X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.D�wi�ktowarzysz�cy ruchowi tego stworzenia wzbudzi� w Leonie groz�.To by�o zupe�niejak ru�choma góra.Kaufman podniós� wzrok i zanim móg� sobie zda� spraw� z tego co robi, kl�kn�� wgnoju otaczaj�cym Ojca Ojców.Ka�dy dzie� �ycia zbli�a� go do tego momentu, przyspiesza� nadej�cie tejniespodziewanej chwili u�wi�cenia i strachu.Nie by� pewien, czy w tej ciemnicy by�o dosy� �wiat�a, aby zobaczy� ca�egopotwora.Niemniej to, co zobaczy�, wstrz�s�n�o nim do g��bi.Serce gwa�towniezatrzepota�o w piersi.To by� gigant.Nie mia� g�owy, ani ko�czyn.�adnegopodobie�stwa do cz�owieka, �adnego organu zmys�u lub zmys�ów.Je��eli to wogóle co� przypomina�o, to mo�e ewentualnie �awic� ryb.Tysi�ce paszcz,podnosz�cych si� i opadaj�cych, otwiera�j�cych i zamykaj�cych si� rytmicznie.Czasem to co� mieni�o si� jak per�a, a czasami przybiera�o kolor, któregoKaufman nigdy nie widzia� i nie potrafi� nazwa�.Nic wi�cej nie móg� zobaczy�, zreszt� to co widzia� i tak przekracza�o jegowytrzyma�o��.Co� migota�o i trzepota�o si� tak�e poza o�wietlonym obszarem.Nie móg� d�u�ej na to patrze�.Odwróci� si�.W tym samym momencie z poci�guwylecia�a pi�ka futbolowa i potoczy�a si� w kierunku Ojca.Leonowi wydawa�osi�, �e to pi�ka, jednak gdy bli�ej si� przyjrza�, stwierdzi�, �e jest to g�owaRze�nika.Skóra na twarzy zdarta pasek po pasku.Ociekaj�ca krwi� g�o�wa le�a�aprzed w�adc�.Kaufman odwróci� wzrok i skierowa� si� z powrotem do poci�gu.Wszystko w nim szlocha�o, mimo �e jego oczy pozosta�y suche.By�y zbytzaszokowane tym, co zobaczy�y, aby p�aka�.Wewn�trz potwory ju� zacz�y sw� kolacj�.Jedna z nich wy�upi�a oko jednemu zwisz�cych, kobiecych cia�.Inny ob�gryza� r�k�.U stóp Kaufmana le�a�o bezg�owecia�o Rze�nika z obficie krwawi�c� szyj�.Potwór, z którym wcze�niej rozmawia�, stan�� przed Kaufmanem.- B�dziesz nam s�u�y�? - zapyta� �agodnie.Kaufman popatrzy� na tasak - symbol profesji Rze�nika.Po�twory wychodzi�y zwagonu, wlok�c za sob� na pó� zjedzone cia�a.Zabiera�y pochodnie.Do wagonuwraca�a ciemno��.Za�nim jednak zapad�a zupe�nie, pytaj�cy go Ojciec dopad�Leo�na, z�apa� jego twarz, obróci� i pokaza� Kaufmanowi jego od�bicie w brudnejszybie.Otumaniony Kaufman zrozumia�, �e bardzo si� zmieni�: by� bledszy ni�kiedykolwiek, pokryty krwi� i brudem.R�ka Ojca nadal �ciska�a twarz Kaufmana.Potwór we�pchn�� Leonowi palecwskazuj�cy do gard�a, drapi�c pazno�kciem wn�trze prze�yku.Kaufman nie mia�si�y ani ochoty si� broni�.- S�u� - powiedzia� potwór.Kaufman za pó�no zorientowa� si�, jaki jest zamiar Ojca.Palce potwora mocno uchwyci�y j�zyk Leona i wyrwa�y go.Kaufman w szoku upu�ci�tasak.Próbowa� krzycze�, ale nie wydoby� z siebie �adnego d�wi�ku.Krew zala�amu gard�o, cia�o dr�a�o konwulsyjnie.Potwór wyj�� zakrwawion� i o�li�nion�r�k� z ust Leona.Podniós� j� do twarzy Kaufmana.Mi�dzy kciukiem, a palcemwskazuj�cym trzyma� j�zyk.Kaufman sta� si� niemow�.- S�u� - powiedzia� Ojciec i wetkn�� wyrwany j�zyk sobie do ust, �uj�c go zwyra�n� satysfakcj�.Kaufman upad� na ko�lana i zwymiotowa�.Ojciec znikn�� w ciemno�ciach.Reszta potworów tak�e odesz�a, kryj�c si� wswych norach do nast�pnej nocy.Trzasn�� g�o�nik.- Do domu - powiedzia� maszynista.Drzwi sykn�y i zamkn�y si�.Poci�g zadr�a�, budz�c si� do �ycia.�wiat�azapali�y si�, zgas�y, potem znowu si� zapali�y.Ruszyli.Kaufman le�a� na pod�odze.�zy sp�ywa�y mu po twarzy.By�y to �zy pora�ki irezygnacji.Postanowi�, �e wykrwawi si� na �mier�.Niewa�ne, �e umrze.�wiatjest plugawy.Maszynista obudzi� go.Leon otworzy� oczy.Maszynista by� Murzynem.U�miechn��si� przyja�nie.Kaufman próbowa� co� powiedzie�, ale usta skleja�a zakrzep�akrew.Potrz�sn�� g�ow�, staraj�c si� co� powiedzie�, jednak tylko zacharcza�.Nie umar�.Nie wykrwawi� si� na �mier�.Maszynista pomóg� mu ukl�kn��, przemawiaj�c jak do dzie�cka.- Masz zadanie do wykonania, mój ch�opcze, bardzo im si� spodoba�e�.Murzyn poliza� palec i zwil�y� napuchni�te wargi Leona, próbuj�c rozerwa�zakrzep��, sklejaj�c� je krew.- Do nast�pnej nocy musisz si� wiele nauczy�.Wiele si� nauczy�.Nauczy� si�wiele.Maszynista wyprowadzi� Kaufmana z poci�gu.Leon nie zna� stacji, na której si�zatrzymali.By�a to stara stacja wy�o��ona bia�ymi kafelkami.�adne napisy nieszpeci�y �cian.Nie by�o na niej okienek kasowych ani przej�� dla pasa�erów.Nie by�o równie� pasa�erów.Ta linia obs�ugiwa�a tylko Nocny Po�ci�g z Mi�sem.Ranna zmiana sprz�taczy zmy�a krew z sie�dze� i pod�ogi wagonu.Kto� rozbiera�cia�o Rze�nika, przygo�towuj�c je do wys�ania do New Jersey.Wszyscy dooko�aKauf�mana szybko si� uwijali.�wiat�o wschodz�cego s�o�ca wpada�o przez lufcikw dachu stacji.Dooko�a metalowego szkieletu, tworz�cego konstrukcj� stacji,wirowa�y k��by ku�rzu.Kaufman obserwowa� je.Nie widzia� nic tak pi�knego odczasu, kiedy by� dzieckiem.Wspania�e k��by kurzu.Wirowa�y i wirowa�y, iwirowa�y.Maszyni�cie uda�o si� wreszcie rozdzieli� wargi Leona.Za bardzo bola�a gotwarz, �eby móg� porusza� wargami, ale móg� teraz chocia� oddycha� swobodnie.Zreszt� ból zacz�� tak�e jakby przechodzi�.Maszynista u�miechn�� si� do niego,po czym odwróci� si� do reszty ludzi pracuj�cych na stacji.- Chcia�bym wam przedstawi� nast�pc� Mahogany'ego -naszego nowego rze�nika -powiedzia�.Robotnicy spojrzeli na Kaufmana z wyra�nym szacunkiem.Sprawi�o mu toprzyjemno��.Kaufman znów popatrzy� na wpadaj�ce �wiat�o s�o�ca, któ�re o�wietla�o go teraz.Potrz�sn�� g�ow�.Chcia� wyj�� na gór�, na �wie�e powietrze.Maszynistaprzytakn�� i poprowadzi� go do stromych schodów wychodz�cych na w�sk� uliczk�,która dochodzi�a do wi�kszej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.