X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.� W�a�nie dzi� rano dostarczono nam nowe ksi��ki itroch� tu ciasno.Mo�esz napi� si� ze mn� kawy?� Jasne.Wzi��em sobie wolne popo�udnie za dobre sprawowanie.Wyszli�my z ksi�garni i poszli�my na drug� stron� ulicy do �Prokica D�li",gdzie zamówi�em kaw� capuccino i kanapki z kie�kami.Nie wiem czemu, aleuwielbiam kanapki z kie�kami.Da� Machin (niech go Bóg ma w swojej opiece)mawia�, �e to dlatego, i� zamieniam si� w konia.Usi�owa�em awansowa� (jak touj��) z usuwania nawozu do produkcji nawozu.Jane usiad�a ko�o okna i patrzyli�my, jak deszcz opryskuje ulic�.Zapali�empapierosa i zamiesza�emkaw�.Ca�y czas patrzy�a na mnie bez s�owa, jakby wiedzia�a, �e chc� jej co�powiedzie�.� �wietnie wygl�dasz � odezwa�em si�.� Czas mija, a ty si� robisz z ka�d�godzin� coraz smaczniejsza.Upi�a �yk capuccino.� Po to przyszed�e�, �eby mi prawi� komplementy?� Nie.Ale zawsze lubi� korzysta� z okazji.� Wygl�dasz na zmartwionego.� To wida�?� Nadzwyczaj wyra�nie.Rozsiad�em si� wygodnie na krze�le z wiklinowym oparciem i wypu�ci�em chmur�dymu.Nad g�ow� Jane, na �cianie, wisia� plakat domagaj�cy si� legalizacjimarihuany, s�dz�c jednak po zapachu, jakim przesi�kni�ty by� bar �Prokica", itak na nikim tutaj nie sprawia�y wi�kszego wra�enia obowi�zuj�ce prawa.Mo�natam by�o wej�� tylko na szklank� mleka i kanapk� z salami, a wyj�� na�panym.� Czy spotka�a� si� kiedy� z czym�, co by�o tak konsekwentnie dziwne, �e nierozumia�a� niczego?� Co chcesz powiedzie� przez konsekwentnie dziwne?� No, czasem zdarzaj� si� dziwne rzeczy, prawda? Spotyka si� na ulicy kogo�,kogo uwa�a�o si� za zmar�ego, czy co� w tym rodzaju.Jaki� pojedynczy wypadek.Ale tu chodzi o sytuacj�, która zacz�a si� dziwnie i która staje si� corazdziwniejsza.D�oni� zaczesa�a w�osy do ty�u.� To ciebie gn�bi?� Jane � powiedzia�em ochryple � to mnie nie gn�bi.Ja przez to mam takiegostracha, �e g�upiej�.� Chcesz o tym porozmawia�?� Tak, ale to do�� absurdalna historia.Potrz�sn�a g�ow�.� Nie szkodzi.Mów.Ja lubi� absurdalne historyjki.Powoli, wci�� przerywaj�c i wyja�niaj�c, opowiedzia�em jej, co zdarzy�o si� wdomu Seumoura Wallisa.Mówi�em o oddychaniu, o wybuchu energii, o tym, jak Da�Machin straci� przytomno��.Potem opisa�em scen� w szpitalu i straszne,gorej�ce oczy Dana.Powtórzy�em te� jego dziwny szept: To serce, John, onowci�� bije!Jane wys�ucha�a wszystkiego z powag� na twarzy.Potem po�o�y�a na mojej d�oniswoje d�ugie palce.� Mog� ci� o jedn� rzecz zapyta�? Nie obrazisz si�?Domy�la�em si�, co powie.� Je�li my�lisz, �e usi�uj� zarzuci� w�dk� i znowuciebie uwie��, to mylisz si�.Wszystko, co ci opowiedzia�em, wydarzy�o si�naprawd�, i to nie w zesz�ym miesi�cu ani zesz�ym roku.To wydarzy�o si� tutaj,w San Francisco, wczoraj wieczorem i dzi� rano.To prawda, Jane, kln� si�, �eprawda.Si�gn�a po moje papierosy.Poda�em jej swojego i odpali�a od roz�arzonegokoniuszka.� To wygl�da tak, jakby to co�, ten duch, czy co� innego, op�ta�ogo.Tak jak w Egzorcy�cie.� Te� tak my�la�em.Ale g�upio mi by�o podsun�� tak� my�l.No bo, na lito��bosk�, takie rzeczy si� nie zdarzaj�.� Mo�e w�a�nie si� zdarzaj�.To, �e nie przydarzy�y si� �adnemu z naszychznajomych, nie oznacza wcale, i� si� nie zdarzaj�.Zgniot�em papierosa i westchn��em.� Widzia�em to na w�asne oczy i ci�gle niemog� w to uwierzy�.Siedzia� tam na �ó�ku, i mówi� ci, Jane, jego oczy p�on�y.To taki zwyczajny m�ody facet, którypracuje dla miasta i nosi w�osy obci�te na je�a, a wygl�da� jak wcieleniediab�a.� Co ja mog� zrobi�? � zapyta�a Jane.Popatrzy�em przez okno barku na ludzi, którzy chowali si� przed deszczem.Niebomia�o dziwny siny kolor, a chmury p�yn�y szybko nad dachami Brannan Street.Tego ranka, zanim poszed�em zobaczy� Dana, dzwoni�em do Seymoura Wallisa, �ebysi� z nim umówi� na ogl�dziny domu.Zada� mi dok�adnie to samo pytanie: Co jamog� zrobi�? Niech�e mi pan powie, co ja mog� zrobi�?� Tak naprawd� to nie wiem.Ale mo�e mog�aby� pój�� z nami dzi� wieczorem na teogl�dziny.Interesujesz si� troch� si�ami nadprzyrodzonymi, prawda? Duchami,ich dzia�aniem i tego typu rzeczami? Chcia�bym, aby� zobaczy�a ko�atk� u drzwifrontowych domu starego Wallisa i niektóre ze znajduj�cych si� tam sprz�tów.Mo�e udzielisz jakiej� wskazówki co do przyczyn tego wszystkiego.Nie wiem.� Czemu akurat ja? � zapyta�a spokojnie.� Przecie� s� lepsi znawcy okultyzmuode mnie.Ja tylko sprzedaj� ksi��ki o tym.� Ale chyba te� je czytasz?� Owszem, ale.Wzi��em j� za r�k�.� Prosz� ci�, Jane, zrób mi t� przys�ug� i przyjd�.Dzi� odziewi�tej wieczorem na Pilarcitos Street.Nie wiem dlaczego chc�, aby� tam zemn� by�a, ale czuj�, �e b�dziesz mi potrzebna.Naprawd�.Przyjdziesz?Jane dotkn�a twarzy koniuszkami palców, jakby chcia�a si� upewni�, �eistnieje, �e wci�� ma dwadzie�cia sze�� lat i �e przez noc nie zamieni�a si� wkogo�innego.� No dobrze, John, je�eli naprawd� tego chcesz.Oczywi�cie, je�eli tonie �rybka".Potrz�sn��em g�ow�.� Wyobra�asz sobie par� o imionach John i Jane? Zak�adam zgóry, �e nic by z tego nie wysz�o.U�miechn�a si�.� Ciesz si�, �e twoje nazwisko nie brzmi Niewiadomski.Poszed�em na Pilarcitos nieco wcze�niej.Poniewa� by�o pochmurno, zmrok zapad�szybciej ni� zwykle.Wokó� pos�pnego budynku przes�oni�tego deszczem gromadzi�ysi� cienie.Gdy sta�em na ulicy, s�ysza�em, jak w rynnach bulgocze woda iwidzia�em, �e mokry dach b�yszczy jak �uska.Podczas takiej pogody i w takimmroku dom pod numerem tysi�c pi��set pi��dziesi�t jeden zdawa� si� zapada� iby� to widok nieprzyjemny.Wskoczy�em jeszcze na chwil� do szpitala, ale piel�gniarka poinformowa�a mnie,�e Da� wci�� �pi i nie ma w jego stanie zmiany.Doktor Jarvis korzysta� zprzerwy, wi�c nie mia�em okazji porozmawia� z nim raz jeszcze.Ale przyodrobinie szcz�cia mia� pojawi� si� wieczorem i zobaczy� na w�asne oczy, cosi� b�dzie dzia�o.Po drugiej stronie zatoki rozja�nia�y niebo zygzaki b�yskawic, jakby si�przechadza�y, potykaj�c, na szczud�ach.Z oddali dobiega�o mamrotanie grzmotu.Si�a wiatru pozwala�a przypuszcza�, �e za pó� godziny burza rozp�ta si� nadmiastem, i to nad nami.Otworzy�em bramk� i wszed�em na schodki prowadz�ce do drzwi frontowych.Wg�stej ciemno�ci ledwo by� widoczny zarys ko�atki, szczerz�cej z�by nibywilko�ak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi uД№Еєytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerД‚Е‚w w celu dopasowania treД№В›ci do moich potrzeb. PrzeczytaД№В‚em(am) Politykę prywatnoД№В›ci. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerД‚Е‚w w celu personalizowania wyД№В›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treД№В›ci marketingowych. PrzeczytaД№В‚em(am) Politykę prywatnoД№В›ci. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.