[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Juœci, ¿eprzesta³ i wszyscy przyszli do izby.- O tym dziedzicowym bracie, g³upim Jacku, mówimy - objaœnia³a któraœ.Nie mog³a jednak wyrozumieæ, o czym mówi¹, gdy¿ psy zaczê³y coœ g³oœno szczekaæw op³otkach, a¿ znowu wyjrza³a podszczuwaj¹c jeszcze.£apa rzuci³ siê zajadle wsad.- Huzia go, £apa!.WeŸ go, Burek!.Huzia!.Ale psy zmilk³y nagle i powróciwszy skamla³y radoœnie.I niejeden raz tego wieczoru by³o tak samo, ¿e wsta³o w niej jakieœ strachliwepodejrzenie.- Pietrek, a zawrzyj wszystko na noc, bo musi byæ, ktosik to penetruje, a swój,¿e psy nie chc¹ docieraæ.Rozeszli siê wnet wszyscy i wkrótce œpik ogarn¹³ ca³y dom, jeno Hanka posz³ajeszcze sprawdziæ, czy drzwi pozawierane, a potem d³ugo stoja³a pod œcian¹trwo¿nie nas³uchuj¹c.- We zbo¿u.to juœci w którejœ z beczek.By ino me kto nie ubieg³!.Zimny pot strachu j¹ obla³ i serce gwa³townie zako³ata³o.Prawie ¿e nie spa³a tej nocy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl