- Ach tak, z Zespo�u Bada� Metafizycznych, prawda? Niski m�czyzna by� dziwniema�omówny i Jessica musia�a za niego odpowiedzie�.- Tak, ojcze.T�umaczy�am, �e jeste� bardzo zaj�ty, ale pan Ferrier mówi, �esprawa dotyczy Borisa Pryszlaka.Pomy�la�am, �e to mo�e by� wa�ne.- Pryszlak? Ma pan jakie� informacje? Ferrier odchrz�kn��.- Tak, ale jak ju� t�umaczy�em pannie Kulek, to sprawa poufna.- Moja córka jest tak�e moj� osobist� asystentk�, panie Ferrier.Tak jak jestmoimi oczami.- Niemniej jednak ja raczej.- Jessico, pan Ferrier na pewno napi�by si� kawy.Czy by�aby� tak mi�a?- Ojcze, my�l�.- Ch�tnie wypi�bym fili�ank� kawy, panno Kulek.Ferrier niepewnie u�miechn�� si� do Jessiki, jego oczy znik�y nagle zaokularami, w których odbija�o si� �wiat�o.Zaniepokojenie Jessiki nieust�powa�o.- Ja te� napi�bym si� kawy, Jessico.G�os ojca by� spokojny, ale stanowczy i wiedzia�a, �e dalsza dyskusja z nimjest bezcelowa.Opu�ci�a pokój i szybko sz�a korytarzem, nie chc�c ani przezchwil� d�u�ej ni� to b�dzie konieczne zostawia� Jacoba sam na sam z tym ma�ym,nerwowym cz�owiekiem.Zatrzyma�a si�, gdy dosz�a do swojego gabinetu.Naglezmieni�a zamiar i wesz�a do �rodka.Podnios�a s�uchawk� telefonu.Anna otworzy�a drzwi i u�miechn�a si� promiennie do dwóch stoj�cych za nimikobiet; takim samym u�miechem obdarza�a obcych i znajomych.- Tak, s�ucham? - spyta�a, lekko sk�aniaj�c g�ow�.- Chcia�yby�my zobaczy� si� z pann� Kirkhope - powiedzia�a wy�sza,odwzajemniaj�c u�miech Anny.Wyraz ubolewania ukaza� si� na szerokiej twarzys�u��cej.- Och, nie s�dz�.- Prosz� powiedzie�, �e chodzi o jej brata Dominica - osch�ym tonem, bezu�miechu na twarzy, oznajmi�a druga kobieta.Anna by�a zbyt uprzejma, aby zamkn�� za sob� drzwi, pozostawiaj�c kobiety naprogu.Kiedy po chwili wróci�a, zasta�a je czekaj�ce w korytarzu.Je�li by�azdziwiona, nie okaza�a tego.- Panna Kirkhope nied�ugo panie przyjmie.Prosz� chwil� poczeka�.Ruchem g�owy poprosi�a, aby za ni� posz�y i wprowadzi�a je do pokojugo�cinnego.Usiad�y na kanapie, wy�sza - u�miechaj�c si� s�odko do Anny, ni�sza- lustruj�c wn�trze z kamiennym wyrazem twarzy.- Prosz� poczeka� chwilk�.Panna Kirkhope nied�ugo zejdzie.Anna, uk�oniwszy si�, opu�ci�a pokój.Up�yn�o pi�� minut, zanim Agnes Kirkhope wesz�a do pokoju.Namówi�a przedtemAnn�, �eby przed przyj�ciem niespodziewanych go�ci zako�czy�y w kuchni t�szczególn� parti� remika.Filipi�ska s�u��ca mia�a niesamowity dar wyci�ganiaczarnych dwójek, podpieraj�cych s�abe sk�din�d karty, lecz pani Kirkhope by�azdecydowana odegra� pi�� funtów, które straci�a tego popo�udnia.Jednej jedynejkarty brakowa�o jej do wygranej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl